Firma zajmująca się recyklingiem metali wypłaci co najmniej 2 mln zł dywidendy z ubiegłorocznego zysku netto, który wyniósł 9,9 mln zł. Akcjonariusze dostaną 37 gr na walor. Walne zgromadzenie w tej sprawie odbędzie się 24 czerwca.
Tymczasem spółka potrzebuje pieniędzy na inwestycje. Pod koniec zeszłego roku pozyskała z IPO 6 mln zł brutto wobec planowanych 44 mln zł. Zamiast budować nowe oddziały, Drop musi wynajmować obiekty. Poza tym ubiegłoroczny zysk netto był o 7,4 proc. niższy od prognozy. - To prawda, jednak Drop wypłaci dywidendę, ponieważ obiecał to w prospekcie emisyjnym. Nie możemy łamać słowa danego inwestorom, którzy wzięli udział w ofercie publicznej - tłumaczy Marek Suchowolec, przewodniczący rady nadzorczej warszawskiego przedsiębiorstwa.
W rękach drobnych graczy znajduje się garstka akcji. 94 proc. kapitału kontrolują prezes Zbigniew Chwedorczuk z żoną, a 5,6 proc. OFE DOM.
Polityka dywidendowa Dropu na najbliższe lata zakłada, że co najmniej 20 proc. czystego zarobku będzie trafiało do kieszeni akcjonariuszy, a ponad 70 proc. na inwestycje w rozwój.
- Zarząd wyda rekomendację w sprawie wysokości dywidendy na początku czerwca, po zakończeniu badania sprawozdania rocznego - mówi Suchowolec. Zysk netto był niższy od prognozowanego z powodu umocnienia się złotego i spadku cen surowców w ostatnich miesiącach 2007 roku.