Od początku inwazji Rosji w Ukrainie ceny akcji spółek spożywczych, jak Pamapol, Makarony Polskie, Seko czy Gobarto, podskoczyły odpowiednio o 123 proc., 32 proc., 20 proc. i 35 proc. Choć w piątek wszystkie z wyżej wymienionych firmy notowały mniejsze lub większe spadki notowań, to kursy wciąż były wyraźnie powyżej poziomu sprzed daty wybuchu konfliktu.
Lider zwyżek pod lupą
Największe zwyżki odnotował producent dań gotowych Pamapol. Jak wyjaśnia „Parkietowi" wiceprezes Bartosz Półgrabia, choć spółka obserwuje znaczny wzrost zamówień na konserwy mięsne w puszkach, to nie wyklucza negatywnego wpływu, związanego m.in. z kosztami opakowań. Priorytetem jest obecnie wsparcie ukraińskich pracowników.
– W samym zakładzie w Ruścu zatrudniamy ponad 50 pracowników z Ukrainy. Część wyjechała do Ukrainy bronić swojej ojczyzny. Osoby, które pozostały, staramy się wspierać w różny sposób, m.in. wspólnie z przedstawicielami gminy Rusiec pracujemy nad przygotowaniem dodatkowych miejsc noclegowych. Na dziś trudny jeszcze do oszacowania pozostaje wpływ zatrzymania wielu przedsiębiorstw w Ukrainie i dostępności eksportowanych produktów. Pomimo że z terenów Ukrainy sami nie importowaliśmy bezpośrednio produktów, to znajdują się tam duże huty szkła, stali, a ich zatrzymanie na pewno zaburzy dostępność komponentów na europejskim rynku – w naszym przypadku opakowań szklanych i metalowych. Negatywny wpływ konfliktu w kolejnych miesiącach odczujemy również we wzroście cen płodów rolnych i całego powiązanego łańcucha. Jako producenci będziemy zmuszeni do kolejnych podwyżek cen produktów – mówi Półgrabia.
Oprócz rosnącej sprzedaży spółka weryfikuje możliwość podpisania kontraktu dotyczącego dostawy produktów na granicę z Ukrainą.