Unia Europejska ma 1,9 mln ton zapasu cukru na nowy sezon, Polska w ostatnim sezonie wyprodukowała go o 340 tys. ton więcej niż rok wcześniej – wynika z czerwcowego raportu Komisji Europejskiej o rynku tego słodkiego surowca. Nie ma też dużego popytu z zagranicy, eksport wzrósł bowiem tylko o 10 tys. ton.

Z tego wynika, że białego kryształu na rynku jest pod dostatkiem i nie grozi nam jego niedobór. Mimo to cukier zaczął znikać ze sklepów, a w mediach i wśród konsumentów trwa dyskusja o pustych półkach. Ceny detaliczne cukru poszły w górę według GUS o ok. 40 proc. w ciągu roku, dużo powyżej inflacji cen żywności. Producenci, jak Nordzucker, twierdzą jednak, że wszystkie dostawy do sieci handlowych są realizowane bez zakłóceń, po cenach zakontraktowanych w ubiegłym roku. Mariusz Dziwulski, ekspert ds. rynku rolnego w PKO BP, zauważa, że na wzrost cen na globalnych rynkach wpłynęła mniejsza produkcja cukru w Brazylii i kryzys energetyczny. Presja na wzrost cen cukru na świecie już jednak zelżała. Według FAO ceny surowca przeciętnie w czerwcu były wyższe o niespełna 9 proc. rok do roku, wobec ponad 20-proc. wzrostu w marcu i kwietniu.

Puste półki doprowadziły do tego, że sieci handlowe Netto, Biedronka oraz Aldi wprowadziły reglamentację sprzedaży. Na to UOKiK przypomniał, że ograniczenia ilości sprzedaży są możliwe jedynie w czasie stanu wyjątkowego i mogą stanowić wykroczenie.

Przedstawiciele sieci dyskontów przyznają nieoficjalnie, że puste półki są efektem masowych zakupów małego biznesu. Obecnie kilogram cukru w hurtowniach jest bowiem o 1–2 zł droższy niż w sieciach, które miały zakontraktowane ceny. Prognozy mówią o dużym wzroście cen na jesieni, gdy wejdzie do sprzedaży cukier z tegorocznych zbiorów buraka. Spadł bowiem mocno areał upraw, a koszty produkcji wzrosły.