– Dzisiaj nikt nie przegrał. Dzisiaj wygrał cały kraj, 85 mln ludzi! – mówił Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, na wiecu, podczas którego świętował zwycięstwo wyborcze. W drugiej turze wyborów zdobył 52 proc. poparcia, pokonując kandydata zjednoczonej opozycji Kemala Kilicdaroglu (człowieka, który przez ostatnie 11 lat nie wygrał żadnych wyborów w skali ogólnokrajowej). Dwa tygodnie wcześniej AKP, czyli stronnictwo Erdogdana, wygrało wybory parlamentarne, zdobywając 35,6 proc. głosów i 268 mandatów w liczącym 600 miejsc parlamencie. Co prawda straciła ona 27 miejsc, ale łącznie z nacjonalistyczną partią MHP (10,1 proc.) oraz małym islamskim stronnictwem YRP (2,8 proc.), tworzącymi wraz z nią Sojusz Ludowy, uzyskała łącznie 323 miejsca w parlamencie. Wybory były więc kolejną klęską tureckiej opozycji. Erdogan, rządzący krajem od 2003 r. (do 2014 r. jako premier, a później jako prezydent), przedłużył swoje panowanie o pięć lat. Jak widać, nie pokonała go ani wysoka inflacja, ani kryzys gospodarczy, ani potężne trzęsienie ziemi, które spustoszyło w lutym południowo-wschodnią Turcję. Czy po tym spektakularnym sukcesie turecki przywódca utwierdzi się jednak w przekonaniu, że może bezkarnie prowadzić dalsze eksperymenty gospodarcze? Czy też uzna, że po wyborach może już wycofać się z części populistycznych działań?
Szukanie dna
Przez ostatnie dziesięć lat Turcja była często wskazywana jako przykład tego, jak nie prowadzić polityki gospodarczej. Częste zmiany prezesów banku centralnego oraz polityczne naciski na tę instytucję wymuszały stosunkowo luźną politykę pieniężną. Główna stopa procentowa spadła przez ostatnie 12 miesięcy z 14 proc. do 8,5 proc. Jest ona o wiele niższa od inflacji, która w kwietniu wynosiła 44 proc., a w szczycie z października 2022 r. dochodziła do 85,5 proc. Taka nieortodoksyjna polityka pieniężna (będąca wyrazem przekonania prezydenta, że wysokie stopy procentowe przyciągają kapitał spekulacyjny i napędzają inflację) skutkowała zapaścią notowań liry tureckiej. Przez ostatnie 12 miesięcy lira straciła blisko 20 proc. wobec dolara, przez pięć lat zniżkowała o prawie 80 proc., a przez dziesięć lat – o nieco ponad 90 proc. Gdy Erdogan po raz pierwszy został prezydentem, za 1 USD płacono nieco ponad 2 liry. Po drugiej turze ostatnich wyborów prezydenckich dolar kosztował natomiast około 20,4 liry. Analitycy spodziewają się, że w nadchodzących miesiącach turecka waluta może jeszcze znacząco osłabnąć.
– Nieortodoksyjna polityka pieniężna i prowzrostowa polityka fiskalna mogą być kontynuowane w nadchodzących miesiącach. Bank centralny może utrzymać stopę procentową poniżej poziomu inflacji, a władze mogą nadal wdrażać działania mające na celu kontrolę wartości liry oraz wzrostu akcji kredytowej. Stopniowe osłabienie liry może być dopuszczone, by wspierać eksport, ograniczyć import oraz przeciwdziałać powiększaniu się deficytu na rachunku obrotów bieżących (który według naszych szacunków może wynieść około 3,5 proc. PKB na koniec 2023 r.). Z drugiej strony dalsze osłabienie liry będzie podsycało presję inflacyjną – twierdzi Seltem Iyigun, ekonomistka Coface.
– Nadal uważamy, że jest mało prawdopodobne, by Erdogan poparł podwyżki stóp procentowych, jeśli nie zostanie do tego zmuszony w wyniku narastania napięć w gospodarce. Dopóki to nie nastąpi, decydenci będą wdrażać środki mające prowadzić do ograniczenia popytu na obce waluty oraz będą mocno polegać na finansowaniu z państw Zatoki Perskiej, by wzmocnić bardzo niski poziom rezerw walutowych banku centralnego. Naszym zdaniem presja na lirę będzie narastała i doprowadzi do jej osłabienia w tym roku o 25 proc., do poziomu 26 lir za 1 USD – prognozuje Liam Peach, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics. Jego prognoza nie jest jednak bynajmniej skrajną projekcją dla liry. Analitycy Morgan Stanley spodziewają się bowiem jej osłabienia do końca roku do 28 lir za 1 dolara, jeśli Erdogan nie zmieni kursu w polityce gospodarczej. Taką prognozę na koniec roku mają też analitycy Standard Chartered, którzy jednak spodziewają się, że w pierwszym kwartale 2024 r. notowania dojdą do 30 lir za 1 USD.
Korekta kursu?
Kurczące się rezerwy mogą jednak wymusić na Erdoganie przynajmniej tymczasową zmianę polityki gospodarczej. Co prawda oficjalne rezerwy walutowe Banku Centralnego Republiki Turcji wynosiły w tygodniu zakończonym 19 maja 58,8 mld USD (wobec ponad 85 mld USD w szczycie z grudnia 2022 r.), to rezerwy walutowe netto stały się wówczas ujemne i wynosiły minus 151 mln USD. Stało się tak po raz pierwszy od 2002 r. i miało związek ze wzrostem popytu na lirę przed drugą turą wyborów prezydenckich. Jeszcze na koniec 2022 r. rezerwy walutowe netto wynosiły 25,7 mld USD.