Jak zarabiać na giełdzie?

Aktualizacja: 06.02.2017 01:53 Publikacja: 15.05.2000 00:01

Zarabianie pieniędzy na giełdzie w długim okresie jest rzeczą trudną. Badania statystyczne pokazują, że ok. 2/3 inwestorów traci pieniądze na rynku. W jaki sposób znaleźć się w gronie tych, którzy zyskują? Pierwszym krokiem powinno być poznanie psychologicznych barier, jakie pojawiają się w procesie inwestowania. Później trzeba je pokonać.

Koniec XX wieku szczególnie wyraźnie uwydatnił procesy zmian światowych rynków finansowych. Spowodowane to było oddziaływaniem na nie bezpośrednio lub pośrednio wielu czynników. Widoczny był wpływ zarówno typowo ekonomicznych przyczyn, takich jak usunięcie ograniczeń w przepływie pieniądza, zniesienie stałych przeliczników walut, czy np. kryzysy energetyczne, jak i tych natury społecznej, politycznej i technologicznej. Kolosalne znaczenie miał rozwój informatyki i komputeryzacji.

Kombinacja wszystkich tych elementów spowodowała, że rynki finansowe nie są już takimi samymi systemami, jak np. te z początku lat 70. Efekty zmian widoczne są dziś w postaci bardzo dużych wahań cen, wolumenu i obrotów walut, akcji i innych instrumentów finansowych. Na polskiej giełdzie papierów wartościowych również można zauważyć te tendencje. Przykładem może być sytuacja z 1994 r., kiedy 8 marca WIG wzrósł do rekordowego poziomu 20 760 pkt., mimo że kondycja spółek oraz samej gospodarki nie poprawiła się w tym okresie tak bardzo, jak wskazywałby na to rosnący poziom cen.

Opisywanie i tłumaczenie takich sytuacji za pomocą modeli klasycznych, biorących pod uwagę określoną liczbę czynników i zakładających racjonalność postępowania jednostki, zaczęło przysparzać poważnych kłopotów analitykom i inwestorom. Jednak wraz ze zmianami natury rynków finansowych zapoczątkowany został także proces zmian sposobów ich opisu. Modele oparte na analizie fundamentalnej nie były bowiem w stanie skutecznie przewidzieć ani wyjaśnić np. wahań cen akcji na giełdach. Typowymi zjawiskami zaczęły być sytuacje, gdy same fundamentalne informacje ze spółek lub gospodarki okazywały się niewystarczające do podejmowania właściwych decyzji inwestycyjnych. Występować zaczęły coraz większe sprzeczności między nastrojami inwestorów a sytuacją gospodarczą.

Wszystkie te zmiany spowodowały coraz większe trudności w przewidywaniu kierunków oraz siły zmian cen instrumentów finansowych za pomocą tradycyjnych analiz i prognoz. Zwiększało to oczywiście ryzyko inwestycji, ale jednocześnie wymusiło potrzebę opracowania doskonalszych sposobów opisu tych rynków, a także do skorzystania - obok matematyki i innych pokrewnych dziedzin - z psychologii. Nagląca obecnie staje się potrzeba zastosowania modeli biorących pod uwagę nie konkretne zmienne wpływające na ceny papierów wartościowych, ale zbiory zmiennych nieokreślonych co do rodzaju i ilości. Chodzi przede wszystkim o możliwość przewidywania końcowych skutków bez potrzeby analizowania i wyodrębniania konkretnych czynników, które je wywołały.

Czy inwestorzy działają racjonalnie?

Większość modeli ekonomicznych opiera się na założeniu, że ludzie działają w sposób racjonalny, niezależnie od sytuacji (choć takie podejście nie sprawdza się wystarczająco często w stopniu, w jakim powinno). Konstrukcje tego typu nie były jednak w stanie przewidzieć ani wyjaśnić wielkich i gwałtownych spadków, jakie miały miejsce na rynkach kapitałowych. Możliwe jest to dopiero dzięki wykorzystaniu psychologii i socjologii, które analizują człowieka nie tylko jako jednostkę działającą w odosobnieniu, ale będącą członkiem grupy i podlegającą jej wpływom.

Tworząc i rozpatrując takie modele należy odejść od tak typowego dla zachodnich kultur opisu inwestora jako niezależnej jednostki działającej pod wpływem konkretnych informacji w sposób racjonalny. Przyczyn zwiększonego zainteresowania psychologią i socjologią rynków finansowych można poszukiwać także we wzroście skomplikowania procesu inwestowania na giełdzie, a w szczególności we wzroście ilości informacji docierających do inwestorów, czby instrumentów finansowych, produktów bankowych, czy też produktów oferowanych przez biura maklerskie i inne instytucje finansowe.

Mimo wszystko nie należy jednak odrzucać całkowicie analizy fundamentalnej. Choć łatwo można zauważyć, iż np. ceny akcji spółek dobrych fundamentalnie w krótkim okresie mogą się zmieniać, to jednak w długim zazwyczaj okazuje się, że ich wartość rośnie. Trudności w tłumaczeniu wahań cen na rynkach finansowych wymusiły konieczność stosowania elementów psychologii także przez doradców inwestycyjnych i analityków, mimo iż jeszcze przed kilkoma laty do tego rodzaju zagadnień podchodzono z rezerwą i marginalnie, traktując je raczej jako uzupełnienie analizy fundamentalnej.

Należy sobie uzmysłowić, iż na giełdach istnieją grupy bez względu na to, jaka jest forma rynku finansowego: czy jest to fizycznie umiejscowiona giełda, czy też rynek znajdujący się w pamięci komputera. Taką grupę ludzi, która nie znajduje się w jednym miejscu, dość trudno jest zidentyfikować. Poza tym nie muszą to być wcale inwestorzy, którzy akurat kupują lub sprzedają akcje, mogą to być także ci, którzy akurat nie zajmują żadnej pozycji na rynku, a tylko go obserwują. Zatem grupy nie muszą być ściśle określonymi zbiorowościami ludzi, są one raczej zjawiskami natury psychologicznej.

Na rynkach finansowych można wyróżnić dwie grupy inwestorów: zbiorowości "byków" i "niedźwiedzi". Byki spodziewają się wzrostów, a niedźwiedzie - spadków. Członkowie obu grup, mimo iż nie muszą znajdować się w jednym miejscu i zazwyczaj się nie znają, jednak informują się wzajemnie i komunikują między sobą za pomocą prasy, telefonów, sprawozdań finansowych itd. Ta komunikacja powoduje, iż łączą się oni ze sobą w zależności od swoich przewidywań co do kierunku zmian cen na rynku.

Inwestor narażony jest często na ich nieracjonalne oddziaływanie. Może jednak bronić się przed ich wpływem, używając różnych narzędzi, przede wszystkim analizy technicznej. Obie grupy mogą reagować emocjonalnie od skrajnego optymizmu przez obojętność do skrajnego pesymizmu. Mimo iż inwestorzy stosujący analizę techniczną chronią się przed presją zbiorowości, to jednak użycie jej metod także może nastręczyć pewnych trudności natury psychologicznej.

Psychologia rynku

Nowoczesna technika i technologia powodują, że inwestorzy działający na rynku nie są odosobnionymi jednostkami i ulegają tendencjom integracyjnym. Choć mogą się osobiście nie znać, jednak bardzo silnie oddziałują na siebie. Tworzą zbiorowości, które wpływają na pojedyncze jednostki. Dzięki współczesnym środkom telekomunikacyjnym jest to wpływ wywierany przez osoby, a przede wszystkim przez instytucje działające na rynkach finansowych. Presja ta jest odczuwana przez inwestorów pochodzących z różnych kręgów kulturowych w Nowym Jorku, Tokio czy Londynie.

Aby inwestor był efektywny, musi znać mechanizmy działania tych grup na giełdach, a co najważniejsze i co jest kluczem do sukcesu - umieć się im skutecznie przeciwstawić i wykorzystywać dla własnych celów, czyli podchodzić racjonalnie do często nieracjonalnych zjawisk. Zachowanie zbiorowości o wiele łatwiej przewidzieć niż pojedynczego człowieka. Daje to przewagę inwestorom świadomym istnienia takich grup i ich zachowań.

Tekst jest fragmentem artykułu, który w całości znajduje się w numerze maj '00 miesięcznika Profesjonalny Inwestor.

Marcin Fuksiewicz

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos