Twierdzą, że Schering-Plough, producent leków, zostanie przejęty przez Johnson&Johnson, lub przez Mercka. Jest atrakcyjną spółką, gdyż ma sporo nowych leków w zaawansowanej fazie eksperymentalnej oraz nie grozi mu bliska utrata ochrony patentowej na produkowane farmaceutyki.

Właśnie spekulacje dotyczące mozliwego przejęcia wywindowały w miniony piątek cenę akcji Schering-Plough o 8 proc. do 17,63 dolara. Według szacunków niektórych analityków przejmujący może zapłacić 25 dolarów za jeden walor, co oznaczałoby 42-proc. premię i wycenę firmy na poziomie 40,7 miliarda dolarów wobec obecnej kapitalizacji w wysokości 28,7 mld USD.

Schering-Plough jest w relatywnie dobrej kondycji, a w czwartym kwartale osiągnął wyniki lepsze od oczekiwanych przez analityków. W listopadzie kierownictwo Schering-Plough informowało, że ze sprzedaży leków, które są w końcowej fazie testowania, spodziewa się 6 miliardów dolarów rocznie.

Obecnie najlepiej sprzedającym się lekiem tej firmy jest Remicade, stosowany przy leczeniu reumatyzmu. Jego udział w ubiegłorocznych przychodach wyniósł 16 proc. (2,19 mld USD). Prawa do Remicade ma też Johnson&Johnson. Ten lek jest owocem współpracy obu firm. W przypadku sprzedaży Schering-Plough jedynym dysponentem prawa do Remicade będzie Johnson&Johnson.

Gdyby J&J chciał przejąć Schering-Plough transakcja byłaby więc łatwiejsza do przeprowadzenia niż w przypadku Mercka. Johnson&Johnson dysponuje też większymi możliwościami finansowymi. Ma 10,8 miliarda dolarów w gotówce i inwestycjach krótkoterminowych, zaś Merck tylko 4,37 mld USD.