Dodatkowo brytyjski rząd ma jeszcze otrzymać w ciągu pół roku 200 mln funtów w gotówce i papierach dłużnych banku, a kolejne 80 mln funtów może trafić do kasy państwa, jeśli w ciągu pięciu lat Northern Rock z sukcesem przeprowadzi ofertę publiczną i trafi na giełdę.
Tym samym rząd może zgarnąć za bank nawet nieco ponad 1 mld funtów. To wciąż jednak o ok. 400 mln funtów mniej, niż państwo zainwestowało w bank w 2010 r. – To uczciwa cena – przyznał brytyjski minister finansów George Osborne. Podobnie transakcję oceniają analitycy.
Zdaniem Osborne'a sprzedaż Northern Rock jest pierwszym ważnym krokiem w kierunku wycofania się państwa z finansowania sektora bankowego. Obecnie państwo (rządowa agencja UK Financial Investments) wciąż jeszcze posiada udziały w dwóch innych, dużo większych bankach, które padły ofiarami poprzedniej bessy i recesji – RBS i Lloyds. Łącznie z pieniędzy podatników poszło na ich ratowanie 65,8 mld funtów i na razie, biorąc pod uwagę rynkową wycenę papierów, inwestycja ta przynosi ponad 39?mld funtów strat.
Northern Rock, który specjalizuje się w kredytach hipotecznych i ma obecnie około miliona klientów, był pierwszą ofiarą kryzysu finansowego na Wyspach. Jesienią 2007 r., gdy okazało się, że w wyniku blokady na rynkach kredytowych musi korzystać z finansowania z Banku Anglii, klienci przypuścili szturm na jego oddziały, wycofując depozyty (był to pierwszy taki przypadek na Wyspach od 150 lat). W lutym 2008 r., po dwóch nieudanych próbach sprzedaży, bank został znacjonalizowany.