Szanse i zagrożenia. 12 ważnych wykresów na 2023 r.

Na przełomie roku finansiści spierają się, czy stojące przed globalną gospodarką zagrożenia zostały już zdyskontowane przez rynki. Przedstawiamy zestawienie danych, zjawisk i tendencji, które w 2023 r. będą miały kluczowe znaczenie dla rynków i gospodarek.

Publikacja: 11.01.2023 21:00

Szanse i zagrożenia. 12 ważnych wykresów na 2023 r.

Foto: Adobe Stock

Tematy globalne zupełnie zdominowały noworoczną edycję wykresów mających największe znaczenie dla inwestorów. Ankietowani przez nas specjaliści widzą pewne sygnały poprawy makroekonomicznego otoczenia rynków, jednak co najmniej równie wiele jest czynników niepewności, a wręcz zagrożeń.

Na dobry moment do zakupów mogą wskazywać słabe nastroje inwestorów (wykres 1). Pewną nadzieję może też dawać podobieństwo notowań S&P 500 obecnie i na przełomie lat 2002/2003 (wykres 2) oraz przejście władz Chin do stymulacyjnej polityki (wykres 3). Niestety, szklanka jest też do połowy pusta, bo zyski amerykańskich spółek są wciąż bliskie rekordu, a ich ewentualny spadek nie został zdyskontowany (wykres 4). Takiego scenariusza nie da się wykluczyć, bo w USA właśnie pojawił się kolejny sygnał nadejścia recesji (wykres 5).

Tymczasem w Europie mimo ostatniej poprawy wciąż nie można odtrąbić końca kryzysu energetycznego (wykres 6). Do załatania deficytu gazu potrzebnych będzie jeszcze wiele starań (wykres 7), a dodatkowo odbić się mogą ceny ropy (wykres 8). Z drugiej strony pojawiło się kolejne potwierdzenie, że inflacja osiągnęła już szczyt (wykres 9), co zresztą może mieć także negatywne konsekwencje.

Zdaniem specjalistów inwestorzy powinni zainteresować się rynkiem złota (wykres 10), który może dojrzewać do zwrotu, a także „Niemcami w pigułce”, które są notowane na GPW (wykres 11). Na koniec warto przyjrzeć się zerwaniu relacji handlowych między USA i Rosją, które wcale nie musi być kolejnym krokiem na drodze do końca ery globalizacji (wykres 12).

RYNKI/ŚWIAT

1. Nastroje inwestorów są fatalne, a jednak recesja nie nadchodzi

Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners

Tak pesymistycznie jak obecnie globalni inwestorzy byli nastawieni rzadko kiedy w historii. Jak wynika z grudniowej ankiety Bank of America wśród zarządzających funduszami, w swoich portfelach akcje niedoważał rekordowy odsetek z nich. Stanowiące znacznie bezpieczniejszą klasę aktywów obligacje przeważano najbardziej od 2001 r., a większość specjalistów spodziewała się recesji, stagflacji i dalszej przeceny na giełdach. Jak jednak zauważa Piotr Żółkiewicz z funduszu Zolkiewicz & Partners, sytuacja na giełdach rzadko kiedy jest aż tak zła lub aż tak dobra, jak się to wydaje.

–Z perspektywy czasu każdy krach wygląda jak okazja inwestycyjna. Jednak w momencie, w którym wydarzenia się dzieją, inwestowanie nigdy nie jest proste, bo dominują strach i ponure nastroje. Większość na rynkach finansowych rzadko ma rację – komentuje specjalista. Jak dodaje, „najbardziej oczekiwana w historii” recesja na razie nie nadchodzi. Amerykański rynek pracy ma się świetnie, a z raportów Visy i Mastercard wynika, że konsumenci nadal wydają pieniądze równie chętnie jak wcześniej. Jednocześnie wielu inwestorów jest przekonanych, że nawet dotychczasowa głęboka przecena na amerykańskiej giełdzie nie w pełni dyskontuje nadchodzące spowolnienie. Żółkiewicz zwraca ponadto uwagę, że pesymizm dominuje głównie wśród tych zarządzających, którzy pracują na etacie. Według niego wśród zarządzających, którzy przez ostatnie dekady znacząco pokonali indeks S&P 500, dominuje przeświadczenie, że mamy do czynienia z pokoleniowymi okazjami i niskimi wycenami – za przykład służyć może chociażby Ron Baron, założyciel towarzystwa Baron Funds.

– Moim zdaniem przegranymi będą jak zawsze ci, którzy zastanawiają się, w którą stronę podążą giełdy. Tymczasem wygrani będą rekrutować się spośród tych, którzy skupiają się na obiektywnej wycenie spółek w oparciu o ich przyszłe zdyskontowane przepływy pieniężne i którzy nie zważają na nastroje giełdowe – przewiduje zarządzający.

RYNKI/ŚWIAT

2. Analogia zza oceanu pokrzepieniem dla giełdowych byków

Marcin Sulewski, ekonomista w IPOPEMA Securities

Choć zakończony rok nie był dla posiadaczy akcji zbyt łaskawy, to powodów do popadania w przesadnie pesymistyczne nastroje nie widzi też Marcin Sulewski z IPOPEMA Securities. Jak zauważa specjalista, od początku wieku w najbardziej podobny sposób, co w ostatnich miesiącach, główny indeks największej na świecie giełdy nowojorskiej S&P 500 zachowywał się w 2002 r.– Gdyby rok 2023 miał być podobny do 2003, to w pierwszych miesiącach należałoby się liczyć z korektą w okolice październikowych minimów, po czym mogłoby nastąpić odwrócenie trendu spadkowego – ocenia Sulewski.

RYNKI/ŚWIAT

3. Chiński impuls kredytowy wesprze rynki wschodzące

Adam Anioł, analityk w Biurze Maklerskim BNP Paribas Bank Polska

Z nieco większą dozą optymizmu można w nowym roku patrzeć też na perspektywy giełd z gospodarek rozwijających się. Jak zauważa Adam Anioł z BM BNP Paribas, w kontekście kluczowej dla rynków wschodzących gospodarki chińskiej istotnym czynnikiem niepewności pozostaje fala zachorowań na Covid-19.

– Choć ciąży to notowaniom na wszystkich emerging markets, to jednak trudno oczekiwać scenariusza z początku 2020 r. – ocenia analityk.

Jak tłumaczy, w chińskiej gospodarce obecnie wsparciem pozostaje – w dużej mierze nastawiona jest na tamtejszy rynek mieszkaniowy – znacząca stymulacja monetarna oraz fiskalna. Widać to na wykresie dynamiki impulsu kredytowego w Państwie Środka, która w ostatnich miesiącach wyszła powyżej zera.

– Rynki akcji w krajach rozwijających się pozostają relatywnie atrakcyjnie wycenione, a przy oczekiwanym w horyzoncie do końca 2023 r. osłabieniu dolara może to im pomóc w poprawie wyników – zauważa Anioł.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

4. Zyski spółek z Wall Street opadły z rekordu. Co dalej?

Adam Łukojć, szef działu zarządzania portfelami akcji w TFI Allianz

W mniej optymistycznych barwach perspektywy na 2023 r. – przynajmniej w odniesieniu do rynku amerykańskiego – widzi jednak Adam Łukojć z TFI Allianz. Specjalista radzi zwrócić uwagę na wykres odzwierciedlający wynik operacyjny amerykańskich spółek, który w ostatnich latach silnie wzrósł i teraz utrzymuje się tuż pod rekordem.

– Wykres pokazuje wynik operacyjny spółek z indeksu S&P 500 w odniesieniu do jednej jednostki indeksu. To oznacza, że gdyby indeks był akcją kosztującą około 3800 dol. – czyli tyle, ile punktów on obecnie wynosi – to spółka będąca jej emitentem wykazywałaby w przeliczeniu na akcję około 250 dol. zysku operacyjnego rocznie – tłumaczy Łukojć.

Jak zauważa finansista, na razie w nadchodzących kwartałach analitycy oczekują dalszego wzrostu zysków – skromnego, ale jednak wzrostu. Inwestorzy również nie wydają się być pesymistami – około 20-proc. spadek indeksu od początku 2022 r. można wytłumaczyć wyłącznie wyższymi stopami procentowymi, nie zaś oczekiwaniem na pogorszenie wyników spółek.

– Czy jednak do pogorszenia wyników nie dojdzie? Poprzednie kryzysy, w latach 2000–2001, 2007–2009, 2020, doprowadziły do spadku zysku operacyjnego o 30–40 proc. – ostrzega zarządzający w TFI Allianz.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

5. Amerykański rynek pracy o krok od wysłania sygnału recesji

Krzysztof Cesarz, zarządzający w Skarbiec TFI

Tymczasem obawy przed powtórką z kryzysu mogą być uzasadnione o tyle, że ekonomiści od miesięcy widzą groźbę recesji w największej gospodarce świata. Zdaniem Krzysztofa Cesarza ze Skarbiec TFI przy poszukiwaniu wskazówek w tej kwestii nie wolno pominąć sygnałów z amerykańskiego rynku pracy.

– Jak można wyczytać z wykresu, okresy recesji w USA poprzedzane były wzrostem stopy bezrobocia ponad średnią arytmetyczną tego wskaźnika z ostatnich 12 miesięcy – zauważa zarządzający, wskazując na wykres stopy bezrobocia skorygowanej o wskaźniki sezonowe.

Taka obserwacja nie powinna zaskakiwać. Ma ona logiczne uzasadnienie – pracodawcy, widząc, że otoczenie gospodarcze ulega pogorszeniu, redukują zatrudnienie, aby poprawić swoją rentowność. Dlatego według Cesarza jest to dobry wskaźnik obrazujący koniunkturę gospodarczą i do tego publikowany co miesiąc.

W tej sytuacji nie mogą więc dziwić obawy analityków wskazujących na ryzyko recesji w USA, w przypadku gdy zaostrzenie polityki monetarnej doprowadzi do znaczącego wzrostu bezrobocia. Tymczasem sam szef Fedu Jerome Powell w jednym z przemówień podkreślał, że środki mające na celu zbicie inflacji w USA do 2 proc. mogą mieć bolesne skutki dla gospodarki i wiązać się ze spadkiem zatrudnienia.

– Jednocześnie jednak recesja w USA nie jest jego scenariuszem bazowym. Z perspektywy inwestorów giełdowych dobrze byłoby, aby w tej drugiej kwestii się nie mylił – zauważa specjalista Skarbiec TFI.

MAKROEKONOMIA/EUROPA

6. Za wcześnie, by móc odtrąbić koniec kryzysu gazowego

Jakub Szkopek, analityk akcji w Erste Securities Polska

Obawy o perspektywy makroekonomiczne nie ograniczają się do USA. W odniesieniu do Europy sporą ulgę wywołało złagodzenie kryzysu energetycznego, jednak wciąż może się to okazać przedwczesne. Jak zauważa Jakub Szkopek z biura maklerskiego Erste Securities, mimo zwiększenia importu gazu LNG Europa wciąż odczuwa brak importu błękitnego paliwa z Rosji.

– Łączny import gazu LNG drogą morską oraz surowca rosyjskiego jest obecnie słabszy, niż gdy jeszcze Stary Kontynent importował surowiec ze wschodu – zauważa analityk.

Zapasy gazu ziemnego w europejskich magazynach wciąż przekraczają 80 proc. Jednak według niego w razie ich spadku poniżej 70 proc. rynek mógłby znów zacząć się obawiać, czy na kolejny sezon grzewczy uda się dostatecznie uzupełnić magazyny. W razie kolejnej fali mrozu w Europie ceny gazu zapewne znów by odbiły, co przekładałoby się negatywnie na koszty zwłaszcza w branży chemicznej i przemysłowej.

– To stawiałoby pod znakiem zapytania konkurencyjność europejskiej produkcji w całym szeregu branż – ostrzega Szkopek.

POLITYKA GOSPODARCZA/EUROPA

7. Co jeszcze trzeba zrobić, żeby przezwyciężyć kryzys energetyczny?

Urszula Kryńska, ekonomistka PKO Banku Polskiego

Pod tym, że mimo uniknięcia przez Europę czarnego scenariusza przebiegu kryzysu energetycznego dużym wyzwaniem będzie też kolejna zima, oboma rękami podpisuje się Urszula Kryńska z PKO BP. W całym bieżącym roku w UE może zabraknąć 57 mld m sześc. (BCM) gazu ziemnego, a na to, czy ten deficyt uda się pokryć, światło rzucają dane Międzynarodowej Agencji Energii.

– 30 mld m sześc. z tej luki powinny pokryć zainicjowane już działania, zobrazowane na wykresie kolorem czerwonym – zauważa ekonomistka.

Jak jednak dodaje specjalistka, wciąż zostaje 27 mld m sześc., których pokrycie wymaga podjęcia kolejnych działań. Dlatego jej zdaniem wysokie ceny i napięcia na rynku energii pozostaną istotnym elementem gospodarczego obrazu 2023 r.

RYNKI/ŚWIAT

8. Przed droższą ropą świat może uchronić tylko recesja?

Adrian Apanel, zarządzający portfelami w DM BOŚ

Do zagrożeń związanych z utrzymywaniem się kryzysu energetycznego można dodać ryzyko wzrostu cen ropy. Notowania surowca znalazły się w okolicy dolnego ograniczenia kanału, którym można opisać obecną tendencję wzrostową, jeśli spadek cen związany z wybuchem pandemii Covid-19 uzna się za anomalię w jej przebiegu.

– Choć analitycy już zacierają ręce, że niższe ceny surowców będą pomagały w obniżeniu inflacji w światowej gospodarce, to ceny ropy utrzymują się powyżej dołków z grudnia – zauważa Adrian Apanel z DM BOŚ.

Jak wylicza specjalista, ceny ropy wspierają podejmowane przez chińskie władze kolejne kroki łagodzące politykę „zero-covid”, a inwestorzy obawiają się dalszych problemów z dostawami surowca z amerykańskich rafinerii. Tymczasem przed branżą wciąż rysują się wyzwania związane z transformacją energetyczną. W związku z rosnącą popularnością pojazdów elektrycznych inwestorzy nie kwapią się do finansowania inwestycji nakierowanych na zwiększenie produkcji paliw konwencjonalnych.

– Kombinacja geopolityki i niedostatecznych inwestycji wywindowała ceny WTI nie tak dawno, bo w marcu 2022 r., do okolic 130 dol. za baryłkę. Można więc postawić tezę, że przed zwyżkami notowań ropy w roku 2023 r. skutecznie uchronić inwestorów może jedynie globalne spowolnienie gospodarcze – przewiduje Apanel.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

9. Padł kolejny sygnał dezinflacji. Nie wszystkie skutki będą korzystne

Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa Noble Securities

Mimo obaw o powrót kryzysu energetycznego trzeba przyznać, że bardzo wiele wskazuje na dalsze hamowanie inflacji. Jak zauważa Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, spadek inflacji w USA oraz oczekiwany na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2023 r. szczyt inflacji w Polsce mają dla inwestorów potencjalnie pozytywną wymowę. Spadek inflacji jest niemal jednoznacznie postrzegany jako pozytywne zjawisko, a dezinflacja oznacza lepsze otoczenie chociażby dla obligacji.

– Ostatnim sygnałem, który potwierdza łagodzenie presji inflacyjnej, jest spadek cen frachtu z Chin do USA i Europy, który oznacza mniejsze napięcia logistyczne i spadek cen importu – zauważa finansista.

Według niego trzeba jednak zauważyć, że za sprawą efektu FIFO (pierwsze przyszło – pierwsze wyszło) nowy, tańszy import będzie się wiązał także z negatywnymi skutkami. W przedsiębiorstwach handlowych będzie powodował spadek wartości zapasów (ujemy wynik na przeszacowaniu zapasów), a w firmach produkcyjnych – niższą marżę brutto ze sprzedaży. Powyższe efekty będą widoczne w wynikach spółek za zakończony, a zwłaszcza za bieżący kwartał. Wskazują na to cząstkowe dane makro, a na to zapewne nałoży się wpływ słabszego popytu.

– Warto również dodać, że według cyklu rotacji aktywów po szczycie inflacji należy oczekiwać dołka dynamiki PKB. Jako że najbardziej zmiennym elementem dynamiki PKB są właśnie zapasy, to spowolnienie gospodarcze może zamienić się w recesję – konkluduje Kozłowski.

RYNKI/ŚWIAT

10. Zbliża się fala zwiększonego zainteresowania złotem

Łukasz Zembik, szef działu analiz i edukacji w TMS Brokers

Choć powszechnie uważa się, że otoczenie dezinflacji nie służy złotu, to zdaniem Łukasza Zembika z TMS Brokers notowania kruszcu mogą wreszcie mieć przed sobą lepszy okres. Jak wynika z prezentowanego przez specjalistę wykresu, ilość złota w posiadaniu funduszy ETF spadła najniżej od prawie trzech lat.

– Pandemia oraz rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiały, że wśród inwestorów popyt na ten rodzaj aktywów rósł, jednak głównie z powodu siły dolara w ostatnim roku złoto wskazywało słabość – zauważa specjalista.

Według niego przed nami okres utrzymywania się podwyższonej inflacji, ostatnie posunięcia w cyklu zaostrzania polityki przez Fed oraz prawdopodobne zatrzymanie dalszego umacniania się dolara. Te wszystkie czynniki powinny zwiększać zainteresowanie złotem, co powinno przekładać się na wzmożony popyt na takie instrumenty, jak jednostki opartych na złocie funduszy ETF.

RYNKI/EUROPA

11. „Niemcy w pigułce” dostępne na GPW

Wojciech Szymon Kowalski, ekonomista

Na inną ciekawą inwestycję uwagę zwraca Wojciech Szymon Kowalski. Chodzi o „Niemcy w pigułce”, jak zwykło się mówić o Siemensie. Konglomerat przemysłowy to jedna z pięciu spółek, których akcje krajowym inwestorom GPW oferuje w ramach usługi Global Connect. Zdaniem ekonomisty ma on szereg atutów, na czele z oczekiwanym pomimo wyjścia z Rosji uniknięciem pogorszenia wyników w 2022 r.

– W obecnym niepewnym otoczeniu zaletą jest zdywersyfikowany profil działalności o zasadniczo niecyklicznym charakterze, a przy tym segmentom sprzyjają globalne trendy strukturalne. Sprzedaż jest również zróżnicowana pod względem geograficznym, a stabilne zdywersyfikowane źródła rentowności mają swoje przełożenie na realizowaną od lat trwałą politykę dywidendową – wylicza Kowalski.

Jak dodaje specjalista, Siemensowi, który ma ogromne doświadczenia w zakresie OZE, sprzyja grudniowa unijna decyzja o przyśpieszeniu i poszerzeniu transformacji energetycznej (Fit for 55). Konglomerat może też być jednym z beneficjantów przełomowej syntezy jądrowej przeprowadzonej w grudniu w USA, a optymizmem napawa też nowy prezes Roland E. Bush.

POLITYKA GOSPODARCZA/ŚWIAT

12. Skutki sankcji na Rosję a przyszłość globalizacji

Maciej Bobrowski, szef analiz rynku akcji w DM BDM

Na koniec na wykres pokazujący być może najbardziej spektakularny dotąd przykład, skąd biorą się obawy o cofnięcie się globalizacji, zwraca uwagę Maciej Bobrowski z DM BDM. Jak zauważa specjalista, ruchy tektoniczne w strukturze światowego handlu wywołała najpierw chińsko-amerykańska wojna handlowa, potem pandemia Covid-19, a teraz rosyjska napaść na Ukrainę. Skutki tej ostatniej są piorunujące, bo w listopadzie amerykański eksport do Rosji spadł najniżej (i to nominalnie) od lat 90.

– Amerykańskie sankcje skutecznie zerwały dotychczasowe amerykańskie więzi gospodarcze z Rosją – choć oczywiście i tak były one znacząco słabsze niż relacje UE–Rosja. W rezultacie USA handlują obecnie z Rosją mniejszą ilością towarów niż np. z Irakiem – zauważa Bobrowski.

Jak komentuje specjalista, ostatnie napięcia geopolityczne skłaniają do nowego spojrzenia na przyszłość globalizacji oraz połączeń gospodarczych pomiędzy poszczególnymi rejonami świata. Być może jednak doniesienia o śmierci globalizacji są przesadzone. Według ekspertów od handlu międzynarodowego korporacje sprawnie dostosowują łańcuchy dostaw do zmian w sytuacji geopolitycznej, a to oznacza, że można zacząć mówić o nowej tendencji „reglobalizacji”.

Gospodarka światowa
Duża poprawa nastrojów w unijnym przemyśle. Nieoczekiwany efekt Donalda Trumpa?
Gospodarka światowa
Bank Japonii podniósł główną stopę do 0,5 proc.
Gospodarka światowa
Walka z emisjami CO2 nie jest już modna
Gospodarka światowa
Trump w Davos: Ceny ropy i stopy procentowe muszą spaść
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Gospodarka światowa
Turecki bank centralny znów obciął stopy
Gospodarka światowa
USA nie odetną się od Europy