Według Komisji, w nowym roku recesję zastąpi w Unii stagnacja

Bruksela szacuje, że w bieżącym roku łączny PKB dwudziestu siedmiu państw UE zmaleje o 4 proc. Liczy, że przyszły powinien być już czasem stabilizacji

Aktualizacja: 05.05.2009 08:03 Publikacja: 05.05.2009 01:09

Według Komisji, w nowym roku recesję zastąpi w Unii stagnacja

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski tj Tomasz Jodłowski

Miniony kwartał był dla gospodarek krajów członkowskich UE najgorszy podczas obecnej recesji – wynika z kwartalnych prognoz Komisji Europejskiej. W kolejnych spadki PKB będą już znacznie mniejsze, by poczynając od zimy przerodzić się w minimalny wzrost. Stopa bezrobocia będzie w najbliższych dwóch latach, zdaniem Brukseli, wciąż rosnąć, aż do 11 proc.

Prognozy są prawie identyczne dla całej Unii i dla samej strefy euro. W obu przypadkach łączny PKB będzie o 4 proc. niższy niż w 2008 r. W przyszłym i tu, i tu spodziewany jest dalszy spadek, ale już tylko o 0,1 proc. Poprzednia, styczniowa prognoza mówiła, że gospodarka UE skurczy się o 1,8 proc. (a strefy euro o 1,9 proc.). W 2010 r. miało być już małe odbicie (odpowiednio 0,5 i 0,4 proc.)

Prognozy raczej nie zaskakują. W kwietniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju szacowały tegoroczny spadek PKB strefy euro odpowiednio na 4,2 i 4,1 proc. Bruksela prognozuje dziś, że spośród państw Wspólnoty jedynie Cypr będzie mieć dodatnią roczną dynamikę PKB. Dla Polski przewiduje płytką recesję – spadek PKB ma wynieść 1,4 proc. Zdecydowanie gorzej radzić będą sobie największe gospodarki. Niemiecka ma skurczyć się o 5,5 proc., brytyjska o 3,8 proc., francuska o 3 proc., a włoska o 4,4 proc. KE przyjęła, że światowy PKB zmaleje o 1,5 proc.

[srodtytul]Dzięki rządom i bankom?[/srodtytul]

„Choć ambitne działania przedsięwzięte przez rządy i banki centralne zapobiegły rozkładowi systemu finansowego i przyniosły pewną stabilizację, na rynkach i w instytucjach finansowych utrzymuje się napięcie. Sytuacja gospodarcza wciąż jest wyjątkowo niepewna” – czytamy w komunikacie KE. Realizacja prognoz uzależniania jest zatem od spełnienia kilku założeń.

KE pokłada nadzieję przede wszystkim w rządowych planach stymulacyjnych, które powinny w następnych kwartałach mocniej pobudzić konsumpcję. Liczy też, że do końca roku na tyle poprawi się kondycja banków (m. in. dzięki wyprowadzeniu toksycznych aktywów), że wesprą one gospodarki zwiększoną akcją kredytową. Choć dynamika cen konsumpcyjnych może latem na kilka miesięcy spaść poniżej zera, to ryzyko scenariusza deflacyjnego określono jako ograniczone. Inflacja w Unii ma wynieść w tym roku 0,9 proc. i 0,4 proc. w strefie euro.

[srodtytul]W II kwartale recesja zwalnia[/srodtytul]

Scenariusz ten zakłada spadek PKB całej Wspólnoty o 2 proc. w pierwszym kwartale (najmocniej w historii), ale w drugim już tylko o 0,7 proc. Przyszły rok ma już przynieść cztery kwartalne wzrosty, największy o 0,3 proc.

– Perspektywa jest wciąż mroczna, ale w poprzednim tygodniu po raz pierwszy od połowy 2007 r. pojawiły się pewne pozytywne sygnały – powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia. Do takich sygnałów zaliczyć można też wczorajszy odczyt indeksu PMI dla przemysłu strefy euro. Wskaźnik koniunktury wzrósł w kwietniu z 33,9 do 36,8, poziomu wciąż oznaczającego głęboką recesję, ale najwyższego od października. Niespodziewanie złe dane napłynęły natomiast za marzec: w Niemczech doszło do 1-proc. spadku sprzedaży detalicznej.

[ramka][b]Veronique Riches-Flores - główna ekonomistka ds. Europy w banku Societe Generale w Paryżu

Niech nie myli nas ożywienie[/b]

Prognozy przedstawione przez Komisję są zbieżne z już funkcjonującymi na rynku. Naszym zdaniem, w Europie punkt kulminacyjny recesji nastąpi w końcu tego roku, a po nim będzie niewielkie odbicie. Szacunki KE osadzone są w kontekście globalnym. Zakładają między innymi, że mniej więcej w tym samym czasie skończy się recesja w USA. W średnim i dłuższym terminie należy być ostrożnym. Dalszy ciąg delewarowania przy utrzymującym się wysokim poziomie zadłużenia (również w krajach strefy euro) oraz wysokie deficyty budżetowe sprawią, że przeciętny wzrost będzie słaby. Prognozy na 2010 rok mogą być rewidowane raczej w dół niż w górę. Nie powinno mylić oczekiwane przez nas krótkoterminowe ożywienie, związane z interwencjami rządowymi. Przy tak niskim poziomie aktywności gospodarczej jak dzisiejszy, może ono być bardzo mocne. Jeśli chodzi o rynek pracy, to naszym zdaniem, sytuacja zacznie się poprawiać dopiero w końcu 2010 r. lub na początku 2011. mik

[b]Mirosław Gronicki - były minister finansów

Przygotujmy się, nie krytykujmy[/b]

Mimo negatywnego wydźwięku prognoz Komisji Europejskiej dla Polski rynek nie powinien mocno reagować – już od pewnego czasu inwestorzy dyskontują bowiem spowolnienie, a nawet małą recesję w naszym kraju. Dopiero publikacja „twardych” danych makro po I kwartale może wywołać pozytywną lub negatywną reakcję.Rząd przy pracach nad rewizją budżetu powinien jednak założyć duże prawdopodobieństwo spełnienia się scenariusza Brukseli. Błędem – również w kontekście negocjacji o euro – jest atakowanie Komisji za niewłaściwe założenia przy prognozach. Stwarza to wrażenie, że obrażamy się na Brukselę. Lepiej byłoby, aby polski rząd miał wpływ na szacunki na etapie ich tworzenia. To jednak wymaga lepszej komunikacji.[/ramka]

Gospodarka światowa
Japońska inflacja trzeci rok z rzędu powyżej celu Banku Japonii
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka światowa
Turecki bank centralny zaskakuje podwyżką stóp procentowych
Gospodarka światowa
EBC obciął stopy procentowe. Po raz siódmy
Gospodarka światowa
Trump ostro krytykuje szefa Fedu. Chce cięcia stóp
Gospodarka światowa
PKB Chin wzrósł mocniej od prognoz - o 5,4 procent.
Gospodarka światowa
Kłopoty gospodarki amerykańskiej to kłopoty całego świata