Inwestorów nie zmartwiły wyniki testów wrażliwości banków

Bank of America potrzebuje, według amerykańskich regulatorów, 34 mld USD świeżego kapitału na wypadek pogorszenia koniunktury

Publikacja: 07.05.2009 01:09

Wyniki testów wrażliwości mogą zmusić do ustąpienia prezesów instytucji, których kondycja okazała si

Wyniki testów wrażliwości mogą zmusić do ustąpienia prezesów instytucji, których kondycja okazała się najgorsza. Wymienia się w tym kontekście Kennetha Lewisa, kierującego Bank of America (u góry), oraz Vikrama Pandita, stojącego na czele Citigroup.

Foto: Bloomberg

Na dzień przed publikacją oficjalnych wyników testów wrażliwości (ang. stress-tests), przeprowadzonych przez Rezerwę Federalną w 19 największych amerykańskich bankach, na rynki finansowe przeciekło kilka kluczowych informacji. Według osób wtajemniczonych w rezultaty testów, Bank of America (BofA) musi pozyskać 34 mld USD, aby w przypadku dalszego pogłębienia się recesji w USA jego współczynniki adekwatności kapitałowej utrzymały się na bezpiecznym poziomie. Wells Fargo potrzebuje 15 mld USD nowego kapitału, Citigroup zaś około 5–10 mld USD.

[srodtytul]Zmiana założeń[/srodtytul]

Rezerwa Federalna zamierza opublikować wyniki testów wrażliwości dzisiaj po południu. Według najnowszych doniesień, dokapitalizowania będzie wymagało 10 banków, choć skrajne oceny mówią o 14. Tymczasem jeszcze pod koniec kwietnia informowano, że w takiej sytuacji jest od 6 do 8 instytucji.

Wzrost liczby zagrożonych banków wynika częściowo ze zmiany minimalnej wartości współczynnika wypłacalności, jaką według regulatorów powinny osiągnąć banki. O ile dotąd przyjmowali, że bezpieczny stosunek „zwykłego” kapitału akcyjnego do aktywów (TCE) to 3 proc., o tyle obecnie są zdania, że ten kluczowy z ich perspektywy wskaźnik powinien przekraczać 4 proc.

Niezależnie od tej zmiany, Bank of America, Citigroup i Wells Fargo od początku były wymieniane na czele listy zagrożonych banków. Oprócz nich dokapitalizowania potrzebuje zapewne kilka banków regionalnych, m.in. Fifth Third Bancorp, Regions Financial czy SunTrust Banks. Większego bufora kapitałowego na wypadek pogłębienia się recesji nie wymaga natomiast prawdopodobnie JPMorgan Chase.

[srodtytul]Inwestorzy nie byli zaskoczeni[/srodtytul]

Najnowsze rewelacje dotyczące wyników testów wrażliwości nie wywołały na rynkach finansowych paniki. Przeciwnie, po otwarciu sesji na Wall Street walory BofA i innych banków zwyżkowały. Inwestorzy wcześniej obawiali się bowiem, że kondycja instytucji finansowych może się okazać znacznie gorsza.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił w kwietniu, że amerykańskie banki potrzebują 275 mld USD, aby osiągnąć TCE na poziomie 4 proc. Ekstremalne szacunki firmy brokerskiej Keefe, Bruyette i Woods wskazywały, że cały amerykański sektor finansowy może wymagać aż 1 bln USD świeżego kapitału. Skoro niedobór BofA jest największy wśród 19 ocenionych przez Fed banków, faktyczne potrzeby kapitałowe branży finansowej będą zdecydowanie poniżej tych kasandrycznych prognoz.

Poprzednim przeciekom dotyczącym przebiegu testów wrażliwości także towarzyszył optymizm. Wskaźnik KBW, obejmujący walory 24 amerykańskich banków, wzrósł od minimum z 9 marca do środy o 105 proc., w porównaniu z 33 proc. dla indeksu S&P 500. Zaufanie do banków przywróciły m.in. ich niespodziewanie dobre wyniki kwartalne, a także pewne oznaki ożywienia koniunktury, budzące nadzieje, że scenariusz przewidziany przez Fed w testach wrażliwości (patrz ramka) nie zrealizuje się. Wczoraj podobne emocje wzbudził raport firmy analitycznej ADB Employer Services wskazujący, że w kwietniu amerykańscy pracodawcy zmniejszyli zatrudnienie o 491 tys. osób. Po tym, jak w marcu zwolnili 708 tys. osób ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 645 tys.

[srodtytul]Pełzająca nacjonalizacja[/srodtytul]

Prawdopodobnie większość banków, które zostaną poproszone przez regulatorów o uzupełnienie kapitałów, nie będzie musiała ubiegać się o dodatkowe wsparcie Waszyngtonu. Regulatorzy oczekują, że instytucje finansowe wzmocnią swoje pozycje kapitałowe poprzez sprzedaż części aktywów lub w drodze emisji dodatkowych akcji. Ponadto, skoro Fed za kluczowy dla stabilności banków uznał poziom „zwykłego” kapitału akcyjnego, niedokapitalizowane instytucje mogą wybrnąć z kłopotów na drodze konwersji akcji uprzywilejowanych, które w zamian za pomoc w ramach planu Paulsona (tzw. TARP) objął rząd, na akcje zwykłe.

Citigroup już wcześniej ogłosił taki zamiar, stąd ocena jego potrzeb kapitałowych jest niższa, niż w przypadku BofA. Rozwiązanie to ma jednak poważne mankamenty. Oznacza, że ważnym akcjonariuszem banków stanie się amerykański rząd. Szacuje się, że gdyby wszystkie walory uprzywilejowane, jakie Waszyngton posiada w 10 największych bankach, zostały wymienione na akcje zwykłe, rząd dysponowałby 27 proc. głosów na WZA tych instytucji.

Aby tego uniknąć BofA rozważa sprzedaż 6 spośród 16,6 proc. posiadanych udziałów w China Construction Bank, co może przynieść ponad 8 mld USD. Nie jest natomiast jasne, w jaki sposób swoją pozycję kapitałową wzmocni Wells Fargo. Bank ten wyraził wcześniej gotowość zwrócenia rządowi 25 mld USD, które otrzymał z TARP.

[ramka][b]Jak regulatorzy testowali banki [/b]

Przeprowadzone przez Fed testy wrażliwości miały określić, jak dużego bufora kapitałowego potrzebuje 19 największych banków, aby w przypadku pogłębienia się recesji w USA ich współczynniki wypłacalności utrzymały się na bezpiecznym poziomie. Najczarniejszy z analizowanych scenariuszy zakładał, że w tym roku PKB spadnie o 3,3 proc., a w przyszłym wzrośnie o 0,5 proc. W tym czasie stopa bezrobocia miałaby wzrosnąć do 10,3 proc. Uwzględniono również powrót na Wall Street paniki, jaka wybuchła po upadku banku Lehman Brothers, ryzyko związane z utratą wypłacalności przez partnerów w obrocie instrumentami pochodnymi oraz przecenę nieruchomości o 22 proc. w tym roku i 7 proc. w przyszłym.Ten ponury scenariusz bynajmniej nie jest nierealistyczny. MFW prognozuje, że amerykański PKB skurczy się w tym roku o 2,8 proc., natomiast OECD ocenia, że może to być nawet 4 proc. Na 2010 r. obie organizacje przewidują stagnację.[/ramka]

[ramka][b]John Haynes - strateg ds. amerykańskiego rynku akcji, Rensburg Sheppards, Londyn[/b]

Dla żadnej osoby interesującej się amerykańskim rynkiem finansowym nie było zaskoczeniem, że Bank of America będzie instytucją, która może wypaść najgorzej w tzw. testach wytrzymałościowych przeprowadzanych przez Fed i Departament Skarbu. Nadal ma on przecież duże problemy z toksycznymi aktywami. Nie sądzę więc, by rynki specjalnie się przejęły tym przeciekiem wyników testów. 34 mld USD, które powinien zebrać Bank of America, to bardzo duża suma. Jeżeli jednak to cały kapitał, który musi zdobyć, inwestorzy mogą odetchnąć z ulgą. Wskazuje to bowiem, że jesteśmy już blisko końca kryzysu. Ludzie jak dotąd zbytnio skupiali się na szczegółach związanych z testami, nie zauważając szans na szybszą poprawę sytuacji na rynkach.

[b]Christian Gattiker - szef działu badań i strategii, bank Julius Baer, Zurich[/b]

Przecieki z testów wrażliwości niewiele mówią o prawdziwej sytuacji amerykańskiego sektora bankowego. Pozwalają one jednak niektórym osobom dużo zarobić na spekulacjach związanych choćby z domysłami na temat Bank of America. Prawdę poznamy dopiero po publikacji wyników. Mogą one zaskoczyć rynki bądź pozytywnie, bądź negatywnie, ale będzie to prawdopodobnie tylko krótkotrwałe zaskoczenie. Od wyników testów ważniejsza może się bowiem okazać debata na ich temat, do której dojdzie, gdy analitycy i inwestorzy przyjrzą się bliżej szczegółom tych badań, m.in. ich metodologii. Okaże się wtedy, czy były to prawdziwe testy wytrzymałości, czy też „testy wytrzymałości przyjazne bankom”.[/ramka]

Gospodarka światowa
Japońska inflacja trzeci rok z rzędu powyżej celu Banku Japonii
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka światowa
Turecki bank centralny zaskakuje podwyżką stóp procentowych
Gospodarka światowa
EBC obciął stopy procentowe. Po raz siódmy
Gospodarka światowa
Trump ostro krytykuje szefa Fedu. Chce cięcia stóp
Gospodarka światowa
PKB Chin wzrósł mocniej od prognoz - o 5,4 procent.
Gospodarka światowa
Kłopoty gospodarki amerykańskiej to kłopoty całego świata