W trudnej dla firmy sytuacji ujawnił się konflikt między jej udziałowcami.
Ponad 11 proc. udziałów Dudy-Bis należy do BBI Capital NFI. Wczoraj fundusz wydał komunikat, w którym przeprosił inwestorów za nieaktualne wiadomości o spółce na swojej stronie internetowej. Informował tam, że mięsna firma dobrze prosperuje, a fundusz planuje wprowadzić ją na GPW. BBI Capital przyznał, że sytuacja Dudy-Bis jest skomplikowana. Wini za to prezesa i współwłaściciela firmy Mariana Dudę. Oskarża go m.in. o wydzierżawienie bez zgody wspólników i RN części aktywów firmy cypryjskiemu podmiotowi, który może należeć do prezesa lub blisko z nim związanej Renaty Oleksiak. Ponadto, jak zapewnia fundusz, działalność operacyjna Dudy-Bis została wyprowadzona do spółki Duda Logistics, która należy do Oleksiak. BBI Capital uważa, że założyciel mięsnej firmy chce doprowadzić do upadłości likwidacyjnej, by tanio odkupić od syndyka jej aktywa i kontynuować działalność bez obciążających długów. Przewiduje, że związana umowami dzierżawy spółka nie znajdzie innych nabywców.
Fundusz żąda od Mariana Dudy zapłaty 20 mln zł kar za naruszenie umowy inwestycyjnej. Twierdzi też, że chce uratować firmę, przejmując nad nią kontrolę i doprowadzając do ugody z bankami.
Marian Duda zaprzecza tym informacjom. W jego wersji fundusz działał na szkodę spółki, utrudniając negocjacje z bankami. Prezes twierdzi też, że chciał odkupić od inwestora udziały w Dudzie-Bis, gdyby ten zgodził się rozłożyć płatność na cztery lata. W styczniu pracownicy zakładów mięsnych demonstrowali w Warszawie przed trzema bankami, domagając się wycofania wniosku o upadłość.