Bruksela ma zastrzeżenia do sposobu wykorzystywania funduszy, a także do generalnej kondycji wymiaru sprawiedliwości w tym kraju.

Mircea Geoane, szef Partii Socjaldemokratycznej i przewodniczący wyższej izby parlamentu, ostrzegł, powołując się na „solidne i spójne informacje”, że istnieje niebezpieczeństwo, iż taki wniosek znajdzie się w raporcie, przygotowywanym przez ekspertów na potrzeby KE. O sporządzenie dokumentu oceniającego zdolność Rumunii i Bułgarii do właściwej absorpcji funduszy poprosił w kwietniu Parlament Europejski. Ma on być gotowy w lipcu, a wkrótce oczekiwać można decyzji Komisji. Jej rzecznik Mark Gray powiedział, że jest za wcześnie, by spekulować, co znajdzie się w raporcie.

Zdaniem Geoane, przyczyn niezadowolenia instytucji unijnych jest wiele, „ale głównym pretekstem jest brak reform w obszarze wymiaru sprawiedliwości”. Kwestię tę poruszono także w czwartkowej rezolucji niemieckiego Bundestagu, wzywającej Brukselę do wstrzymania pomocy dla Rumunii. Mówi się, że Unia chce wymusić na Rumunii ujednolicenie prawodawstwa dotyczącego ścigania korupcji, nieobjętego przepisami wspólnotowymi. W ubiegłym roku KE zamroziła fundusze o wartości ponad 500 mln euro dla Bułgarii.