Z kolei na Wall Street przyspieszyły spadki wraz ze wzrostem kosztów finansowania zewnętrznego. S&P 500 zamknął się o 0,8 proc. niżej, a Nasdaq Composite spadł o 1,2 proc.
– Było przekonanie, że Fed zamierza po prostu stać dłużej i utrzymywać stopy na obecnym poziomie, teraz być może istnieje możliwość, że ponownie podniosą – powiedział Jack Ablin, dyrektor ds. inwestycji w Cresset Capital. – Ceny ropy są wyższe, a to spowoduje, że nagłówek [inflacja] będzie wyższy. A ropa naprawdę przenika wszystko . . . wysokie ceny energii mogą również spowodować wzrost inflacji [podstawowej].
Inwestorzy prawdopodobieństwa postawili na utrzymanie przez Fed stopy funduszy federalnych na obecnym poziomie na następnym posiedzeniu we wrześniu, po przeanalizowaniu protokołu z lipcowego posiedzenia przewidywania pozostały na poziomie 89 proc.
Fed podniósł stopy procentowe o 25 punktów bazowych na spotkaniu, a prezes Fed Jerome Powell powiedział, że gospodarka nadal musi zwolnić, a rynek pracy osłabić, aby inflacja „wiarygodnie” powróciła do celu banku centralnego USA na poziomie 2 proc. – Nie są do końca pewni, w jakim stopniu ich polityka wpłynęła już na gospodarkę i w jakim stopniu nadal będzie – powiedział Lou Brien, strateg rynkowy w DRW Trading w Chicago. – Komentowali wcześniej, że to jeden z powodów, dla których wstrzymali kilka spotkań temu… aby spróbować ocenić efekt skumulowanych ruchów i efekt tego, o ile więcej ma nadejść – i nie wydaje mi się, żeby to było naprawdę już odpowiedzieli na to pytanie.
– Różne czynniki spowodowały wzrost rentowności długoterminowych papierów wartościowych w USA, ale uważamy, że zbliżający się kryzys obligacji lub problemy związane z wiarygodnością kredytową USA są mało prawdopodobne. Nasza analiza pokazuje, że czynniki charakterystyczne dla Stanów Zjednoczonych, takie jak deficyty i podaż obligacji rządowych, mają niewiele wspólnego ze wzrostem rentowności: naszym zdaniem czynnikiem napędzającym jest raczej ponowna ocena rynkowa nominalnej „neutralnej stopy procentowej” ze względu na uporczywość inflacji. Wzrost rentowności nadal wymagałby ponownego przyspieszenia gospodarczego. Portfele aktywów amerykańskich ubezpieczycieli obejmują ponad 40 proc. Treasuries, a rentowność pozostaje kluczem do zarządzania bilansem – analizuje Patrick Saner, szef strategii makro w Swiss Re.
Zauważa, że znaczący wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych o dłuższym terminie zrodził pytania o to, czy Stany Zjednoczone mogą być zagrożone kryzysem obligacji rządowych. Saner uważa, że nie. Wzrost rentowności był napędzany przez idealną burzę różnych czynników i związanych z nimi zmartwień. – Po pierwsze, na początku sierpnia Departament Skarbu USA ogłosił wyższą niż oczekiwano podaż długu, podczas gdy agencja ratingowa Fitch obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej USA. Po drugie, Bank Japonii złagodził w lipcu politykę kontroli krzywej dochodowości, co prawdopodobnie doprowadziło do popyt ze strony japońskich inwestorów. Po trzecie, prezes Rezerwy Federalnej Powell zasygnalizował, że zaostrzenie ilościowe może trwać do 2024 r., co oznacza mniej zakupów amerykańskich obligacji przez banki centralne. Czynniki te implikują podwyższony poziom podaży długu w USA i podsycają pytania o to, jak łatwo sektor prywatny będzie w stanie wchłonąć to wszystko i czy Stany Zjednoczone mają problemy ze zdolnością kredytową. Jesteśmy bardziej „optymistyczni”: naszym zdaniem najważniejszym czynnikiem wspierającym długoterminowe rentowności jest ciągła odporność gospodarcza i dotychczasowy powolny postęp w zakresie dezinflacji, co sugeruje, że stopy procentowe pozostaną podwyższone – podsumowuje Patrick Saner.