Pit Stop Bary jako restauracje typu casual dining mają powstawać na tych MOP-ach (Miejsca Obsługi Podróżnych – przyp.red.), w pobliżu których nie będzie lokali sieci McDonald’s czy KFC. Natomiast oferujące dania tradycyjnej kuchni polskiej Gościńce mają być uzupełnieniem znajdujących się niedaleko fast foodów. – Pit Stop Bary mogłyby nie wytrzymać bezpośredniej konkurencji z tymi sieciami. Dlatego w takich miejscach będą powstawać Gościńce. Kierowca TIRa chętnie zje taki tradycyjny obiad, a my rozliczymy się z operatorem stacji – mówi Jan Kościuszko, prezes Polskiego Jadła.
[srodtytul]Kluczowy partner paliwowy[/srodtytul]
Bo to właśnie koncerny zarządzające stacjami benzynowymi wygrywają przetargi na kompleksową obsługę klienta w MOP-ach. One też dobierają sobie partnerów, którzy zapewnią w takim punkcie obsługę gastronomiczną. Polskie Jadło ma w tym zakresie współpracować z dużym koncernem paliwowym. – Dostaliśmy od tej firmy propozycję dotyczącą budowania restauracji w różnych regionach Polski. Wytypowaliśmy już szereg lokalizacji, gdzie powstaną nasze lokale. Ale to nie jest nasz jedyny partner. Zarządzający stacjami BP też poprosił nas o otworzenie naszych restauracji przy kilku swoich stacjach. Dwie lokalizacje już odrzuciliśmy, a kolejne dwie rozpatrujemy w tej chwili – wylicza Kościuszko. Zaznacza, że spółka jest w stanie otwierać w ciągu miesiąca kilka przydrożnych restauracji, ale to ile uda się uruchomić ostatecznie, zależy także od tego, ile potrwają procedury z tym związane. Prezes Polskiego Jadła nie ujawnia nazwy swojego głównego partnera paliwowego.
Być może jest to Lotos, na którego stacjach od połowy kwietnia mają być sprzedawane kubki z pierogami z marką restauracyjnej spółki. Będą dostępne na 90 stacjach Lotosu. Jak informował „Parkiet” w październiku ub.r., roczna wartość umowy z Lotosem wynosi 3,5 mln zł.
[srodtytul]O 10 więcej[/srodtytul]