Ostatnia sesja tygodnia przebiegała pod znakiem byka. Już od początku do kupna przystąpiły zarówno banki krajowe, jak i zagranica. Do przyczyn dominacji popytu należały: wzrost cen niemieckich bundów, rosnące oczekiwania na cięcie stóp, napędzane wypowiedziami członków RPP, oraz informacje o nadwyżce budżetowej wielkości 600 milionów w styczniu.

Całą sesje bez wytchnienia banki kupowały obligacje po coraz wyższych cenach. Rynek rósł w od dawna niepamiętanym tempie, przy dużych obrotach. Inwestorzy przejawiali bardzo dużą aktywność. Handlowano papierami z całej krzywej dochodowości, w tym relatywnie mało płynną, najdłuższą polską obligacją WS0922, handlowaną przy minimalnej rentowności 4,90%. W miedzyczasie w USA opublikowano dane o bilansie handlowym, jednak dane te nie miały one najmniejszego wpływu na polski dług skarbowy.

Ostatecznie, 2-, 5- i 10-letnie obligacje benchmarkowe uzyskały rentowność, odpowiednio: 4,30% na OK0408; 4,67% na DS1110 i 4,84% na DS1015.

Siła i dynamika wzrostu pod koniec tygodnia skłania do zastanowienia nad ich trwałością. Część uczestników spodziewa się powolnej poprawy parametrów w sferze realnej, przy braku presji inflacyjnej.