Londyn zaskakuje odpornością na krajowe i globalne wstrząsy

FTSE 100, główny indeks giełdy londyńskiej, bardzo zbliżył się do rekordu. O ile od początku roku rósł on w podobnym tempie co inne indeksy z Europy Zachodniej, o tyle w 2022 r. radził sobie od nich o wiele lepiej. Na jego korzyść zadziałało wiele czynników.

Publikacja: 22.01.2023 21:00

Londyński rynek akcji doświadczył w ostatnich miesiącach solidnego odbicia. Rola Londynu jako global

Londyński rynek akcji doświadczył w ostatnich miesiącach solidnego odbicia. Rola Londynu jako globalnego centrum finansowego doznała zaś stosunkowo małego uszczerbku z powodu brexitu.

Foto: Fot. Luke MacGregor/Bloomberg

Wiadomości napływające z Wielkiej Brytanii miały w ostatnich miesiącach wymiar pesymistyczny. Nie tylko ze względu na śmierć królowej i skandale wywoływane przez księcia Harry’ego. Przez ostatnie 12 miesięcy trzy osoby sprawowały stanowisko premiera Wielkiej Brytanii. Jedna z nich – Liz Truss – została zmuszona do ustąpienia przez kryzys rynkowy, podczas którego doszło do załamania kursu funta i skoku rentowności obligacji. Bank Anglii wieszczył na jesieni, że kraj wchodzi w długą recesję, a brytyjskie media poświęcają bardzo dużo uwagi kryzysowi kosztów życia. Przejawem tego kryzysu były niedawne strajki na kolei oraz w publicznej służbie zdrowia. Wydawać się więc może, że Wielka Brytania jest w fatalnej sytuacji – i często to potwierdzają sami Brytyjczycy. Z tym pesymizmem mocno jednak kontrastuje sytuacja na giełdzie londyńskiej. Tam nastroje są zadziwiająco dobre.

FTSE 100, indeks londyńskiego parkietu, zyskał od początku 2023 r. ponad 5 proc. Od dołka z października wzrósł już o 14 proc. Pod koniec zeszłego tygodnia dzieliło go tylko około 50 pkt od rekordu z maja 2018 r. Pod względem bliskości do rekordowego poziomu zdecydowanie wyróżnia się on na tle innych indeksów z rynków rozwiniętych. Czyżby inwestorzy ignorowali wszelkie wiadomości napływające z Wielkiej Brytanii?

Lepsza pozycja

– Wygląda na to, że inwestorzy znów zakochali się w brytyjskich aktywach. Nastroje się poprawiły, gdyż inwestorzy oczekują otwierania się gospodarki chińskiej – twierdzi Susannah Streeter, analityczka z firmy Hargreaves Lansdown. Wspomniany przez nią optymizm dotyczący znoszenia restrykcji pandemicznych w Chinach udzielił się nie tylko inwestorom z Londynu. Podobnie jak nadzieje na hamowanie inflacji oraz mniej „jastrzębią” politykę Fedu. Od początku roku silniejszych zwyżek niż FTSE 100 doznało wiele innych europejskich indeksów, w tym: włoski FTSE MIB, francuski CAC 40 i polski WIG20. Czemu więc to FTSE 100 zbliżył się do historycznego rekordu, a nie one?

FTSE 100 zyskał w 2022 r. 0,9 proc. W okresie globalnej hossy taka stopa zwrotu zostałaby uznana za bardzo słabą. W zeszłym roku była ona jednak zadziwiająco dobra. Brytyjski indeks prezentował się o wiele lepiej od innych indeksów z rynków rozwiniętych. Wszak Nasdaq Composite stracił w 2022 r. ponad 30 proc., S&P 500 spadł o około 20 proc., a DAX zniżkował o 12 proc. Rynek brytyjski wyraźnie ominęła bessa. FTSE 100 od szczytu do dołka stracił bowiem tylko 12 proc., co oznacza jedynie korektę. To, że zniżkował w zeszłym roku o mniej niż inne indeksy z rynków rozwiniętych oznacza zaś, że miał mniejszy dystans do pokonania, by pobić rekord.

Na korzyść indeksu FTSE 100 przemawia przede wszystkim jego kompozycja. Dużo w nim ważą spółki naftowe i górnicze, takie jak Shell, BP, Rio Tinto, Glencore czy Anglo American. Zeszły rok przyniósł im duży skok zysków. Jest tam też dużo spółek defensywnych, czyli mogących mieć stabilne wyniki niezależnie od środowiska ekonomicznego. Do takich firm zaliczane są m.in. koncerny farmaceutyczne, takie jak AstraZeneca i GSK. Środowisko wyższych stóp procentowych może natomiast sprzyjać bankom, których też jest sporo w londyńskim indeksie giełdowym. Ponadto spółki z FTSE 100 wypracowują dwie trzecie swoich przychodów na rynkach zagranicznych, więc słaby funt raczej im sprzyja.

Pod względem wycen FTSE 100 nie odbiega natomiast zbytnio od innych indeksów dużych rynków Europy Zachodniej. Współczynnik c/z wynosił dla niego pod koniec zeszłego tygodnia 14,7 i był niemal taki sam jak dla francuskiego indeksu CAC 40. Był jednak znacząco niższy niż dla amerykańskiego S&P 500 (19,4) czy dla Nasdaq Composite (51,2). Brytyjskie akcje nie są jednak jeszcze masowo wykupywane przez fundusze. W niedawnym sondażu Bank of America przeprowadzonym wśród zarządzających funduszami, 15 proc. netto z nich stwierdziło, że niedoważają akcje z giełdy londyńskiej.

Czytaj więcej

Wielka Brytania. City utrzymało pozycję lidera

O włos od recesji

Na nastroje inwestorów ma wpływ również to, że gospodarka brytyjska zaczęła sobie radzić nieco lepiej niż prognozowano. W każdym razie są szanse na to, że uniknęła ona technicznej recesji w końcówce 2022 r. W trzecim kwartale skurczyła się ona o 0,3 proc. kw./kw. Danych za czwarty kwartał jeszcze nie opublikowano, ale statystyki za poszczególne miesiące raczej skłaniają do umiarkowanego optymizmu. W październiku PKB wzrósł bowiem o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca, a w listopadzie o 0,1 proc., choć średnio prognozowano jego spadek o 0,2 proc. Może się więc okazać, że Bank Anglii znów pospieszył się z ocenami mówiącymi, że gospodarka już jest pogrążona w recesji.

To nie zmienia jednak faktu, że prognozy na 2023 r. są kiepskie. Bank Anglii spodziewa się, że po wzroście PKB o 4,3 proc. w 2022 r. (to tylko prognoza, wstępnego szacunku jeszcze nie ma) gospodarka skurczy się w tym roku o 1,5 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się natomiast wzrostu PKB w 2023 r. o 0,3 proc., po zwyżce o 3,6 proc. w 2022 r. Zebrane przez agencję Bloomberga prognozy analityków z prywatnych instytucji finansowych na 2023 r. wahają się natomiast od spadku o 1,5 proc. do zwyżki o 0,3 proc.

Pojawiają się natomiast dosyć dobre wieści z frontu „inflacyjnego”. Inflacja konsumencka zeszła w grudniu do 10,5 proc., a szczyt osiągnęła w październiku na poziomie 11,1 proc. Andrew Bailey, prezes Banku Anglii, stwierdził w czwartek, że może ona w tym roku „wyhamować dosyć ostro”. Rynek spodziewa się więc, że Bank Anglii podniesie w tym roku stopy tylko z 3,5 proc. do 4,25 proc.

City mocno trzyma pozycję jednego z najważniejszych centrów finansowych świata

Przez ostatnie kilka lat wiele osób oraz instytucji prognozowało, że londyńskie City czeka zapaść po brexicie. Miało m.in. dojść do masowego przenoszenia z niego miejsc pracy do centrów finansowych w Unii Europejskiej. Te prognozy okazały się jednak mocno przesadzone. Z danych przedstawionych w marcu 2022 r. przez Vincenta Keaveny’ego, burmistrza londyńskiego City, wynika bowiem, że brexit przyczynił się do utraty jedynie 7,5 tys. miejsc pracy w tym centrum finansowym. Zatrudnionych w nim było wówczas nawet 550 tys. ludzi.

Z niedawno opublikowanego raportu organizacji branżowej TheCityUK wynika również, że pozycja Londynu jako jednego z globalnych centrów finansowych nie doznała wielkiego uszczerbku z powodu brexitu. W 2021 r., czyli w pierwszym roku po wyjściu z UE, Wielka Brytania miała największą na świecie nadwyżkę w eksporcie usług finansowych. Nadwyżka ta wzrosła o 8 proc., do 87,2 mld USD. Mocno zmniejszył się co prawda dystans pomiędzy Wielką Brytanią a USA (amerykańska nadwyżka w eksporcie usług finansowych wzrosła bowiem z 66,9 mld USD w 2020 r. do 85,6 mld USD w 2021 r.), to dystans wobec krajów UE pozostał duży. Nadwyżka Luksemburga wynosiła w 2021 r. 24,7 mld USD, Niemiec 14 mld USD, Irlandii 7,3 mld USD, Francji 4,5 mld USD, a Belgii 3,3 mld USD. Na przykład udział Wielkiej Brytanii w transgranicznych pożyczkach bankowych wynosił na koniec pierwszego półrocza 2022 r. 15 proc. i był wyższy niż w przypadku USA (9,3 proc.). Niewiele zmienił się też od 2016 r. Londyn pozostał też największym na świecie centrum handlu walutami. Udział Wielkiej Brytanii w obrotach na globalnym rynku forex sięgał w zeszłym roku 46 proc., podczas gdy w 2016 r. (czyli w roku referendum brexitowego) wynosił 39 proc. Wiele mówi choćby to, że handel dolarami jest w Londynie prawie dwa razy większy niż w USA.

Wielka Brytania posiada też najbardziej rozwinięty rynek private equity poza amerykańskim, jest drugim na świecie centrum działalności funduszów hedgingowych i największym europejskim rynkiem usług prawnych. Londyńskie City jest także liderem w wielu specyficznych segmentach rynków finansowych, takich jak bankowość islamska czy finansowanie handlu morskiego.

Centra finansowe Europy kontynentalnej, takie jak Paryż, Amsterdam czy Frankfurt, muszą więc jeszcze wykonać ogromną pracę, by zbliżyć się pod względem znaczenia do rynku londyńskiego.HK

Gospodarka światowa
Na czyje zwycięstwo stawia rynek?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
USA: inwestorzy zaczęli wątpić w swoją strategię wyborczą
Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę
Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?