Jeszcze w styczniu fundusz Pimco Total Return 12 proc. swojego kapitału trzymał w amerykańskich obligacjach. Pod koniec 2009 r. odsetek ten wynosił nawet 63 proc. Dlaczego Gross, nazywany „królem obligacji”, odwrócił się od tych papierów?
[b]Więcej na blogu: [link=http://blog.parkiet.com/siemionczyk/2011/03/10/znalezione-w-sieci-10032011/]Znalezione w sieci [/link][/b]
W jego ocenie, z emitowanych przez Waszyngton obligacji aż 70 proc. trafia obecnie do portfela amerykańskiego banku centralnego, Rezerwy Federalnej. To skutek prowadzonego przez nią programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), polegającego na skupie tych papierów na rynku wtórnym.
Gross obawia się, że gdy w czerwcu zakończy się druga runda QE, na amerykańskie obligacje zabraknie popytu, a wówczas ich ceny się załamią.
- Dla rynków powodem do zaniepokojenia nie jest to, że Bill Gross zrezygnował z ekspozycji na amerykańskie obligacje, ale że inni pójdą w jego ślady – oceniła Camilla Sutton, analityk Scotia Capital. Jak dodała, miałoby to negatywny wpływ nie tylko na notowania obligacji, ale też dolara.