Inwestowanie przez internet

Aktualizacja: 06.02.2017 02:06 Publikacja: 15.04.2000 00:01

Bezpośredni dostęp do rachunku inwestycyjnego, zdecydowanie mniejsze prowizje maklerskie oraz możliwość uczestnictwa we wszelkich dostępnych formach inwestowania kapitału z domowego komputera to najważniejsze udogodnienia, jakie dają usługi brokerskie za pośrednictwem internetu. Należy do tego dodać oszczędność czasu i energii, a także wygodę w dysponowaniu własnymi pieniędzmi. W przyszłości powinien upowszechnić się także dostęp do notowań w czasie rzeczywistym.

Od 7 marca br., kiedy to przyjmowanie zleceń za pośrednictwem internetu rozpoczął BDM PKO BP, na rodzimym rynku działa pięć podmiotów oferujących tego typu usługi. Pod koniec ubiegłego roku z ofertą ruszyły biura Banku Zachodniego, Polskiego Domu Maklerskiego (dawniej Pioneer) oraz Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Od ponad trzech lat działa w internecie DM Banku Ochrony Środowiska.

Porównanie oferty Porównanie internetowej oferty biur maklerskich, które już działają, pozwala stwierdzić, iż każde kolejne z nich dokłada coś od siebie. Przykładowo jedynie DM BOŚ nie umożliwia jeszcze swoim klientom składania zleceń w czasie notowań ciągłych. Każdy broker, który ruszył po nim, udostępnia już tę usługę w standardowym pakiecie. Nadal jednak nikt nie zdecydował się na umożliwienie przekazywania dyspozycji na rynek kontraktów terminowych, co na ogół tłumaczone jest szczególnym ryzykiem związanym z tym typem inwestycji. Ta uciążliwa dla części inwestorów sytuacja niedługo powinna się jednak zmienić. Już teraz bowiem DM BZ oraz DM WBK zapowiedziały, iż w udoskonalonych wersjach swoich systemów wprowadzą także i taką opcję.

Nie wszyscy udostępniają składanie zleceń na rynek pozagiełdowy, jak i zapisów na rynku pierwotnym. Przedstawiciele biur maklerskich przyznają jednak, iż w miarę rozwoju produktów będą one wzbogacane i najprawdopodobniej - zwłaszcza w sytuacji gdy o takie usługi dopytywać się będą inwestorzy - zostaną one uruchomione. Co ciekawe, jedynie dwóch brokerów kieruje swoją ofertę do poszczególnych grup inwestorów, proponując im odmienne pakiety. Oczywiście, opłaty za nie są (lub będą, gdyż nie wszystkie wersje już działają) zróżnicowane, podobnie jak proponowane czynności możliwe do wykonania. Przykładowo w ofercie Supermakler BDM PKO klient może oprócz składania dyspozycji, przeglądania historii rachunku także uruchamiać linię kredytową, wykonywać blokady papierów wartościowych bądź odpowiadać na wezwania. W wersji Super-makler+ dodatkowo - obok wszystkich funkcji, jakie spełnia wersja podstawowa - inwestor może monitorować notowania jednolite i ciągłe zarów-no z giełdy, jak i rynku pozagiełdowego, przeglądać archiwalne wyniki sesji oraz - co chyba szczególnie zainteresuje niejednego inwestora - przeglądać rekomendacje i analizy spółek przygotowane przez BDM PKO. Podobnie jest w DM WBK. W zależności od potrzeb, można zamówić pakiet Standard, który umożliwia jedynie przeglądanie rachunku, lub pakiet Professional. Ten drugi jest bogatszy o składanie zleceń i dyspozycji przelewu. Ponadto umożliwia także przeglądanie wiadomości z rynku. Do tego w maju ma dołączyć wersja Prestige, która oprócz wszystkiego, co zawierają wersje niższe pozwoli również na śledzenie sesji na bieżąco. Najprostszy pakiet jest bezpłatny, pozostałe zaś łączą się z kosztami zabezpieczenia sprzętowego (200 zł) oraz - w przypadku pakietu Prestige - stałą opłatą uzależnioną od wartości obrotów. Dostępność poszczególnych pakietów ograniczona jest także wielkością portfela inwestycyjnego.

Oprócz różnorodnej oferty biura różnią się od siebie także sposobem łączenia internetowych zleceń z giełdowym parkietem. Wyróżnia się tu DM BZ, który zawsze podkreśla, iż jego atutem jest połączenie z systemem giełdy, a nie ze "skrzynką" na zlecenia. Dzięki temu błędy przy składaniu zleceń wychwytywane są na bieżąco i w ten sposób nie istnieje ryzyko, że przekazana zostanie nieprawidłowa dyspozycja. Klient jest bowiem o tym od razu informowany.

Koszty i zyski biur Internet, co widUSA, powoduje gwałtowny spadek prowizji maklerskich dzięki ograniczeniu do minimum kosztów transakcyjnych. Powoli taki trend zaczyna być widoczny w Polsce, choć ciągle daleko nam do poziomu opłat z rynku amerykańskiego. Tam bowiem za przeprowadzenie transakcji o wielkości kilkudziesięciu tysięcy papierów (w USA od liczby akcji, a nie od wartości transakcji liczy się prowizję) opłata wynosi około kilkanastu dolarów, czyli praktycznie tyle co nic. U nas - przynajmniej na razie - biura zachęcają prowizjami tylko o kilkanaście procent niższymi od tych pobieranych od zleceń składanych drogą tradycyjną.

Standardowo każde biuro, które uruchamia zlecenia w internecie, łączy to z upustami cenowymi, obowiązującymi przez pierwsze miesiące. Brokerzy powstrzymują się wówczas od pobierania opłat za otwarcie rachunku lub - jak w przypadku DM BOŚ - nie pobierają żadnych, pod warunkiem że inwestor w czasie 30 dni zapłaci w formie prowizji 500 zł. Z kolei DM BZ zapowiada obniżenie prowizji o 25% dla każdego inwestora, który przez pierwsze trzy miesiące wypracuje obroty na poziomie co najmniej 150 tys. zł. Dodajmy, że przedstawiciele biur maklerskich zapowiadają jednocześnie, że okresy promocji mogą zostać przedłużone. W PDM Pioneer inwestorzy korzystają z prowizji liniowej w maksymalnej wysokości 0,6%, czyli tak jak przy rachunkach konwencjonalnych, jednak mają oni szansę negocjacji warunków. Dotychczasowym klientom przysługują także wcześniej uzyskane przywileje.

Zdaniem przedstawicieli wszystkich biur maklerskich, początkowe koszty związane z przyłączaniem do sieci zwracają się już po realizacji kilku zleceń średniej wielkości. Korzystanie z internetowych prowizji powoduje bowiem wystarczające oszczędności. "Prawdziwa" wojna prowizyjna jeszcze przed nami. Brokerzy, którzy już działają w internecie, przyznają po cichu, że opłaty ustalone są na takim poziomie, gdyż tak naprawdę do ich obniżenia nie zmusza konkurencja. Z ciekawą inicjatywą wystąpił BDM PKO BP. Przy okazji uruchamiania usług internetowych broker ten zapowiedział, iż uwzględnia niższe prowizje uzyskane w innych biurach maklerskich. Jeśli jednak inwestor będzie wypracowywał zbyt małe obroty, prowizja może zostać podwyższona.

Tekst jest fragmentem artykułu, który w całości znajduje się w numerze marzec '00 miesięcznika Profesjonalny Inwestor.

Adam Mielczarek

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos