Armia zarządza plażami i prowadzi przedszkola. Armia produkuje m.in. zestawy do odbioru telewizji satelitarnej, pralki, meble, oliwę z oliwek. Ma ona również swoją własną markę wody mineralnej - nazywanej "Safi" na cześć córki jednego z generałów.
Siły zbrojne korzystają przy tym z olbrzymich przywilejów gospodarczych. Ich firmy nie płacą podatków, korzystają z praktycznie darmowej siły roboczej (żołnierzy służby zasadniczej), kupują państwową ziemię po preferencyjnych cenach i nie przedstawiają regulatorom żadnych raportów ze swojej działalności. Oczywiście od obalenia Mubaraka armia kontroluje dodatkowo rząd i pisze dla kraju nową konstytucję. Wielu egipskich przedsiębiorców obawia się, że po zamachu stanu armia jeszcze zacieśni kontrolę nad gospodarką, na czym ucierpi wolny rynek.
Marszałek Mohamed Hussein Tantawi, minister obrony i zarazem p.o. głowy państwa egipskiego, jest opisywany w amerykańskich depeszach dyplomatycznych (ujawnionych przez portal WikiLeaks) jako zwolennik kontroli rządu nad produkcją oraz cenami.
Mocno sprzeciwiał się jak dotąd większemu otwarciu egipskiej gospodarki. Teraz zaczyna wdrażać swoją politykę gospodarczą. Stanowiska w rządzie stracili tacy adwokaci wolnego rynku jak minister finansów Youssef Boutros-Ghali, czy Rachid Mohamed Rachid, minister handlu. Czystki są dokonywane pod hasłem walki z korupcją.
Armia jest główną siłą polityczną w kraju od 1952 r., czyli obalenia monarchii przez Komitet Wolnych Oficerów. Przywódcy Komitetu, tacy jak prezydenci Gamal Nasser i Anwar Saddat, mieli socjalistyczne poglądy a Egipt pod ich rządami przez wiele lat był bliskim sojusznikiem Sowietów. Polityka gospodarcza władz zaczęła się zmieniać na bardziej wolnorynkową pod koniec rządów Saddata i za prezydentury marszałka lotnictwa Hosni Mubaraka.