Potwierdzają się informacje "Parkietu", według których do sądu w Katowicach trafił wniosek o upadłość Eurofaktora. Sąd rejonowy w tym mieście wyznaczył tymczasowego nadzorcę dla firmy.
Wczoraj pojawiło się też doniesienie, że do Rady Giełdy trafił wniosek o wycofanie spółki z obrotu. Jednak - jak sprawdziliśmy w GPW, tego typu wnioski kieruje się do zarządu Giełdy i może to zrobić tylko i wyłącznie zarząd spółki. Jak usłyszeliśmy w GPW, takie pismo do giełdy nie dotarło, podobnie jak żadne inne w sprawie Eurofaktora.
Tymczasem spółka próbuje przekonać właścicieli obligacji - których nie jest w stanie wykupić - do zgody na nową emisję papierów dłużnych. W liście skierowanym do obligatariuszy Eurofaktor twierdzi, że dzięki temu rozwiązaniu dostaną oni teraz 10 proc. wartości papierów, potem - przez cały rok - będą wypłacane odsetki, a wykup nastąpi do 31 sierpnia przyszłego roku.
Alternatywy - według Eurofaktora - są dwie. W przypadku braku zgody na nową emisję obligacji, władze spółki będą zmuszone do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu m.in. z obligatariuszami. W tym przypadku spłata należności przewidywana jest na koniec 2009 roku i będzie obejmować wszystkich wierzycieli. Jeśli do takiej ugody w tym miesiącu nie dojdzie, zarząd giełdowej spółki ogłosi upadłość likwidacyjną, zaś jego miejsce zajmie syndyk. W tym ostatnim scenariuszu wszyscy, wobec których Eurofaktor występuje jako dłużnik, na zwrot środków musieliby czekać kilka lat.
Obligacje emitowane przez Eurofaktor oferowane były przez Raiffeisen bank. Nabywcy oskarżają bank o to, że oferując papiery dłużne, nie przedstawił dokładnej sytuacji spółki, której obecnie grozi upadłość.