Idąc za amerykańskim przykładem, Unia Europejska zamierza przeprowadzić testy odporności banków na ewentualne dalsze pogorszenie koniunktury. Jednak w przeciwieństwie do Rezerwy Federalnej, która koordynowała testy w USA, europejscy regulatorzy skoncentrują się na kondycji całego sektora, a nie poszczególnych banków. Nie planują także opublikowania wyników tego audytu.
[srodtytul]Inaczej niż za oceanem[/srodtytul]
Decyzję o przeprowadzeniu testów wrażliwości podjęli ministrowie finansów Unii Europejskiej. Organizację tego przedsięwzięcia powierzyli Komitetowi Europejskich Organów Nadzoru Bankowego (CEBS). Organizacja ta nie będzie jednak bezpośrednio oceniała potencjalnych strat i potrzeb kapitałowych poszczególnych banków. Zajmą się tym krajowe organy nadzorcze. Należy to zresztą – jak podkreślił w rozmowie z „Parkietem” sekretarz generalny CEBS Arnoud Vossen – do ich rutynowych obowiązków.
Tym razem jednak będą musiały wykorzystać w swoich symulacjach opracowane przez CEBS jednolite scenariusze rozwoju sytuacji gospodarczej w UE oraz kryteria oceny kondycji banków. CEBS zagreguje dane zebrane na szczeblu krajowym i we wrześniu przedstawi je unijnym ministrom finansów i KE wraz z drugim raportem na temat zagrożeń w sektorze bankowym. Pierwszy taki raport CEBS opracował pod koniec I kwartału tego roku.
[srodtytul]Amerykański sukces?[/srodtytul]