Następny artykuł o efektywności rynków? Po co ktoś miałby pisać kolejne dziesiątki stron tekstu na ten temat. Przecież prawie wszystko już wiadomo. A jednak im więcej myślę na temat koncepcji rynku efektywnego, tym więcej mam wątpliwości. Cały ten temat przypomina ogromne puzzle.
N ajwiększa część tej układanki to odpowiedź na pytanie, dlaczego tak wiele osób - w rzeczywistości jest to coraz większa grupa ludzi - rozpoczyna swoją przygodę z rynkiem stosując aktywne metody inwestowania, skoro tak dużo jest dowodów na to, że rynki są efektywne. Im więcej jest na rynku dobrze wykształconych inwestorów lub zarządzających funduszami, tym są one bardziej efektywne. Amerykański rynek akcji jest bardzo efektywny. Rynki zachodnioeuropejskie oraz japoński zbliżają się do tego poziomu bardzo szybko. Za jakiś czas nawet rynki wschodzące będą efektywne.
Puzzle są więc ułożone tak: mimo że wygrać z rynkiem jest coraz trudniej, coraz więcej osób podejmuje to wyzwanie. Maklerzy i doradcy przyznają, że ich klienci wciąż wierzą, że uda im się pokonać rynek. Ogromna liczba akcji, jaka codziennie zmienia właściciela na wszystkich rynkach akcji na świecie, pokazuje, jak wielka jest ta nadzieja. Każda transakcja wynika przecież z kalkulacji, że kupujący wie coś, czego sprzedający nie wie lub odwrotnie. Mimo niewielkich szans na pokonanie rynku, inwestowanie w portfele lub fundusze indeksowe stanowi mniej niż dziesiątą część całkowitego wolumenu obrotów na rynkach kapitałowych. Jak to możliwe?
Moje wysiłki zmierzające do ułożenia tych puzzli doprowadziły mnie do konkluzji, której się spodziewałem. Przekonałem się, że istnieje światełko w tunelu, o którym wcześniej nie miałem pojęcia. Innymi słowy, jest nadzieja dla aktywnego sposobu zarządzania inwestycjami. To jest znacznie bardziej racjonalne, niż mogłoby się wydawać.
To jest bardzo ważne stwierdzenie w obliczu tak wielu empirycznych dowodów na to, jak trudne jest znaczące osiąganie alfy, systematycznie i z prawdopodobieństwem większym od przypadku. Tutaj muszę nieco rozszerzyć konkluzję, do której doszedłem, nie gubiąc jednak jej głównego wątku. Chociaż nie jestem aż tak pewny, by twierdzić, że zarządzający stosujący aktywny sposób zarządzania są w stanie wygrywać z rynkiem w sposób znaczący, stale i z prawdopodobieństwem większym od przypadku, mogę zapewnić, że twierdzenie, jakoby ci zarządzający nie mogą osiągać takich wyników jest bezpodstawne. Oczekiwane stopy zwrotu aktywnie zarządzających menedżerów funduszy są wyższe niż gry z zerową lub ujemną oczekiwaną stopą zwrotu. Są pozytywne. Zarządzający funduszami stosujący timing okazują się racjonalnymi i produktywnymi profesjonalistami, którym udaje się zarabiać spore pieniądze.