Krzysztof Dresler w PARKIECIE z dnia 20.07 stwierdza, że opinie G. Zalewskiego na temat nieproporcjonalnie wysokiej wyceny tych kontraktów przez rynek są nieuzasadnione i nie widzi niczego niewłaściwego w ich zachowaniach. Bazując na porównaniu poziomu WIG powiększonego o rynkowe stopy procentowe oraz kontraktów wrześniowych wszystko jest w porządku i takie obliczenie ma oczywiście podstawy teoretyczne. Na pierwszy rzut oka można więc odnieść wrażenie, że na rynku nie ma czynników powodujących dużą różnicę między wysokością kontraktów a poziomem WIG. Czy rzeczywiście?Po pierwsze ? zupełnie nieuzasadniona, nawet w świetle wywodów autora ? jest obserwowana parę dni temu różnica między kontraktami a indeksem wynosząca 90?95 pkt. ? umożliwiało to zysk z arbitrażu między akcjami z WIG20 a kontraktami w tych momentach w wysokości 35 pkt ? jest to 100% bezpieczny zysk.Po drugie, gdyby kierować się taką logiką rynku, tj. oczekiwaniem na wzrost indeksu, to grudniowe kontrakty terminowe powinny być notowane na poziomie około 2180 pkt. ? wg wzoru zastosowanego przez K. Dreslera.Na dzień dzisiejszy stabilnie wzrostowy rynek umożliwia arbitraż polegający na zawarciu przeciwstawnych pozycji na kontraktach, tj. sprzedaży na wrześniowych i kupna na grudniowych i zgarnięcia różnicy między nimi w dniu wygasania wrześniowych, tj. osiągnięcie około 3% bezpiecznego zysku. Czy fakt, że nikt na rynku tego nie robi, świadczy o przekonaniu o końcu wzrostów na giełdzie we wrześniu?Te fakty skłaniają do oceny naszego rynku kontraktów terminowych jako słabo rozwiniętego z tytułu braku na nim dużych inwestorów zdolnych wykorzystać te słabe punkty.Jeszcze jedno ? kontrakty futures na całym świecie pokazują oczekiwania inwestorów odnośnie do przyszłości. Np. w USA kontrakty terminowe na S&P są wyższe od indeksu około 1%, pokazując wiarę w hossę oraz optymizm inwestorów odnośnie do przyszłości, a niższe o 3% od indeksu na Nasdaq ? niepewność co do kontynuacji hossy technologicznej w przyszłości.Zarówno G. Zalewskiego, jak i wielu innych inwestorów zdziwił fakt zupełnie irracjonalnego zachowania kontraktów w Polsce ? takiego, które obserwatorom rynku wydało się nieuzasadnione, po prostu nie było nigdzie śladu popytu na akcje i wiary we wzrosty podczas wzrostu kontraktów!Według mnie, wytłumaczeniem może być np. granie na wzrosty na kontraktach przez grupę jakichś dużych graczy w celu PRZEKONANIA inwestorów o nieuchronnych wzrostach ? może np. w celu łatwiejszego wyjścia z inwestycji w akcje?

Marek Meissner