Renaissance Capital, rosyjski bank inwestycyjny, rozpoczął właśnie działalność w Polsce. Oferta, skierowana w pierwszym rzędzie do zarządzających aktywami funduszy inwestycyjnych oraz emerytalnych, a także do menedżerów produktowych bankowości prywatnej, obejmuje głównie świadczenie usług brokerskich na takich rynkach, jak Rosja, Ukraina, centralna Azja i Afryka subsaharyjska. W każdym z tych rejonów ulokowane jest biuro badawczo-analityczne Renaissance Capital, gromadzące i przetwarzające informacje dotyczące lokalnego rynku.

- Rozpoczęcie działalności w Polsce związane jest ze wzrastającym zainteresowaniem produktami inwestycyjnymi rynków wschodzących o największym potencjale - wyjaśnił Piotr Tymuła, dyrektor w departamencie akcji Renaissance Capital.

Z czego wynika rosnące zainteresowanie polskich inwestorów tymi rynkami? Ronald Nash, główny strateg Renaissance Capital, wyjaśnia ten efekt na przykładzie Rosji. Jeszcze w roku 1999 kapitalizacja rosyjskiej giełdy nie przekraczała 40 mld USD. W roku 2005 wynosiła już 350 mld, a dwa lata później rynek kapitałowy osiągnął wartość 1,3 bln USD. Zdaniem Ronalda Nasha, mimo dynamicznego rozwoju Rosja padła jednak ofiarą negatywnych informacji płynących z tamtejszego rynku, związanych między innymi z zawirowaniami wokół Jukosu oraz konfliktami na linii rosyjski rząd - międzynarodowe koncerny energetyczne (BP, Shell). Według niego, obecnie inwestorzy zaczynają w końcu dostrzegać realną szansę osiągnięcia bardzo wysokich stóp zwrotu na niedoinwestowanym przez lata rynku rosyjskim.