Jak ocenia pan koniunkturę giełdową w ostatnich miesiącach?
Sytuacja na rynku finansowym nie jest najlepsza. W tym roku w okolicach lutego mieliśmy jeden miesiąc, może nieco ponad, dobrej koniunktury giełdowej. Było wtedy widać powrót inwestorów indywidualnych, którzy są bardzo wrażliwi na koniunkturę. Wracają oni w sytuacji, gdy rynki się odbijają, wtedy zwiększa się ich udział w obrotach i jako największy bloker detaliczny to widzieliśmy. Rzeczywiście ostatnie dwa, trzy miesiące nie rozpieszczają, powróciliśmy do stanu marazmu z drugiej połowy 2018 r. Wydaje się, że część inwestorów, zwłaszcza ta, która była poza modnymi sektorami typu gaming, nie może zaliczyć ostatnich tygodni do udanych.
Gaming to temat, który zdominował pierwszy dzień 23. edycji konferencji WallStreet w Karpaczu. Czy to nie jest w pewnym sensie smutne, że mamy tylko jeden taki sektor, który jest naszym znakiem rozpoznawczym. Czy widzi pan na horyzoncie inny sektor, który mógłby go zastąpić lub iść równo z nim, niczym lokomotywa napędzająca rynek, w stronę ewentualnej hossy?
To nie jest smutne, że mamy sektor, który jest gwiazdą. Należy się cieszyć, że polski rynek, który tradycyjnie był rynkiem biznesów, powiedzmy, starej ekonomii, czyli energetyki, banków i telekomunikacji, teraz ma całą branżę, która dynamicznie się rozwija i chce wchodzić na giełdę, żeby pozyskiwać kapitał. To dobrze, bo to oznacza, że rynek kapitałowy spełnia swoją rolę. Można żałować, że jest to jedyny sektor, który zachowywał się tak dobrze, wydaje się, że jest to po prostu ulubieniec inwestorów. Natomiast pytanie, czy po tak dużych zwyżkach w długim terminie, jest w tym sektorze jeszcze jakaś wartość. Pewnie gdzieś można tę wartość znaleźć, ale wydaje mi się, że to będzie coraz trudniejsze. Nie powinniśmy też zapominać o tych tradycyjnych sektorach gospodarki. Wyceny polskich akcji są relatywnie niskie, polska giełda jest jedną z najsłabszych w relacji do globalnych rynków, gospodarka rozwija się w wysokim tempie, oczekiwany wzrost zysków na akcję w całym WIG20 w II kwartale ma się poprawić. Wydaje się, że takie sektory jak bankowość najgorsze mają już powoli za sobą. Patrząc na wyceny i dynamikę PKB oraz na to, jakie są oczekiwania analityków co do wyników spółek, można być optymistą, że najbliższe tygodnie powinny być dla inwestorów lepsze niż ostatnie dwa, trzy miesiące.