Czy akcjonariuszom spółek energetycznych należą się zyski?

Wiele osób jest przekonanych o wyjątkowości misji spółek energetycznych oraz o tym, że firmy te, jako przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, są organizacjami, które nie muszą osiągać jakiegokolwiek zysku, a przychody powinny pokrywać wyłącznie koszty funkcjonowania. Ciekawe, czy miałyby takie samo zdanie, wiedząc, że ich fundusz emerytalny zainwestował krocie w tę branżę

Publikacja: 10.12.2007 09:56

Zarządy spółek prowadzących działalność gospodarczą na konkurencyjnym rynku muszą planować działania na podstawie założeń, dotyczących zachowań klientów i spółek konkurencyjnych. Zarządy spółek dystrybucyjnych biorą pod uwagę decyzje regulatora rynku. Wydawałoby się, że to drugie jest łatwiejsze, jak się okazuje - nie zawsze. Zwłaszcza w okresie istotnych zmian struktury i zasad funkcjonowania rynku. Przychody przedsiębiorstw sieciowych są szacowane a priori na podstawie zasad, jakie w szczegółach ustanawia prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Zasad, które w różnych zakresach są zmieniane co roku. Od kilku lat trwa dyskusja, czy spółki dystrybucyjne mają prawo do zysku, a jeśli tak - to w jakiej wysokości.

Liberalizacja rynku

a rola regulatora rynku

Liberalizacją rynku energetycznego nazywamy przekształcenie tego, co kiedyś było państwowym przedsiębiorstwem energetycznym w prywatne spółki handlowe, działające na całkowicie konkurencyjnym rynku. Jest to nie lada wyzwanie dla zarządów spółek energetycznych, ale również dla regulatorów rynku. Zarządy szukają dróg do adaptacji oraz do utrzymania konkurencyjności, natomiast regulator szuka narzędzi, jakimi mógłby wpływać na zasady funkcjonowania rynku. W Polsce toczy się debata na temat zasadności procesu taryfikacji energii elektrycznej. Regulator rynku, który z zasady powinien być niezależny, również zabrał w tej debacie głos. Zabrał? i to dwa razy. Najpierw 31 października 2007 roku ogłosił zwolnienie przedsiębiorstw energetycznych posiadających koncesje na obrót energią elektryczną z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia, po czym kilkanaście dni później stwierdził wady prawne własnej decyzji i ją wycofał. Trudno byłoby wytłumaczyć tę niekonsekwencję, gdyby nie fakt zmiany na stanowisku prezesa URE. Niektórzy zapewne wciąż jeszcze pamiętają wielką determinację prezesa NBP w dążeniu do utrzymania niezależności tej instytucji.

Czy URE jest niezależny? Pozbawienie kadencyjności szefa tego regulatora sprawiło, że każdą jego decyzję można zmienić w prosty sposób - wymieniając osobę kierującą Urzędem. Niezależność regulatora jest istotną kwestią z uwagi na fakt, że dzięki niej decyzje są podejmowane w sposób "merytoryczny" przez osoby przygotowane do ich podejmowania, a nie są to decyzje czysto polityczne, dokonywane w celu krótkoterminowego zysku wyborczego.

Jednak nie tylko niezależność regulatora jest dziś naszym problemem. Rynek energetyczny zmienia się w galopującym wręcz tempie, a polski regulator wciąż stoi w miejscu. Jego rola na nowym rynku energetycznym powinna być dogłębnie przeanalizowana i jeśli będzie to konieczne - zmieniona. Powinno się ustanowić właściwe relacje pomiędzy URE a UOKiK. Naturalne jest, że po liberalizacji rynku wiele obowiązków zostanie przeniesionych na UOKiK. W krajach zliberalizowanych regulator odpowiada za wiele czynników - od promocji konkurencyjności na rynku, poprzez zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, ochronę odbiorcy końcowego, aż po kwestie związane z efektywnością energetyczną oraz ochroną środowiska.

Taryfy i zwrot

z zainwestowanego kapitału

Zakładając lokatę na 100 złotych w banku, każdy z nas oczekuje otrzymania (po pewnym czasie) tych właśnie 100 złotych oraz np. 5 złotych odsetek. Każdy inwestor oczekuje zwrotu nie tylko zainwestowanego kapitału (100 złotych), ale również zwrotu na zainwestowanym kapitale (wspomniane 5 złotych). Wydaje się to oczywiste na każdym rynku, ale, niestety, nie jest to takie oczywiste na rynku energetycznym. Dopiero po wielu latach dyskusji udało się wprowadzić do Prawa energetycznego zapis, że inwestorowi na rynku energii elektrycznej należy się zwrot z zainwestowanego kapitału. Do dziś jednak w mentalności wielu osób funkcjonuje stereotyp, że spółki energetyczne jako przedsiębiorstwa użyteczności publicznej nie powinny przynosić żadnego zysku. Obrazą wydaje się wspomnienie, że spółki energetyczne powinny płacić dywidendę swoim akcjonariuszom. Jak to? Spółka dystrybucyjna lub przesyłowa ma działać jak każde inne przedsiębiorstwo? Przez wiele lat firmy te były własnością Skarbu Państwa, a więc nas wszystkich, wiec czemu dzisiaj za energię mamy płacić kwoty przewyższające koszty operacyjne spółek?

Jednocześnie te same osoby twierdzą, że najważniejsze jest "bezpieczeństwo energetyczne", oczekują wręcz, że to firmy dystrybucyjne i przesyłowe zabezpieczą dostawy energii do naszych domów. Dopiero powoli przebija się do naszej świadomości fakt, że "bezpieczeństwo energetyczne" jest usługą. Rynek energii elektrycznej ma swoją specyfikę. Energia elektryczna jest produkowana jak towar, ale konsumowana jak usługa. Nikt charytatywnie nam tej usługi nie dostarczy. Jeśli ktoś zdecydował się ją dostarczać, to potrzebuje środków na jej wykonywanie. Niemałych środków, gdyż działalność dostarczania energii elektrycznej jest kapitałochłonna. Jak zatem zgromadzić te środki finansowe? Jak to zrobić w środowisku, w którym odchodzimy od własności państwowej, w którym zmierzamy w stronę konkurencyjnej własności prywatnej - a więc na zliberalizowanym rynku energetycznym? Spółki wykonujące działalność pozyskują kapitał od inwestorów. Akcjonariusze i banki powierzające pieniądze spółkom oczekują, że będzie on dla nich pracował, a więc oczekują zarówno zwrotu tego kapitału, jak i zwrotu na zainwestowanym kapitale. Na rynkach zliberalizowanych bardzo często akcjonariuszami spółek dystrybucyjnych i przesyłowych są fundusze inwestycyjne i emerytalne. Fundusze, w których często lokują aktywa sceptycy pojęcia "zysk" w energetyce. Taryfowana działalność dystrybucyjna nie charakteryzuje się dużą zmiennością zwrotów. Rzeczywiście, ktoś inwestujący w tę branżę ponosi dość małe ryzyko rynkowe, ale z pewnością oczekuje zwrotu.

Niestety, pomimo małego ryzyka rynkowego na rynku dystrybucyjnym występuje duże ryzyko regulacyjne. Regulator zainteresowany jedynie niskimi cenami energii elektrycznej nie zwraca uwagi na fakt, że bieżące inwestycje nie zawsze są wystarczające. Trudno oczekiwać, że ktoś zainwestuje dodatkową złotówkę w branżę, jeśli nie otrzymał zwrotu z poprzednio zainwestowanej złotówki. Tym bardziej trudno inwestować w branżę, wiedząc, że regulator rynku nie traktuje wszystkich graczy w sposób jednolity.

Czas na nowe, jednolite i przejrzyste zasady

URE, wypełniając postanowienia Prawa energetycznego w kontekście zwrotu z zainwestowanego w działalność kapitału, definiuje sformułowanie "zainwestowany kapitał" w sposób dość oryginalny. Trudno znaleźć dla definicji URE jakiekolwiek uzasadnienie na gruncie teorii finansów. W przypadku jednych przedsiębiorstw "zainwestowany kapitał" dla URE oznacza księgową wartość netto ich aktywów trwałych (według polskich lub międzynarodowych standardów sprawozdawczości finansowej), a w innych - wartość podatkową. URE raz opiera się na danych taryfowanych podmiotów, raz na danych ich poprzedników prawnych (przed wydzieleniem OSD). Każdy finansista zdziwiłby się, widząc liczbę definicji tego samego sformułowania stosowanych przez URE. Do kalkulacji zwrotu URE przyjmuje więc różne podstawy. W praktyce oznacza to, że w świetle prawa każde przedsiębiorstwo uzyskuje inną stopę zwrotu na tym samym rynku tylko dlatego, że regulator nie był dotychczas w stanie wypracować jednolitych i przejrzystych zasad taryfowania dystrybucji (choć oficjalnie w 2008 r. URE pozwala wszystkim na kalkulację zwrotu "przed opodatkowaniem w wysokości 9,847 proc., a po opodatkowaniu - 7,976 proc."). Rynek energetyczny podlega istotnym zmianom, działania URE wydają się wołać - "nie nadążamy za tymi zmianami!" Regulacja dystrybucji w wielu aspektach wciąż się opiera na starej strukturze polskiego rynku, gdzie funkcjonowały 33 przedsiębiorstwa. Nowy model ekonometryczny, stworzony na potrzeby URE, bazuje na nieujednoliconych danych, przygotowywanych pod rygorem różnych zasad, w różnych okresach funkcjonowania poszczególnych spółek (przed i po konsolidacji).

URE dzieli i rządzi, ale powinien mieć świadomość, iż odbija się to na wartości przedsiębiorstw sieciowych, które będą potrzebowały poważnych nakładów na infrastrukturę w najbliższym czasie. Przedsiębiorstwa będą szukały inwestorów, a dla inwestora niezwykle ważna jest przejrzystość podejmowania decyzji przez regulatora oraz równomierne traktowanie wszystkich podmiotów gospodarczych. Nadchodzi czas na stworzenie nowych, jednolitych i przejrzystych zasad taryfowania.

Co robią regulatorzy

na zliberalizowanych rynkach

Nie ma spójnej definicji roli regulatora, ale można

zidentyfikować kilka powszechnych dążeń,

wystźpujących na rynkach zliberalizowanych:

- zapewnianie bezpieczeństwa dostaw energii

jest głównym celem, jaki stawiają sobie regulatorzy,

- promowanie konkurencji na rynkach energetycznych - do osiągnięcia sukcesu rynki energetyczne

potrzebują uczciwych, przejrzystych i jednolitych

reguł - a promowanie konkurencyjności i jakości

dostaw pozostaje wysokim priorytetem

dla regulatorów rynków energetycznych,

- ochrona końcowego odbiorcy energii

poprzez zapewnienie uczciwego ich traktowania,

- zachęcenie inwestorów do inwestycji

infrastrukturalnych (w kolejnych latach sektor

energetyczny potrzebuje znaczącego poziomu

inwestycji, by mógł dostarczać klientowi

zdywersyfikowane źródła energii. Do tego niezbędne jest ustalenie przejrzystych regulacji jako podstawy tych inwestycji),

- odpowiedź na obawy związane z wydajnością

przetwarzania energii i kwestiami środowiskowymi. Regulacja musi promować innowacyjność całego

łańcucha wartości przedsiębiorstwa energetycznego.

menedżer, Ernst&Young

Doradztwo Biznesowe

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy