Ryszard Krauze i jego imperium

Publikacja: 16.08.2006 07:12

Ryszard Krauze ma rękę do robienia pieniędzy. Niemal wszystkie jego inwestycje okazywały się strzałem w dziesiątkę. Niemal wszystkie, bo jednemu z najbogatszych Polaków zdarzało się kupować kota w worku. Krauze nie lubi się też dzielić władzą i nierzadko zraża do siebie mniejszościowych akcjonariuszy. Jego firmy tylko na tym tracą.

Prokom - od komputerów do aplikacji

Początki Prokomu - ukochanego dziecka Ryszarda Krauzego - są typowe dla innych firm z branży IT, które rozpoczynały działalność w pierwszym etapie transformacji ustrojowej w Polsce. Spółka handlowała komputerami. Ryszard Krauze zdecydował jednak, że gdyński Prokom nie będzie sprzedawał sprzętu, ale produkował oprogramowanie. Do dystrybucji komputerów założył ComputerLand. Wspólna droga obu firm rozeszła się w 1994 r.

Już na początku lat 90. gdyńska spółka pisała własne oprogramowanie finansowo-księgowe i stworzyła pierwsze rozwiązania dla sektora ubezpieczeniowego. W 1991 r. Prokom zdobył prestiżowe zlecenie na obsługę informatyczną wyborów parlamentarnych. To otworzyło mu furtkę do obsługi wszystkich kolejnych wyborów w Polsce.

Firma skoncentrowała się na zdobywaniu dużych klientów o państwowym rodowodzie. Z usług gdyńskiego integratora zaczęła korzystać m.in. Telekomunikacja Polska (od 1993 r.) czy PZU (od 1995 r.). Taka strategia jest zresztą kontynuowana do dziś. W krótkim czasie pozwoliła Prokomowi zdobyć pozycję największej spółki informatycznej w naszym kraju o rodzimym kapitale. Duże, wieloletnie kontrakty zapewniły spółce bezpieczny dopływ gotówki i wysoką rentowność.

W czerwcu 1997 r. właściciele Prokomu zdecydowali, że firma wejdzie na warszawską giełdę. Została zrestrukturyzowana. Zmieniła nazwę na Prokom Software (z wcześniejszej Prokom International). 10 lutego 1998 r. papiery Prokomu zadebiutowały na parkiecie, a do kasy firmy wpłynęło ponad 200 mln zł z podwyższenia kapitału.

W uplasowaniu akcji pomógł Prokomowi kontrakt z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Umowę na informatyzację tej instytucji (głośno o niej do dziś) podpisano w październiku 1997 r. Jej wartość była ogromna - przekraczała 700 mln zł. Kwota nie obejmowała jednak zakupu niezbędnego sprzętu informatycznego. Dlatego łączna wartość zlecenia (jego realizacja jeszcze trwa) przekroczyła do dziś grubo ponad 1 mld zł.

Własna droga rozwoju

Przez kilka pierwszych lat działalności Prokom nie był zainteresowany rozbudową grupy kapitałowej na szerszą skalę. Kontrakty z TP, PZU, Ruchem czy Wartą pozwalały spółce spokojnie funkcjonować. W zależności od okresu, zamówienia z tych instytucji plus kontrakt z ZUS-em zapewniał Prokomowi 90 proc. rocznych wpływów.

Przełom przyszedł pod koniec lat 90., gdy do Polski dotarła moda na spółki internetowe. Prokom zainwestował w raczkujący, mający korzenie w Trójmieście, portal Wirtualna Polska. To był strzał w dziesiątkę. Już po kilku kwartałach spółce udało się zdobyć inwestora strategicznego - firmę TP Internet (grupa Telekomunikacji Polskiej). Umowa gwarantowała mniejszościowym akcjonariuszom, w tym Prokomowi, sprzedaż reszty akcji w przyszłości.

Wirtualna Polska nie była jedyną internetową akwizycją Prokomu. W skład grupy kapitałowej wchodziły również: The Polish Group, Edison, stopklatka.pl, nuta.pl czy ce-market. Projekty nigdy nie osiągnęły rozmiarów, które satysfakcjonowałyby spółkę matkę. Pod koniec 2004 r. Prokom wycofał się z nich wszystkich.

W końcu Ryszard Krauze zerwał z polityką "drobnych kroków". Realizowane od 2000 r. akwizycje były planowane z o wiele większym rozmachem. Każda wiązała się z angażowaniem dziesiątków milionów złotych. Prokom kupował spółki duże, dojrzałe, o ustabilizowanym portfelu produktów i z własną grupą klientów korzystających z rozwiązań. Pierwszą tego typu inwestycją, zrealizowaną jeszcze w 2000 r., było kupno 10-proc. pakietu Softbanku - największej wówczas spółki informatycznej, obsługującej banki i instytucje finansowe (obecnie Prokom ma blisko 35 proRównie trafioną inwestycją okazał się katowicki Spin. Firma była głównym dostawcą systemu billingowego dla Telekomunikacji Polskiej. Pod koniec 2004 r. Spin (przez fuzję z Telmaksem) wszedł na GPW. Udanym projektem jest także warszawski Comp, który specjalizuje się w systemach bezpieczeństwa. Prokom kupił ponad 20-proc. pakiet akcji tej spółki w grudniu 2004 r. Docelowo zostanie inwestorem strategicznym.

Pora na wpadki

Nie wszystkie inwestycje Ryszarda Krauzego okazały się dobre. Trudno za taką uznać kupno - przed kilkoma laty - akcji Ster-Projektu. Gdyńska spółka kupowała papiery w kilku etapach. Wzięła też udział w emisji przeprowadzonej jesienią 2003 r. Ster-Projekt nie potrafił jednak znaleźć swojego miejsca na rynku, a inwestorzy stopniowo się od niego odwracali. Dlatego Prokom połączył giełdową firmę z ABG, który w ten sposób wprowadzono na parkiet. Zmiana zarządu i restrukturyzacja już w tym roku mają zaowocować ponad 20 mln zł zysku netto.

Porażką było też kupno w 2003 r. czeskiego integratora informatycznego PVT. Okazało się, że Prokom pospieszył się z transakcją i niedokładnie przyjrzał się, co kupuje. Firma ciągle potrzebuje głębokich zmian.

Passa się zmienia

Przez ponad 8 lat obecności Prokomu na GPW papiery spółki cieszyły się zmiennym zaufaniem inwestorów. Po udanym debiucie, posiadacze akcji w kolejnych latach nie mieli powodów do narzekań. Spółka szybko się rozwijała. Rosły przychody i zyski. Gorsze czasy nadeszły w połowie 2004 r. Firma zaczęła mieć problemy z nowymi zleceniami. Nietrafione inwestycje obniżały wynik skonsolidowany. Inwestorzy zaczęli też zwracać uwagę na uprzywilejowaną pozycję prezesa Krauzego i lokowanie wolnych środków w papiery dłużne PI. Szczyt zniechęcenia przyszedł wiosną 2005 r. Kurs spadł poniżej 90 zł. Źeby odzyskać zaufanie inwestorów, Prokom przygotował program restrukturyzacji, który w głównej mierze sprowadza się do cięcia kosztów. Efekty powoli zaczynają być widoczne. Prokom postanowił też wycofać się z planów konsolidowania rynku. Przerzucił ten obowiązek na spółki córki. Główny akcjonariusz musiał również podzielić się władzą z pozostałymi udziałowcami. Zmiana statutu umożliwiła inwestorom finansowym zajęcie dodatkowego miejsca w radzie nadzorczej, do tej pory kontrolowanej przez prezesa. Prokom musi jednak włożyć sporo wysiłku w odbudowę dobrego imienia wśród inwestorów. Spółka zawsze była w ogonie wszelkich rankingów oceniających wdrożenie i stosowanie przez spółkę zasad ładu korporacyjnego i relacji inwestorskich. To wciąż odbija się czkawką. Główny akcjonariusz dostał bolesną nauczkę, że nie można lekceważyć innych akcjonariuszy.

Przygoda z Polnordem

Ryszard Krauze jest obecny również na rynku budowlanym i deweloperskim. Przygoda z tą branżą rozpoczęła się m.in. od zaangażowania Prokomu Investments w spółkę Budownictwo Energetyczne Energobudowa. To przez tę firmę PI wszedł do giełdowego Polnordu. PI od początku chciał połączyć obydwie firmy budowlane. Do fuzji doszło dopiero pod koniec 2003 r. Polnord przejął majątek BE Energobudowy, wydając swoje akcje akcjonariuszom tej firmy. I tak Prokom Investments oraz kojarzony z Ryszardem Krauze szwajcarski fundusz Nihonswi stali się największymi udziałowcami giełdowej firmy. Teraz PI jest właścicielem blisko 3 mln akcji Polnordu (34,2 proc.), których wartość rynkowa sięga 80 mln zł.

Jak się okazało, w momencie łączenia z Polnordem, BE Energobudowa wcale nie była dla niego równorzędną firmą (tak ją przedstawiano), lecz spółką, w której doszło do nieprawidłowości oraz nadużyć, i z której wydrenowano grube miliony złotych. Gdyby nie fuzja, pewnie by upadła. Czy zatem ten ruch był majstersztykiem jednego z najbogatszych Polaków? Niekoniecznie. Negatywne skutki połączenia z Energobudową Polnord odczuwał jeszcze w ubiegłym roku. Lekarstwem dla gdańskiej spółki ma być zmiana jej strategii - Polnord ma się zamienić w zarabiającego krocie dewelopera. Prokom Investments przekaże mu 49 proc. udziałów w Fadesie Prokom Polska (jest to wspólne przedsięwzięcie PI i hiszpańskiej Fadesy). Wcześniej chce zdobyć większość w Polnordzie. W tym miesiącu ogłosi wezwanie na akcje, zapewniające mu osiągnięcie 51-66 proc. Musi się więc liczyć z wydatkiem kilkudziesięciu mln zł.

Miasteczko Wilanów

sztandarową inwestycją

Prokom Investments już wcześniej znany był ze swojej aktywności inwestycyjnej na rynku nieruchomości. W 1998 r. kupił 169 hektarów gruntów na warszawskim Wilanowie za 120 mln USD. Około 40 mln USD to dodatkowe inwestycje w infrastrukturę, czyli budowę dróg oraz sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, do których zobowiązał się inwestor. Miasteczko Wilanów - projekt urbanistyczny realizowany na gruncie PI - to osiedla mieszkaniowe, biura, hotel, szkoły, centrum medyczne, szpital oraz centrum handlowo-rozrywkowe. Prokom Investments szacuje wartość przedsięwzięcia na prawie miliard USD. PI ma również ponad 3 tys. hektarów ziemi na Żuławach Wiślanych.

Teraz Pol-Aqua

Ryszard Krauze nie powiedział też ostatniego słowa na rynku wykonawczym. Udało mu się namówić właścicieli Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Pol-Aqua, zyskownej spółki z Piaseczna, aby przełożyła swoje plany giełdowe (miała w lipcu zadebiutować na warszawskim parkiecie). W zamian zaoferował, że Prokom Investments dokapitalizuje firmę 90 mln zł. Najprawdopodobniej upatruje w niej wykonawcy swoich projektów naftowych w Kazachstanie.

Bioton na całym świecie

Kluczem Biotonu do sukcesu była własna technologia produkcji rekombinowanej insuliny ludzkiej (oferowanej pod marką Gensulin) i antybiotyków. Gdy 16 marca 2005 r. spółka zadebiutowała na warszawskiej giełdzie, za prawa do akcji Biotonu płacono 3,27 zł. Przez 17 miesięcy kapitalizacja Biotonu wzrosła ponadtrzykrotnie - do 1,8 mld zł. Czyja to zasługa? Głównym udziałowcem i architektem sukcesu firmy jest właśnie Ryszard Krauze, który kontroluje spółkę przez Prokom Investment i fundusz Nihonswi AG. Choć udziały obu podmiotów w Biotonie zmniejszyły się, wypowiedzi Ryszarda Krauzego wskazują, że na razie nie zamierza pozbywać się spółki i poczeka na efekty inwestycji. W momencie debiutu zapowiadał, że w ciągu 2-3 lat spółka stanie się czołową firmą w jego grupie. Udało się to osiągnąć w niespełna rok. Biznesmen mówił też, że celem Biotonu jest uzyskanie rocznych obrotów na poziomie 1,5 mld zł. Gdy to się uda, firma może wejść na giełdę w Londynie lub w Nowym Jorku.

Trwa ekspansja na rynki zagraniczne. W ostatnim półroczu Bioton poprawił niezbyt imponujące dotychczas wyniki. Zysk netto po sześciu miesiącach 2006 r. wzrósł o połowę w stosunku do poprzedniego roku - do 16 mln zł. Celem spółki jest zdobycie 5-proc. udziału w światowym rynku insuliny.

Kompap wiecznie stratny, lecz wierny

Przez Prokom Investments i Prokom Software, Ryszard Krauze kontroluje dziś blisko 30 proc. papierów Kompapu. Jest największym akcjonariuszem giełdowego producenta druków i etykiet. Jest też jego wiernym udziałowcem - związał się z łódzką firmą już w połowie 1998 r. Skąd się wzięła w jego portfelu papiernicza spółka? Nie wiadomo. Pewne jest, że gdański biznesmen z licznymi sukcesami, tym razem nie miał nosa do spółki, której akcje postanowił kupić.

Od 2002 r. Kompap ma straty. Najgorzej szło mu w 2004 r. - stracił wtedy ponad 6 mln zł. Słabe wyniki odzwierciedla cena akcji. W momencie debiutu, w listopadzie 1996 r., ich kurs wynosił 28 zł. W pół roku osiągnął historyczne maksimum (63 zł). Potem już tylko spadał, a od prawie 6 lat utrzymuje się poniżej 10 zł. Kiedy Ryszard Krauze zdecydował się zainwestować w spółkę, notowania wahały się w granicach 20-30 zł. Oznacza to, że do tej pory inwestycja zmniejszyła jego kapitał o dużo ponad 60 proc. Mimo to nic nie wskazuje, by miał zamiar pozbyć się papierów spółki.Inwestycje Ryszarda Krauzego spowodowały, że należy on do najbogatszych Polaków (jest 10. na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost", jaka została opublikowana w tym roku, 67. wśród 100 najbogatszych ludzi z Europy Środkowej i Wschodniej). Majątek biznesmena z Pomorza szacuje się na 1,8 mld zł.

Król łączenia biznesu i polityki

Ryszard Krauze (50 lat) uznawany jest za mistrza zręcznego układania relacji biznesu i polityki. Przez wielu nazywany jest królem zamówień publicznych.

Biznesmen z Pomorza znany jest przede wszystkim ze stworzenia Prokomu - najwiźkszej w kraju grupy informatycznej. Obecnie należy do niej (bezpośrednio lub pośrednio) kilkanaście firm, np. notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie: Softbank, Spin, Asseco Poland, Comp, ABG Ster-Projekt. Skonsolidowane przychody grupy Prokomu wyniosły w ubiegłym roku ponad 1,8 mld zł, a zysk netto - 82 mln zł.

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Jak spowolnić rosnącą przepaść cyfrową i przyspieszyć gospodarkę?
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski