Na dzień przed publikacją oficjalnych wyników testów wrażliwości (ang. stress-tests), przeprowadzonych przez Rezerwę Federalną w 19 największych amerykańskich bankach, na rynki finansowe przeciekło kilka kluczowych informacji. Według osób wtajemniczonych w rezultaty testów, Bank of America (BofA) musi pozyskać 34 mld USD, aby w przypadku dalszego pogłębienia się recesji w USA jego współczynniki adekwatności kapitałowej utrzymały się na bezpiecznym poziomie. Wells Fargo potrzebuje 15 mld USD nowego kapitału, Citigroup zaś około 5–10 mld USD.
[srodtytul]Zmiana założeń[/srodtytul]
Rezerwa Federalna zamierza opublikować wyniki testów wrażliwości dzisiaj po południu. Według najnowszych doniesień, dokapitalizowania będzie wymagało 10 banków, choć skrajne oceny mówią o 14. Tymczasem jeszcze pod koniec kwietnia informowano, że w takiej sytuacji jest od 6 do 8 instytucji.
Wzrost liczby zagrożonych banków wynika częściowo ze zmiany minimalnej wartości współczynnika wypłacalności, jaką według regulatorów powinny osiągnąć banki. O ile dotąd przyjmowali, że bezpieczny stosunek „zwykłego” kapitału akcyjnego do aktywów (TCE) to 3 proc., o tyle obecnie są zdania, że ten kluczowy z ich perspektywy wskaźnik powinien przekraczać 4 proc.
Niezależnie od tej zmiany, Bank of America, Citigroup i Wells Fargo od początku były wymieniane na czele listy zagrożonych banków. Oprócz nich dokapitalizowania potrzebuje zapewne kilka banków regionalnych, m.in. Fifth Third Bancorp, Regions Financial czy SunTrust Banks. Większego bufora kapitałowego na wypadek pogłębienia się recesji nie wymaga natomiast prawdopodobnie JPMorgan Chase.