Opel należy do General Motors i to do amerykańskiego koncernu będzie należeć ostatnie słowo, komu sprzedać udziały niemieckiej spółki. Jednak rząd w Berlinie też będzie mieć coś do powiedzenia ze względu na przygotowywane gwarancje finansowe, mające chronić Opla przed plajtą.
Kanclerz Angela Merkel w ciągu weekendu rozmawiała w sprawie Opla z Władimirem Putinem oraz przedstawicielami kanadyjskiej spółki Magna (ma złożyć ofertę w konsorcjum z rosyjskim Sbierbankiem). Najpóźniej w środę powinna też spotkać się z Sergio Marchionne, szefem Fiata. Zapozna się także z ofertą złożoną przez holding RHJ International. – Celem rządu jest wyjaśnienie sprawy przyszłości Opla do połowy tygodnia – podkreślił rzecznik gabinetu Ulrich Wilhelm. Przyznał, że oferty cały czas są poprawiane.
W niedzielę media podawały, że po tym, jak w zeszłym tygodniu na faworyta wyrosła Magna, do ofensywy przystąpił Fiat, poprawiając swoją ofertę. Dla niemieckiej prasy wypowiedział się Marchione, informując, że w najgorszym wypadku w Oplu zatrudnienie straci tylko 2 tys., z 25 tys. pracowników. Jednak Magna nie zamierza zostawać w tyle i, jak ujawnił premier rządu Północnej Nadrenii-Westfalii, zgodziła się m.in. nie zamykać fabryki Opla w Bochum.