Niepozorna wydawałoby się spółka handlowa Eko Holding od kilku tygodni jest przedmiotem ostrej walki pomiędzy dwoma funduszami private equity. Akcjonariusze narzekać nie mogą – cena w wezwaniach była już podnoszona trzy razy. Wczoraj rano Advent zaoferował 5,6 zł za akcję (pierwotnie 4,1 zł, a potem 4,7 zł). Po kilku godzinach nieoczekiwanie Mid Europa podbiła stawkę. Najpierw w kontrwezwaniu płaciła 5,5 zł, a teraz 6,35 zł w zapisach do końca miesiąca oraz 5,85 zł w terminie późniejszym.
Gradeccy już wybrali
Zmiana ceny nie była jedyną modyfikacją wezwania Adventu. Obniżono też próg niezbędny do realizacji transakcji z 80 proc. do 55 proc. i zniesiono konieczność uzyskania zgody UOKiK, jako warunku niezbędnego do pomyślnego zamknięcia wezwania. Poziom 55 proc. nie jest przypadkowy. Wynika zapewne z tego, że największy akcjonariusz Krzysztof Gradecki razem z żoną kontrolują właśnie 55-proc. pakiet akcji. – Zgodnie z naszymi wcześniejszymi deklaracjami dzisiaj z żoną odpowiedzieliśmy na wezwanie ogłoszone przez Ecorse Investments (spółka zależna Adventu – red.) – powiedział wczoraj Gradecki.
Amplico woli MEP
W opozycji do Gradeckich są inwestorzy finansowi, którzy łącznie mają około 27 proc. udziałów w Eko Holdingu. Już wcześniej wyraźnie opowiadali się po stronie Mid Europy z powodu oferowanej przez ten fundusz wyższej ceny. Zdaniem analityków to się nie zmieniło. – Akcjonariusze finansowi będą kierowali się maksymalną ceną, więc zapewne wybiorą ofertę Mid Europy – uważa Włodzimierz Giller z DM PKO BP.
PZU, które jest obecne w akcjonariacie, na razie sprawy komentować nie chce. Mniej powściągliwe jest Amplico OFE.
– Cena 6,35 zł jest zgodna z wewnętrzną wyceną akcji sporządzoną przez fundusz. Jeżeli do momentu rozpoczęcia wezwania nie pojawi się kolejna oferta z jeszcze wyższą ceną, fundusz sprzeda akcje w wezwaniu – mówi Tomasz Stankiewicz, członek zarządu MetLife Amplico PTE.