Wkrótce Grupa Kęty poda prognozę wyników osiągniętych w I kwartale. Dyrektor finansowy Adam Piela powiedział "Parkietowi", że przebiega on zgodnie z przewidywaniami i nie ma powodów do korygowania całorocznej prognozy (zakłada wzrost przychodów o 21 proc., do 1,518 mld zł oraz zysku netto o 3 proc., do 100,7 mln zł).

Dyrektor oszacował, że przychody firmy po trzech miesiącach będą na podobnym lub wyższym maksymalnie o 5 proc. poziomie niż rok wcześniej, kiedy wzrosły prawie o 28 proc., do 286,1 mln zł. Piela wyjaśnił, że główną przyczyną osłabienia dynamiki jest umocnienie złotego wobec euro (o około 8 proc. w I kwartale rok do roku). Grupa Kęty około 60 proc. sprzedaży rozlicza w euro. Z kolei średnia cena aluminium nie zmieniła się istotnie. - W ubiegłym tygodniu cena doszła do 3100 USD za tonę, a teraz jest na poziomie 2830. Średnio jest wyższa tylko o 1-2 proc. niż rok temu - powiedział Piela.

Istotny wpływ na przychody firmy ma też osłabienie popytu na jej wyroby wyciskane (profile aluminiowe), wykorzystywane w dużym stopniu przez branżę budowlaną. Ten obszar działalności ma przynieść grupie w tym roku najwięcej przychodów (673 mln zł, czyli 44 proc. wszystkich). Publikując szacunki wyników na IV kwartał, spółka sygnalizowała już spowolnienie popytu w tym segmencie. - Spodziewamy się jednak, że w II i III kwartale nastąpi ożywienie. Dane statystyczne o liczbie rozpoczętych budów napawają optymizmem. Wygląda na to, że branża jest mocna, a trzeba pamiętać, że nasze produkty są wykorzystywane w późniejszym etapie budowy - powiedział Piela.

Ocenił, że ze względu na umocnienie złotego, spadek przychodów głównego segmentu i wyższe koszty kredytu grupa w I kwartale wykaże zysk netto niższy niż rok wcześniej (wtedy wzrósł o 135 proc., do 21,6 mln zł). Pytany o skalę spadku, ocenił, że nie będzie on znaczący. - Wiele zależało będzie jednak od kursu walut na koniec kwartału - zaznaczył.