- Jak rozwijała się Pańska kariera?
- Zainteresowałem się rynkami finansowymi czytając publikacje, które otrzymał mój ojciec. Rozpocząłem karierę w 1975 roku w banku Merill Lynch w Nowym Jorku. W 1979 roku zacząłem wydawać biuletyn The Elliott Wave Theorist. W latach 90-tych razem z grupą analityków specjalizujących się w teorii Elliotta zaczęliśmy publikować analizy on-line (w czasie rzeczywistym) dla różnych instytucji operujących na rynkach finansowych. Analizy obejmują wszystkie najważniejsze rynki na świecie: akcji, obligacji i walut.
- W jaki sposób ewoluował Pański sposób analizy rynku? Jakie są Pańkie ulubione narzędzia analityczne? - Najlepszy sposób analizy rynku i prognozowania przyszłych tendencji to teoria fal. Jako narzędzia pomocnicze stosuje także wskaźnik A/D (advance-decline line). Skuteczne jest również obserwowanie dywergencji. Kombinacja tych trzech metod to mój ulubiony sposób analizy rynku.
- W jaki sposób doszedł Pan do swoich obecnych poglądów na temat sytuacji światowych rynków akcji? - One właściwie nie zmieniły się od połowy lat 70-tych, gdy zaczynałem stosować teorię fal Elliotta. Już wtedy spodziewałem się, że rynki wchodzą w fazę wielkiej hossy. Jednak także wtedy spodziewałem się, że po niej przyjdzie wielka bessa. Największa od XVIII wieku. Generalnie można powiedzieć, że moje poglądy na temat przyszłej koniunktury na rynkach są stałe. To po prostu wynika z natury rynków, którą najlepiej opisuje teoria fal Elliotta.
- Przejdźmy do obecnej sytuacji globalnego rynku akcji. Czy podtrzymuje Pan opinię, że rynek zbliża się do szczytu wielkiej hossy, po którym rozpocznie się wielka bessa? Rynek już wielokrotnie pokonał poziomy prognozowane przez Pana jako te, na których hossa się skończy np. 4075 pkt. indeksu Dow Jones Industrial Average. - W mojej książce "At the Crest of Tidal Wave" napisałem, że nie ma większego znaczenia, gdzie skończy się obecny trend wzrostowy, czy do jakiego poziomu w końcu dojdzie Dow Jones. Rynek znajduje się na skraju wielkiej bessy. Długoterminowy układ fal nieubłaganie wskazuje, że następna bessa zniesie cały wzrost indeksów od 1982 roku, tak jak stało się to w latach 1929-32 w stosunku do hossy z lat dwudziestych. To jest najprostszy i najważniejszy wniosek jaki wypływa z analizy fal na amerykańskim rynku akcji. Wszystkie inne rozważania mają mniejsze znaczenie i dotyczą trendów niższego rzędu. W trakcie trwania hossy prognozowałem wiele punktów zwrotnych rynku. Także wspomniane 4075 pkt. Jeden z nich będzie ostatni.