Bomi: trwa wyścig z czasem

Jutro NWZA będzie decydować o emisji akcji. Zarząd liczy, że do tego czasu sąd otworzy postępowanie upadłościowe

Aktualizacja: 19.02.2017 03:17 Publikacja: 12.07.2012 01:31

Bomi: trwa wyścig z czasem

Foto: PARKIET

Informacja o złożeniu przez zarząd wniosku o upadłość spółki nie spowodowała wyprzedaży jej akcji. Wręcz przeciwnie, wczoraj lekko drożały. Na koniec dnia wyceniano je na 0,32 zł (kurs się nie zmienił). Właściciela zmieniło ponad 4 mln akcji.

– Bomi potrzebuje około 50 mln zł. Liczymy, że uchwała o podwyższeniu kapitału zostanie przegłosowana na piątkowym NWZA. Mamy już kilka osób, które wyraziły zainteresowanie objęciem akcji o wartości kilku, kilkunastu milionów złotych – mówi Witold Jesionowski, prezes Bomi. Podkreśla, że na pewno na plus zadziałałaby informacja z sądu o otwarciu postępowania upadłościowego.

– 11 lipca wniosek wpłynął do wydziału upadłościowego, sprawę przydzielono sędziemu – poinformował nas Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. Zaznaczył, że najpierw wniosek będzie badany pod względem formalnym.

Słabe zabezpieczenia nie przemawiają za likwidacją

Spółka jest zadłużona w bankach na ponad 220 mln zł. Bezpośrednią przesłanką do złożenia wniosku o upadłość była odmowa przedłużenia umowy kredytowej przez Pekao oraz zablokowanie kredytu przez BRE.

Jesionowski ocenia, że bankom znacznie bardziej się opłaca upadłość układowa Bomi niż likwidacyjna. – Generalnie poza BRE (ma wierzytelności zabezpieczone m.in. na kilku hipotekach – red.) banki nie mają mocnych zabezpieczeń. Myślę, że w przypadku likwidacji mogłyby liczyć tylko na około 40 mln zł – szacuje Jesionowski.

Jest możliwe, że do Bomi wejdzie inwestor. – Dziś mam rozmowy z dwoma inwestorami branżowymi – mówi prezes. Jednym z nich jest podmiot, który złożył wstępną ofertę zakupu dystrybucyjnego Rabatu.

Rentowność od 2013 r. lub „druga stocznia"

Bomi podkreśla, że jeśli uda się wypracować układ z wierzycielami i emisja akcji dojdzie do skutku, grupa będzie mogła od nowa zacząć działalność już bez obciążenia niektórymi kosztami. W takim wypadku?od 2013 r. mogłaby być rentowna.

W przeciwnym razie pracę straci 3 tysiące ludzi. – Jeżeli sytuacja będzie zmierzała w kierunku upadłości likwidacyjnej, to na Wybrzeżu będzie „druga stocznia" (Bomi to firma z Gdyni – red.) – mówi Jesionowski.

Ma on nadzieję, że obecna sytuacja Bomi skłoni wynajmujących powierzchnie handlowe do obniżenia czynszów. – Obecnie są one bardzo wysokie, możliwy jest ich spadek o połowę – szacuje prezes. Kolejną?kluczową kwestią jest wzrost obrotów, m.in. dzięki dobremu zaopatrzeniu sklepów i korzystniejszym lokalizacjom.

– Chcielibyśmy zwiększyć przychody o kilkanaście procent. Bardzo ważne jest też znaczące obniżenie kosztów centrali – zapowiada prezes.

A.pl dostaje rykoszetem

W ciągu ostatnich kilku dni akcje Bomi bardzo mocno potaniały. Równocześnie topnieje kapitalizacja powiązanej z Bomi i notowanej na NewConnect firmy A.pl Internet. Bomi jest jednym z głównych akcjonariuszy A.pl (kontroluje 17,7 proc. kapitału) oraz jego najważniejszym partnerem handlowym (odpowiada za dostawę ok. 95 proc. towarów).

„Istnieje ryzyko przerwania działalności operacyjnej przez Bomi i zamknięcia sklepów, co zaowocuje utratą głównego dostawcy. W takiej sytuacji firma może nie być w stanie nawiązać współpracy z innym dostawcą, co z kolei może być powodem pogorszenia sytuacji finansowej lub nawet upadłości" – napisał zarząd A.pl.

[email protected]

Handel i konsumpcja
Techniczna spółka dnia. Poturbowany Eurocash broni się przy jesiennych dołkach
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Handel i konsumpcja
Marcin Zieliński: Makarony szukają akwizycji
Handel i konsumpcja
Gorąca końcówka pierwszego półrocza dla spółek z WIG-odzież
Handel i konsumpcja
Wittchen ma problem. W turystyce boom, a walizki nie schodzą. Oto dlaczego
Handel i konsumpcja
Inwestorzy fetują zwolnienia w Eurocashu. „Do obietnic podchodzą serio”
Handel i konsumpcja
Czy Żabka ukąsi Dino? Analitycy wskazują słabe punkty