Do końca marca 2010 r. japońska spółka może stracić nawet 550 mld jenów (17,82 mld zł) w porównaniu ze stratą netto w wysokości 436,9 mld jenów w minionym roku finansowym. Była to pierwsza roczna strata spółki od prawie 60 lat. Analitycy przewidywali, że w tym roku strata Toyoty wyniesie około 284 mld jenów.

– Wszystko, co Toyota może teraz zrobić, to ciąć koszty jak to tylko możliwe i czekać, aż cały ten zgiełk ucichnie – uważa Koichi Ogawa z tokijskiego biura maklerskiego Daiwa SB Investments. Redukcji kosztów ma służyć właśnie decyzja o zmniejszeniu dywidendy za drugie półrocze z 75 do 35 jenów na akcję. Przez minione 10 lat wysokość dywidendy wzrosła w tej spółce sześciokrotnie.

Kondycję finansową Toyoty ma poprawić też sprzedaż obligacji za 700 mld jenów, aczkolwiek koszty obsługi tego długu wzrosną po obniżeniu ratingu spółki przez Standard & Poor’s. O 36 proc. spółka zmniejszy w tym roku wydatki inwestycyjne, a o 9,3 proc. nakłady na badania i rozwój. Takie oszczędności są konieczne, bo w 2008 r. Toyota sprzedała o 21 proc. mniej aut, a na ten rok prognozuje spadek o 14 proc., do 6,5 mln sztuk.