Morawiecki zaznacza, że wciąż nie widać dynamicznego wzrostu popytu inwestycyjnego. – Po trzech kwartałach ub.r. zyski giełdowych firm, wyłączając sektor finansowy, wyniosły rekordowe 33 mld zł, a IV kwartał może być jeszcze lepszy – podkreśla.
– Mamy pierwsze pozytywne sygnały z rynku, optymizm jest bardziej widoczny w firmach dużych niż małych i średnich. Mówiąc o popycie na kredyty, nie można zapomnieć, że polskie firmy mają dużo skumulowanej podczas kryzysu gotówki, więc zapewne w pierwszej kolejności skorzystają z tych rezerw, a dopiero później sięgną po kredyty – zaznacza Alicja Kornasiewicz, prezes Banku Pekao.
Sceptykiem jest Cezary Stypułkowski, szef BRE Banku: – W prognozach na 2011 r. zakładaliśmy 10-proc. wzrost portfela w sektorze przedsiębiorstw, jednak po styczniu nie jestem już tak pewien naszych założeń – mówi.
W styczniu – pierwszy raz od listopada 2009 r. – roczna dynamika kredytów dla firm?była dodatnia. Wartość portfela była jednak wyższa o zaledwie 0,4 proc. niż rok wcześniej.
Prezesi dwóch największych banków są optymistami co do tegorocznych wyników. – Analitycy mają wobec nas rekordowe oczekiwania – mówi Zbigniew Jagiełło. – To powinien być bardzo dobry rok – zgadza się Alicja Kornasiewicz.
Krajowym bankom sprzyja sytuacja makroekonomiczna. – Według szacunków GUS w 2010 r. wzrost gospodarczy wyniósł 3,8 proc., w tym roku zaś ma przekroczyć 4 proc. I czy tak dobry wynik był kwestią szczęścia czy wynikiem naszego działania, nie ma większej różnicy – instytucje i politycy powinni wykorzystywać sytuację i przekuć ją w dalsze sukcesy. O ile tylko nie nastąpią jakieś nieprzewidywalne zdarzenia, 2011 r. będzie dla instytucji finansowych rokiem bardzo dobrym – podkreśla Zbigniew Jagiełło.