- Jak został Pan technikiem? - Zacząłem w 1969 r. jako makler w Toronto, w Kanadzie. W firmie, w której pracowałem, była duża biblioteka. Znalazłem w niej klasyczną pozycję Edwardsa i McGee na temat analizy technicznej. Bardzo mnie ten temat zainteresował. Później zostałem przeniesiony na stanowisko menedżerskie do Ontario. Tam sytuacja zmusiła mnie do wykorzystywania analizy technicznej ze względu na to, że raporty naszych analityków były wyjątkowo słabe.Wkrótce potem jeden z klientów przyniósł mi egzemplarz miesięcznika "Bank Credit Analyst". Był to wtedy bardzo popularny magazyn. M.in. to on najlepiej wyjaśnił fenomen wielkiej inflacji wczesnych lat 70. Jednak jego dział analizy technicznej pozostawiał wiele do życzenia. Mówiąc krótko, zacząłem w nim pracować w sierp-niu 1974 r. Dostałem wolną rękę i mogłem opracować wiele nowych wskaźników technicznych.W końcu lat 70. napisałem pierwszą wersję książki "Podstawy analizy technicznej", z którą mogą zapoznać się także polscy czytelnicy. W latach 80., po napisaniu kilku kolejnych książek o inwestowaniu, wydałem również serię pięciu kaset wideo z kursem analizy technicznej. Z tego, co wiem, był to pierwszy kurs na wideo w branży. Byłem także pionierem jako wydawca CD ROM-ów na temat analizy technicznej. Pierwszy wydałem w 1996 r.Aktualnie pracujemy nad za-awansowanym kursem analizy tech-nicznej na CD. Następnym celem jest udostępnienie sporej części tego kursu w wersji on-line na naszej stronie internetowej www.pring.com. Część kursu jest już zrobiona.
- Dlaczego publikuje Pan własne metody inwestowania? - Tak naprawdę to nie są żadne sekrety. Można zdobyć całą wiedzę na temat wskaźników analizy technicznej i nadal nie potrafić ich zastosować na rynku. Prawdziwy sekret inwestycyjny jest wewnątrz każdego z nas. Inwestowanie włas-nych pieniędzy na rynku nierozerwalnie wiąże się z emocjami.Sztuka skutecznego inwestowania polega na szlifowaniu własnych uczuć - chciwości i strachu. Mam taką zasadę, która mówi, że wyniki gry na rynku są odwrotnie proporcjonalne do emocji z tym związanych.
- Jakich narzędzi inwestycyjnych używał Pan na początku swojej przygody z rynkiem, a jakie stosuje teraz? - Kiedy pracowałem w "Bank Credit Analyst" jeden z prenumeratorów przysłał nam egzemplarz magazynu z zaznaczonymi liniami trendu na wykresie 12-miesięcznego wskaźnika zmian (Rate of Change) i poprosił mnie o opinię na ten temat. Dokładnie przeanalizowałem wykres i doszedłem do wniosku, że analiza trendów wskaźników momentum może przynieść znakomite efekty. To bardzo prosty sposób analizy, na który być może sam nigdy bym nie wpadł. Stosuje go do dziś.Mój ulubiony wskaźnik to opracowany przeze mnie KST. Jest skonstruowany z czterech różnych, wygładzonych wskaźników zmian (Rate of Change). Największą wagę ma wskaźnik liczony na podstawie najdłuższego okresu notowań. Koncepcja wskaźnika opiera się na tym, że w każdym momencie cena na rynku podlega różnym cyklom. Gdy analizujemy inne pojedyncze wskaźniki momentum szybko dostrzeżemy, że opierają się one na niewielkiej liczbie cykli.Stosuję wskaźniki KST w trzech wersjach: krótkoterminowej (2-6 tygodni), średnioterminowej (od 6 tygodni do 9 miesięcy) i długoterminowej (1-3 lata). Dzięki temu mogę uzyskać obraz rynku w szerokiej perspektywie. Zaczynam od perspektywy długoterminowej. Patrzę, czy rynek jest wykupiony, czy wyprzedany, czy rośnie, czy spada. Później stopniowo przechodzę do perspektywy krótkoterminowej.Możemy to bardziej sensownie wykorzystać, kupując tylko w trendach wzrostowych i sprzedając w spadkowych. Krótki opis wskaźnika KST znajduje się na naszej stronie internetowej www.pring.com.
- Jak długo trwały poszukiwania własnego sposobu na pokonanie rynku? - Trwało to kilkadziesiąt lat i ewoluowało w miarę, jak poznawałem nowe książki na temat inwestowania. Szczególnie ważna była "Turning Points in Business Cycle". Autor tej klasycznej pozycji Col Ayre podkreślił zależności i chronologiczną sekwencję rynków obligw, powtarzającą się w każdym cyklu gospodarczym. Koncepcja ta sprawdzała się bardzo dobrze także później, już po opublikowaniu książki.Przedstawiony przez Cola Ayre schemat następujących po sobie dołków na rynkach obligacji, akcji i towarów, a następnie szczytów kolejno na rynkach obligacji, akcji i towarów stanowi odniesienie, w ramach którego mogę stosować swoje metody dokonywania transakcji opartych na analizie technicznej. Na tej podstawie opracowałem również pewne modele (nazywane Barometrami każdego z tych rynków), które publikuję co miesiąc w naszych biuletynach. Te Barometry wraz z pozycją każdego z trzech rynków w stosunku do ich 12-miesięcznych średnich kroczących dają mi dopiero obiektywny obraz miejsca, w którym znajdują się rynki finansowe w ramach cyklu gospodarczego.
Kurs Tworzenie systemu inwestycyjnego można zamówić za pośrednictwem Profesjonalnego Inwestora.