Teraz, gdy inwestorzy analizują wskaźniki nastrojów rynkowych i kluczowe poziomy cenowe w poszukiwaniu oznak odbicia lub dalszego spadku, muszą również zwrócić uwagę na bardziej nieuchwytny aspekt jakim jest płynność rynku, podkreśla agencja Bloomberga.
Uwaga na instrumenty pochodne
Kryzysy na rynkach akcji – od krachu w 1987 roku po pandemię Covid – miały wspólną cechę: słabnąca płynność potęgowała ruchy cen. Obecnie, wraz z dynamicznym rozwojem rynku instrumentów pochodnych, uwaga skupia się na tym, jak pozycje na opcjach wpływają na rynki kasowe, zwłaszcza biorąc pod uwagę uporczywą pamięć o wcześniejszych problemach związanych z instrumentami pochodnymi.
Płynność jest kluczowa
Zmienność nie wzrosła gwałtownie – indeks Cboe (VIX), zwany indeksem strachu, systematycznie wspinał się w okolice 30 punktów, zanim się cofnął, mimo że notowania akcji nadal nurkowały. Podczas gdy dzienne wahania przyciągały traderów intraday, krzywa opcji put na S&P 500 spłaszczyła się, a stosunek liczby kupowanych opcji call do put na VIX zmalał – co sugeruje, że część spadków akcji była wynikiem realizacji zysków i redukcji pozycji na rynku kasowym oraz powiązanych zabezpieczeń opcyjnych.
Płynność jest kluczowa dla rynków kasowych, aby mogły absorbować przepływy wynikające z greckich wskaźników opcji (gamma i delta-red.)” – powiedzieli Benedicte Lowe, strateg ds. instrumentów pochodnych na rynku akcji, oraz Georges Debbas, szef strategii instrumentów pochodnych na rynku akcji w BNP Paribas SA.
Spadki S&P 500 miały miejsce głównie w regularnych godzinach handlu, gdy płynność jest wyższa. Nie były one wynikiem zaskakujących publikacji danych makroekonomicznych czy niespodziewanych komunikatów, lecz raczej serii informacji dotyczących taryf celnych i napięć handlowych, które często były korygowane w ciągu kilku godzin.