Zarabianie pieniędzy na giełdzie w długim okresie jest rzeczą trudną. Badania statystyczne pokazują, że ok. 2/3 inwestorów traci pieniądze na rynku. W jaki sposób znaleźć się w gronie tych, którzy zyskują? Pierwszym krokiem powinno być poznanie psychologicznych barier, jakie pojawiają się w procesie inwestowania. Później trzeba je pokonać.
Koniec XX wieku szczególnie wyraźnie uwydatnił procesy zmian światowych rynków finansowych. Spowodowane to było oddziaływaniem na nie bezpośrednio lub pośrednio wielu czynników. Widoczny był wpływ zarówno typowo ekonomicznych przyczyn, takich jak usunięcie ograniczeń w przepływie pieniądza, zniesienie stałych przeliczników walut, czy np. kryzysy energetyczne, jak i tych natury społecznej, politycznej i technologicznej. Kolosalne znaczenie miał rozwój informatyki i komputeryzacji.
Kombinacja wszystkich tych elementów spowodowała, że rynki finansowe nie są już takimi samymi systemami, jak np. te z początku lat 70. Efekty zmian widoczne są dziś w postaci bardzo dużych wahań cen, wolumenu i obrotów walut, akcji i innych instrumentów finansowych. Na polskiej giełdzie papierów wartościowych również można zauważyć te tendencje. Przykładem może być sytuacja z 1994 r., kiedy 8 marca WIG wzrósł do rekordowego poziomu 20 760 pkt., mimo że kondycja spółek oraz samej gospodarki nie poprawiła się w tym okresie tak bardzo, jak wskazywałby na to rosnący poziom cen.
Opisywanie i tłumaczenie takich sytuacji za pomocą modeli klasycznych, biorących pod uwagę określoną liczbę czynników i zakładających racjonalność postępowania jednostki, zaczęło przysparzać poważnych kłopotów analitykom i inwestorom. Jednak wraz ze zmianami natury rynków finansowych zapoczątkowany został także proces zmian sposobów ich opisu. Modele oparte na analizie fundamentalnej nie były bowiem w stanie skutecznie przewidzieć ani wyjaśnić np. wahań cen akcji na giełdach. Typowymi zjawiskami zaczęły być sytuacje, gdy same fundamentalne informacje ze spółek lub gospodarki okazywały się niewystarczające do podejmowania właściwych decyzji inwestycyjnych. Występować zaczęły coraz większe sprzeczności między nastrojami inwestorów a sytuacją gospodarczą.
Wszystkie te zmiany spowodowały coraz większe trudności w przewidywaniu kierunków oraz siły zmian cen instrumentów finansowych za pomocą tradycyjnych analiz i prognoz. Zwiększało to oczywiście ryzyko inwestycji, ale jednocześnie wymusiło potrzebę opracowania doskonalszych sposobów opisu tych rynków, a także do skorzystania - obok matematyki i innych pokrewnych dziedzin - z psychologii. Nagląca obecnie staje się potrzeba zastosowania modeli biorących pod uwagę nie konkretne zmienne wpływające na ceny papierów wartościowych, ale zbiory zmiennych nieokreślonych co do rodzaju i ilości. Chodzi przede wszystkim o możliwość przewidywania końcowych skutków bez potrzeby analizowania i wyodrębniania konkretnych czynników, które je wywołały.