Odbicie pod dyktando małych i średnich spółek

Małe i średnie spółki w ostatnich tygodniach znajdują się w czołówce wzrostów na GPW. Zdaniem analityków to zwiększa ryzyko korekty ich notowań. Na rynku będą jednak jeszcze okazje

Aktualizacja: 17.02.2017 07:15 Publikacja: 08.02.2012 12:00

Odbicie pod dyktando małych i średnich spółek

Foto: GG Parkiet

Nawet po ponad 100 proc. podrożały akcje niektórych notowanych na GPW spółek (o tych, które zyskały najwięcej, piszemy na sąsiedniej stronie) od dołka zanotowanego przez warszawski parkiet w połowie grudnia minionego roku. Od tego czasu zyskały akcje blisko 90 proc. firm wchodzących w skład indeksu WIG – wynika z wyliczeń „Parkietu".

Najmocniej zyskują małe i średnie spółki, które wcześniej znajdowały się jednak również w czołówce spadków. Od ubiegłorocznego szczytu do dołka indeks sWIG80 stracił 36,3 proc., podczas gdy wartość WIG?spadła o 27,1 proc. W ostatnich tygodniach to właśnie indeks zrzeszający małe spółki rósł najszybciej.?Zyskują jednak również pozostałe kluczowe wskaźniki GPW. Czy te zwyżki mają szansę się utrzymać?

Analitycy oczekują korekty

Pytani przez nas eksperci uważają, że inwestorom z warszawskiej giełdy na długotrwałe zwyżki przyjdzie jeszcze poczekać i dlatego radzą zachować dużą ostrożność przy podejmowaniu decyzji o zakupie akcji, zwłaszcza tych spółek, które od połowy grudnia są liderami fali wzrostowej.

– Obserwowane w ostatnich tygodniach zwyżki kursów małych i średnich spółek stanowią przede wszystkim odreagowanie spadków z 2011 r., kiedy to zdyskontowany został zdecydowanie zbyt pesymistyczny scenariusz rozwoju wydarzeń makroekonomicznych. Są też bardziej przejawem dochodzenia rynku kapitałowego do poziomu równowagi, aniżeli dyskontowania optymistycznej przyszłości – mówi Zbigniew Obara, analityk Biura Maklerskiego Alior Banku. – Nie spodziewałbym się zatem, ażeby wzrosty mogły być kontynuowane w takim tempie. Na podstawie tylko i wyłącznie zachowania kursów w ostatnich kilku tygodniach nie prognozowałbym też, czy będzie kontynuacja zwyżek czy spadek. Każdą spółkę należy rozpatrywać odrębnie – zaznacza.

Łukasz Rosiński z DM AmerBrokers uważa, że znajdujemy się w takim momencie rynkowym, że inwestorzy zaczynają szukać nieefektywności i je wykorzystywać. Wiele spółek było bowiem wyraźnie przecenionych. – W wypadku podmiotów, które w ostatnim czasie zyskały najwięcej, każdy nawet drobny sygnał może zachęcić do realizacji zysków – mówi Rosiński i zaznacza, że jest to jednak naturalne zjawisko na giełdzie.

Liderzy nie muszą spaść, ale...

Pytanie o to, czy akcje, które mocno podrożały do tej pory, mają szansę podrożeć jeszcze bardziej, w dużym stopniu jest pytaniem o utrzymanie poprawy koniunktury na całej giełdzie. Dowodzą tego doświadczenia poprzedniej bessy. Nawet w jej trakcie można było znaleźć akcje, które mocno korzystały z pojawiających się co jakiś czas korekt wzrostowych na GPW i drożały w tym czasie o ponad 100 proc. Niestety, wraz z powrotem na cały rynek kiepskiej koniunktury takie wyskoki notowań były w całości niwelowane, a tempo przeceny było adekwatne do tempa wcześniejszej zwyżki. W efekcie nie obyło się bez ustanawiania nowych minimów.

Zupełnie inaczej wydarzenia potoczyły się, gdy na parkiet zawitała trwała poprawa koniunktury w 2009 r. W ciągu jej pierwszych dwóch miesięcy akcje aż 24 firm podrożały o ponad 100 proc. (średnio o 161 proc.). Co działo się z ich kursami w kolejnych miesiącach? Dzięki temu, że WIG urósł o kolejne 15 proc., wśród dotychczasowych liderów nadal dominowały zwyżki. Spośród 24 wspomnianych firm wzrost kontynuowało 14 (średnio zwyżka w tym gronie wyniosła 28,1 proc.). Niestety w przypadku pozostałej dziesiątki inwestorzy przystąpili do realizowania zysków – w ich przypadku spadek wyniósł średnio 23 proc.

W jakie spółki inwestować?

Jakie więc, według analityków, spółki warto obecnie dołączyć do portfela? Zdaniem Łukasza Rosińskiego inwestycja w akcje firm, które w ostatnich tygodniach zyskały po 100 proc., wydaje się ryzykowna. – Szeroki rynek jest już wykupiony, więc istnieje duże ryzyko korekty, która zapewne będzie bardzo odczuwalna w przypadku akcji, które silnie wzrosły. Okazji inwestycyjnych poszukiwałbym raczej wśród walorów, które nadal poruszają się w trendzie bocznym i w ostatnim czasie następuje ich wyraźna akumulacja, objawiająca się wzrostem obrotów – mówi. – Klasycznym przykładem właśnie takiego zachowania jest Intersport, który od września 2011 r. znajdował się w trendzie bocznym, a następnie doszło do akumulacji i wybicia przy bardzo wysokich obrotach – dodaje specjalista z DM?Amerborkers.

Osobom, które właśnie w tym momencie chciałyby zainwestować jeszcze w małe i średnie spółki, Zbigniew Obara zaleca poczekać na przynajmniej kilkuprocentową korektę, a następnie skupienie się na firmach, które obok rozsądnych poziomów wskaźników cena/zysk i cena/wartość księgowa, notują dodatnie przepływy pieniężne oraz charakteryzują się w miarę wysokim ROE (stopa zwrotu z kapitału własnego). – Takie spółki na niepewnym rynku, jak obecnie, nawet przy dynamicznym wzroście swojej działalności raczej nie będą się uciekać do rozwodnień kapitału, a w razie stabilnej sytuacji w swojej branży i braku większych potrzeb inwestycyjnych, dzielić się będą z akcjonariuszami zyskami poprzez wypłatę dywidendy czy skup akcji – mówi Obara.

[email protected]

Opinie:

Robert Maj, analityk KBC?Securities

Na rynku trwa odreagowanie po słabej końcówce 2011 r. Rosną ceny akcji i aktywność inwestorów. Przyczyniły się do tego dobre dane o stanie polskiej gospodarki i optymistyczne odczyty wskaźnika PMI. Pozytywne sygnały płyną też z zagranicy: Europejski Bank Centralny będzie kontynuował politykę zwiększania płynności banków komercyjnych, a amerykańskie dane makro okazują się lepsze od oczekiwań. Czy to już początek hossy? Na razie inwestorzy mają pretekst do odreagowania i próbują podnieść kursy do poziomów sprzed sierpnia ubiegłego roku. Szczególnie widać to na małych spółkach, których akcje od połowy grudnia zyskały już nawet ponad 100 proc. Jest to jednak tylko odrabianie zeszłorocznych strat. Na długotrwałe zwyżki trzeba jeszcze poczekać i musi być to potwierdzone zdecydowanym ruchem na większych spółkach. Zbyt wiele nadal dzieje się wokół Grecji, a jej ewentualne wyjście ze strefy euro mogłoby zakończyć panujący obecnie entuzjazm. PZ

Marcin Materna, analityk Millennium DM

Na warszawskiej giełdzie spółki, które od połowy grudnia mocno zyskiwały na wartości, już raczej nie będą liderami zwyżek. Skokowy wzrost ich kursu to przede wszystkim efekt wcześniejszej mocnej przeceny, będącej rezultatem chwilowych, ale dość dużych problemów. Myślę, że gdyby wziąć pod uwagę ich kursy z końcówki lata, to nie mielibyśmy do czynienia z tak dużymi stopami zwrotu, jak w ostatnich kilku tygodniach. W najbliższym czasie oczekuję zwyżek cen przede wszystkim akcji spółek o niskim wskaźniku cena do zysku. Drugi warunek dotyczy osiągania przez nie w ostatnich kilku latach zysków. Wcześniejsze spadki z ich udziałem były spowodowane w głównej mierze jednorazowym pogorszeniem wyników finansowych. Naszym zdaniem szczególnie zyskowne mogą się okazać inwestycje w papiery Helio, Bumechu, Mirbudu, Mieszka, Bakallandu czy Ambry. Nieźle mogą radzić sobie też akcje ING BSK i Kogeneracji. TRF

Maciej Bobrowski, analityk DM?BDM

W wypadku niektórych spółek obserwowane w ostatnich tygodniach zwyżki kursów są mocno dwucyfrowe. Szczególnie dotyczy to segmentu firm małych i średnich. Te imponujące zwyżki powinny skłaniać do ostrożności i bardziej selektywnego doboru akcji do portfela. Zakładamy, że ruch wzrostowy na WIG20 jest na wyczerpaniu i że obecnie nie ma podstaw, by indeks trwale i wyraźnie przekroczył poziom 2,4 tys. pkt. W najbliższym czasie należy się spodziewać raczej presji na realizację zysków. Nie zakładamy jednak również nadejścia trwałych spadków, choć można oczekiwać pewnych krótkotrwałych turbulencji. Przewidujemy, że WIG20 będzie falował i bronił tego, co zyskał w styczniu. Małe i średnie spółki mogą natomiast nadal pozostawać w centrum uwagi, gdyż wciąż w ich gronie można znaleźć dość atrakcyjnie wyceniane aktywa. Wydaje się nam, że wśród takich firm należałoby szukać okazji inwestycyjnych na najbliższe tygodnie. ako

Intersport: Mróz pomaga handlować nartami

Po nieudanym minionym roku, z zimnym i deszczowym latem oraz ciepłą jesienią, akcje spółki zostały bardzo mocno przecenione. Na przełomie roku firma była wyceniana przez rynek na 19 mln zł. Było to najmniej w historii i o połowę mniej niż jej wartość księgowa. Mroźna pogoda w styczniu pomogła Intersportowi w poprawie sprzedaży zimowego asortymentu. Kurs poszybował szczególnie po publikacji danych sprzedażowych za styczeń – obroty spółki handlującej odzieżą i sprzętem sportowym w minionym miesiącu wzrosły, rok do roku, o 29,1 proc., do blisko 27 mln zł. Były one jednocześnie o prawie 14 proc. wyższe niż w  teoretycznie ważniejszym grudniu, kiedy produkty są sprzedawane przy wyższej marży. – Pogoda jest dla nas ważniejsza od sytuacji gospodarczej – mówi Artur Mikołajko, prezes Intersportu. kaa

Komputronik: Prognoza została podwyższona

Kurs akcji dystrybutora sprzętu IT zaczął mocno rosnąć pod koniec stycznia, po tym jak zarząd podwyższył prognozę finansową na rok obrotowy (kończy się 31 marca). Zgodnie z nowymi założeniami Komputronik zarobi, na poziomie jednostkowym, 20,9 mln zł wobec 12,7 mln zł prognozowanych wcześniej (zmiana wyniosła 65 proc.). Przychody sięgną 1?mld zł wobec 932 mln zł (wzrost o 8 proc.). Powodem była lepsza, niż zakładano, sprzedaż w ostatnich trzech miesiącach 2011 r., przy uzyskaniu wyższych marż. Kolejnym impulsem do wzrostu był bardzo udany styczeń. Przychody spółki w tym okresie wyniosły 83,9 mln zł, o 31,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Dobrą sprzedaż spółka osiągnęła w kanale internetowym i w sklepach stacjonarnych. Zarząd zarekomenduje wypłatę dywidendy z zysku za bieżący rok obrotowy. kaa

Yawal: Odbicie po długotrwałym pikowaniu

Papiery producenta wyrobów z aluminium drożeją od końca grudnia ubiegłego roku. Wcześniej przez długi czas kurs konsekwentnie się osuwał. Jeszcze pod koniec marca 2010 roku  akcje kupowano za 25 zł, a pod koniec zeszłego roku płacono za nie już mniej niż 3 zł – czyli najmniej od siedmiu lat. Bieżąca kapitalizacja spółki to 35 mln zł wobec ponad 100 mln zł wartości księgowej. Odbicie notowań nie było wywołane żadnym istotnym komunikatem z przedsiębiorstwa – zresztą polityka informacyjna Yawalu jest bardzo oszczędna. Papiery charakteryzują się niską płynnością. Sesje, kiedy z rąk do rąk przechodzi zaledwie kilkadziesiąt czy kilkaset walorów – a nawet zupełnie bez handlu – nie są wcale rzadkością. Spółka jest kontrolowana przez rodzinę Mzyków. Prezesem jest Edmund Mzyk. AR

Sobieski: Ochrona sądu pozwala na rozwój

Zapowiedzi szybkiej spłaty zadłużenia sprawiły, że w końcówce 2011 r. roku akcje polsko-francuskiej grupy alkoholowej Belvedere (na GPW notowanej pod nazwą Sobieski) zaczęły szybko drożeć. W porównaniu do wyceny z początku grudnia 2011 r. są obecnie o około 86 proc. wyższe. Pod koniec ub.r. w rozmowie z „Parkietem" Krzysztof Tryliński, prezes Belvedere, zapewnił, że jego spółka nie chce już spłacać zadłużenia przez 10 lat (taką możliwość dawał firmie plan naprawczy anulowany przez sąd w Dijon; do spłacenia w ratach miała 550 mln euro). Teraz Belvedere chce rozliczyć się z wierzycielami jak najszybciej, sprzedając część aktywów. Firma ma czas na ustalenie nowego harmonogramu spłat, ponieważ na początku tego roku sąd w Nimes przedłużył jej ochronę przed wierzycielami na kolejne pół roku.  B. D.

NTT System: Skup akcji podbił notowania

Jeszcze 28 grudnia kurs akcji NTT System wynosił zaledwie 0,42 zł, czyli był najniższy w historii firmy (zadebiutowała na GPW?wiosną 2007 r.). W kolejnych dniach walory zaczęły drożeć, choć zarząd podwarszawskiego producenta i dystrybutora komputerów dopiero 10 stycznia zapowiedział rozpoczęcie buy backu, po dwóch i pół roku od podjęcia stosownej uchwały. Wcześniejsze transakcje inwestorów w efekcie analizuje Komisja Nadzoru Finansowego. NTT System na skup akcji może wydać do 3,5?mln zł. Za tę sumę firma może nabyć nie więcej niż 2?mln własnych walorów (nie drożej niż po 3,5 zł za sztukę). Obecnie kapitał zakładowy dzieli się na 55,4 mln akcji. Tadeusz Kurek, prezes spółki, przyznaje, że przeznaczy na ten cel nadwyżki finansowe po uzyskaniu lepszych wyników w 2011 r., niż początkowo zakładał zarząd. kaa

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski