Inwestorzy będą się zakładać, czy Erdogan przetrwa kataklizm

Turecki prezydent nie wycofuje się z planu przeprowadzenia wyborów w maju. Oznacza to, że w drugim kwartale rozstrzygnie się również, jaka polityka pieniężna będzie prowadzona w Turcji. Od tego zależy, czy lira jeszcze mocniej osłabnie, czy też będzie odrabiała straty.

Publikacja: 05.03.2023 21:00

Recep Erdogan, prezydent Turcji, starał się w ostatnich miesiącach pokazać, że robi wszystko, by zap

Recep Erdogan, prezydent Turcji, starał się w ostatnich miesiącach pokazać, że robi wszystko, by zapewnić pomoc dla poszkodowanych terenów. Czy to jednak zdoła przekonać tureckich wyborców?

Foto: Fot. Yasin AKGUL/AFP

Potężne trzęsienie ziemi, które 6 lutego zabiło w Turcji ponad 45 tys. ludzi i zburzyło kilkadziesiąt tysięcy budynków w dziesięciu prowincjach, było nie tylko wielką tragedią humanitarną i ciosem dla gospodarki. Może ono również skutkować totalną zmianą w tureckiej polityce – doprowadzić do utraty władzy przez rządzącego krajem już od 20 lat prezydenta (a w latach 2003–2014 premiera) Recepa Erdogana i jego partii AKP. Erdogan przez ostatnie dekady radził sobie z najróżniejszymi zagrożeniami – zdołał nawet przetrwać wojskowy zamach stanu z 2016 r. Jego popularność, co prawda została mocno nadszarpnięta przez kryzys gospodarczy, załamanie kursu liry i bardzo wysoką inflację (sięgającą w październiku 85,5 proc.), ale jeszcze w styczniu odzyskiwał on poparcie w sondażach, do czego przyczyniła się jego hojna polityka socjalna. Pierwsza tura wyborów prezydenckich i wybory parlamentarne pierwotnie miały się odbyć 18 czerwca. Jeszcze przed trzęsieniem ziemi Erdogan zapowiedział ich przesunięcie na 14 maja. Kataklizm, który dotknął Turcję, sprawił, że ta data stała się mniej realna. Erdogan zapowiedział jednak w środę, że będzie się jej trzymał. Zamierza on stanąć w szranki wyborcze 14 maja.

Zadziwiające sondaże

Sondaże przeprowadzane w styczniu dawały Erdoganowi duże szanse na zwycięstwo. Miał w nich od 39 proc. do 50 proc. poparcia. Jedyny sondaż, jaki przeprowadzono w końcówce lutego, okazał się dla niego też zadziwiająco dobry. Obecny prezydent uzyskał w nim aż 49,8 proc. poparcia. Czyżby nie miał z kim przegrać? Opozycja nie ma obecnie wiodącego kandydata. Na pewno jednak stanie murem za tym, komu uda się przejść do drugiej tury. Kemal Kilicdaroglu, ekonomista będący od 2010 r. przewodniczącym CHP (głównej partii opozycyjnej), miał w sondażach ze stycznia i lutego od 10 proc. do 46 proc. poparcia. Nie jest on jednak jedynym kandydatem własnej partii. Mansur Yavas, burmistrz Ankary reprezentujący CHP, dostawał w sondażach z ostatnich dwóch miesięcy od 8 proc. do 29 proc., a Ekrem Imamoglu, burmistrz Stambułu (również z CHP) zdobywał od 5 proc. do 17 proc. Selahattin Demirtas, jeden z szefów lewicowej partii HDP, uzyskiwał natomiast od 5 proc. do 10 proc. poparcia. Opozycję jak na razie łączy pragnienie odsunięcia Erdogana od władzy, ale dzielą ambicje jej liderów.

Czytaj więcej

Indeks giełdowy BIST 100 dawał solidnie zarobić inwestorom i znów niewiele dzieli go od hossy

Trzęsienie ziemi na pewno jednak postawiło Erdogana w trudnej sytuacji. To on jest rozliczany za niedociągnięcia towarzyszące akcji ratunkowej i pomocowej. To jemu wypomina się zbyt liberalną politykę wobec deweloperów, którzy budowali na terenach sejsmicznych domy, które nie spełniały norm budowlanych. (W 2018 r. jego administracja wprowadziła amnestię dla winnych zaniedbań budowlanych. Winne ich spółki musiały jedynie zapłacić grzywny. W prowincjach dotkniętych niedawnym trzęsieniem ziemi złożono ponad 100 tys. wniosków o skorzystanie z takiej amnestii). Ekipa Erdogana reaguje na tę krytykę w sposób wielopłaszczyznowy. Na niektóre media nałożyła kary i próbowała blokować Twittera. Do aresztów trafiło ponad 200 deweloperów podejrzanych o łamanie norm budowlanych. Prezydent publicznie przeprosił zaś za błędy popełniane przez władze w ramach akcji ratunkowej. Obiecał też duży program pomocowy, obejmujący m.in. budowę 300 tys. domów. Zdaje on sobie sprawę z tego, że tereny dotknięte kataklizmem były dotąd jego bastionem poparcia. Czy utrzyma tych wyborców, będzie w dużej mierze zależało od sprawności akcji pomocowej.

Poważnym sprawdzianem dla władz będzie również początek procesu odbudowy zniszczonych terenów. Konfederacja Tureckich Przedsiębiorców i Biznesu ocenia, że straty związane z tym kataklizmem mogą wynieść nawet 84 mld USD, czyli około 10 proc. PKB. Inne szacunki są jednak znacznie niższe. Bank Światowy ocenia szkody na 34 mld USD, a Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) prognozuje, że Turcja mogła stracić do 1 proc. PKB w wyniku kataklizmu.

– Trzęsienia ziemi z lutego będą miały prawdopodobnie tylko ograniczony i krótkotrwały wpływ na PKB. Szkody powstały tylko lokalnie, a odbudowa zwiększy inwestycje. Wzrost PKB powinien być w tym roku bliższy 2 proc., niż wcześniej przez nas prognozowanym 1,5 proc. – uważa Liam Peach, ekonomista z Capital Economics.

Monetarna zmiana?

Tempo tureckiego wzrostu gospodarczego nie jest jednak czymś, co budziłoby obawy inwestorów. Oni zwracają dużo większą uwagę na turecką inflację i politykę pieniężną. Choć inflacja w ostatnich miesiącach wyraźnie zwolniła, to duże wydatki fiskalne mogą przyczynić się do tego, że pozostanie ona bardzo wysoka. Sprzyjać jej może też luzowanie polityki pieniężnej. Bank Centralny Republiki Turcji wrócił do niego na lutowym posiedzeniu. Obniżył wówczas główną stopę procentową o 50 pkt. baz., do 8,5 proc. Najbardziej „gołębie” prognozy (spośród projekcji analityków zebranych przez agencję Bloomberga) mówią, że w drugim kwartale może ona zejść do 8 proc. To, co będzie później, będzie zależało od wyniku wyborów prezydenckich.

Wygrana Erdogana najprawdopodobniej oznaczałaby kontynuację dotychczasowej polityki pieniężnej. W najbardziej „gołębiej” prognozie główna stopa procentowa zostałaby obcięta do 7 proc. Zmiana władzy oznaczałaby natomiast zwrot w polityce banku centralnego. I dlatego Goldman Sachs i JPMorgan Chase prognozują, że już w trzecim kwartale główna stopa procentowa w Turcji może sięgnąć 30 proc., a Barclays spodziewa się, że wyniesie ona 25 proc. Za 1 USD płacono w końcówce zeszłego tygodnia blisko 18,9 lir. Analitycy Standard Chartered prognozują, że w przypadku wyboru nowego prezydenta notowania mogłyby się zatrzymać na 20 lirach za 1 USD. Gdyby jednak reelekcję zdobył Erdogan, a luzowanie polityki pieniężnej byłoby kontynuowane, to doszłoby do załamania tureckiej waluty, nawet do poziomu 36 lir za 1 USD. Ich główny scenariusz przewiduje natomiast 28 lir za 1 USD na koniec roku. Wygląda więc na to, że tureckie wybory będą dla części inwestorów dużym zakładem hazardowym...

Gospodarka światowa
Scott Bessent będzie nowym sekretarzem skarbu USA
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg