Impuls kupna wywołany niską inflacją w styczniu słabł z każdym dniem przybliżającym weekend. W piątek popyt nie miał już siły dalej napędzać cen, a samo otwarcie sesji wskazywało na rosnące prawdopodobieństwo zmiany kierunku. W sektorze 5 i 10 lat krzywej dochodowości szybko do głosu doszli sprzedający. Co ciekawe, w tym samym czasie na rynku niemieckich Bundów notowano zdecydowany wzrost cen. Po kilku falach wyprzedaży rynek uspokoił się i przeszedł w stan oczekiwania na dane.
O godzinie 14.30 w USA opublikowano miary inflacji producenta (PPI). Dane te okazały się lekko negatywne dla obligacji. Mimo tego ceny na rynkach bazowych pozostały stabilne, a nawet zaczęły rosnąć. Nieco później przedstawiono indeks nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan, który ugruntował północny kierunek notowań. Także w kraju dane o produkcji przemysłowej i cenach producenta w styczniu okazały się korzystne dla rynku długu. W konsekwencji ceny obligacji zbliżyły się do poziomów z poranka.
Na koniec tygodnia, 2-, 5- i 10-letnie obligacje benchmarkowe uzyskały rentowności, odpowiednio: 4,13% na OK0408; 4,43% na DS1110 i 4,64% na DS1015.