Za baryłkę ropy Brent płacono w czwartek po południu już 105 USD, o 35 proc. więcej niż na początku roku. Cena ropy gatunku WTI sięgnęła natomiast 100 USD za baryłkę. Zdrożał również gaz ziemny. W kontraktach TTF na giełdzie w Amsterdamie jego cena skoczyła w czwartek o ponad 40 proc., do 125 euro za 1 MWh, czyli do poziomu z grudnia. Zwyżki cen surowców energetycznych są oczywiście reakcją inwestorów na atak Rosji na Ukrainę.
Obawy związane ze wzrostem cen energii były jednym z czynników podsycających czwartkową przecenę na rynkach akcji. „Jeśli cena ropy wynosiłaby 125 USD za baryłkę lub była wyższa przez dwa kwartały, to skutkowałoby to globalnym wzrostem gospodarczym niższym o pół punktu procentowego i wyższą inflacją uderzającą w siłę nabywczą konsumentów. Gdyby dopływ surowców energetycznych z Rosji został zakłócony, to wyższa premia za ryzyko i niższe globalne prognozy zysków mogłyby doprowadzić do bardziej długotrwałych strat na rynkach akcji" – piszą analitycy UBS.
– Nie tylko rachunki za energię będą rosły, ale też ceny żywności. Zarówno Rosja, jak i Ukraina są dużymi dostawcami surowców rolnych, a każde zakłócenie w dostawach zmusi kupców do szukania źródeł alternatywnych – wskazuje Russ Mould, dyrektor inwestycyjny w firmie AJ Bell.
Pszenica na giełdzie w Chicago drożała w czwartek o prawie 6 proc. A od początku roku jej cena wzrosła już o 20 proc. Kukurydza drożała w czwartek o ponad 5 proc., a od końca grudnia zyskała natomiast ponad 20 proc.