Włochy sprzedały 10-letnie obligacje za 2,7 mld euro, nieco mniej, niż planowane 3 mld euro. Musiały jednak zaoferować inwestorom już 5,77 proc. rentowności, podczas gdy na poprzedniej aukcji 28 czerwca rentowność została ustalona na 4,94 proc.
– Skok o blisko 0,8 pkt proc. w tak krótkim czasie jest ogromny. Pozyskiwanie pieniędzy jest dla włoskiego rządu coraz kosztowniejsze – ocenił wyniki aukcji Lyn Graham-Taylor, strateg z Rabobanku.
Włoski skarb sprzedał ponadto obligacje 3-letnie za 3,5 mld euro, których rentowność wzrosła z 3,68 proc. do 4,8 proc., a także inne papiery o zmiennym oprocentowaniu warte łącznie blisko 1,8 mld euro.
Rentowność dziesięciolatek sięgająca już blisko 6 proc. oznacza, że inwestorzy są coraz bardziej zaniepokojeni, że kraj dołączy do Grecji, Irlandii i Portugalii i będzie prosić o międzynarodową pomoc finansową. Problem w tym, że włoskie zadłużenie jest nominalnie największe w Unii Europejskiej i gdyby kraj rzeczywiście potrzebował wsparcia, będzie to oznaczało konieczność dalszego rozszerzania istniejących w ramach Wspólnoty mechanizmów pomocowych.