Gdy 7 czerwca Ludowy Bank Chin ogłosił, że nie kupował złota w maju, inwestorzy zareagowali na to nerwowo. Cena kruszcu szybko spadła o około 40 USD, poniżej 2300 USD za uncję. Od momentu tamtej wyprzedaży już się jednak nieco odbiła i w pierwszym tygodniu lipca była w okolicach 2350 USD za uncję. Inwestorzy zachowali się nerwowo, bo wcześniej przez 18 miesięcy z rzędu chiński bank centralny kupował kruszec. Był jego największym na świecie nabywcą w 2023 r. Wiadomość o przerwaniu zakupów była więc sporym zaskoczeniem.
Przerwa ta wydaje się jednak całkiem naturalna po takiej serii zakupów i może nie potrwać długo. Część analityków zwraca natomiast uwagę na to, że według pewnych poszlak chiński bank centralny kupuje o wiele więcej złota, niż oficjalnie deklaruje. W danych o imporcie kruszcu do Chin można bowiem znaleźć zastanawiające anomalie.
Brakujące zakupy
Według danych publikowanych przez Ludowy Bank Chin jego rezerwy złota powiększyły się od października 2022 r. do końca kwietnia 2024 r. o 316 ton, z czego w 2023 r. zakupiono 231 ton. Rezerwy wzrosły do 2258 ton. Choć taki wzrost może wyglądać imponująco, to złoto stanowi oficjalnie zaledwie 5 proc. rezerw chińskiego banku centralnego. Pod względem wielkości chińskie rezerwy kruszcu zajmują dopiero piąte miejsce na świecie i wciąż daleko im choćby do amerykańskich, przekraczających 8000 ton.
Import złota do Chin wyniósł w zeszłym roku 1400 ton. Do tego trzeba dodać krajową produkcję sięgającą 375 ton. Eksport kruszcu z Chin był nieznaczny, więc można uznać, że na rynek Państwa Środka trafiło w ciągu roku 1775 ton złota. Do kogo trafiło poza bankiem centralnym? Część kupili (w formie biżuterii, monet czy sztabek) inwestorzy detaliczni. Taka forma oszczędzania stała się w Chinach popularniejsza po tym, jak regulator zabronił bankom sprzedawania produktów finansowych powiązanych z notowaniami złota. Według Światowej Rady Złota (WGC) chińscy inwestorzy detaliczni kupili w 2023 r. łącznie 910 ton kruszcu.