W największych składach węgla zalegają rekordowe hałdy tego surowca, ponieważ elektrownie mniej go zużywają w obliczu spadającego popytu na energię elektryczną. Ale – jak pisze „The New York Times" - samorządy lokalne i prowincjonalne skłoniły menedżerów do tego by nie przekazywali rządowi centralnemu całej prawdy o skali spowolnienia, twierdzą menedżerowie z tej branży.
A przecież produkcja prądu i jego zużycie traktuje się jako charakterystyczny symptom aktywności gospodarczej w wielu dziedzinach. Zagraniczni inwestorzy oraz niektórzy chińscy oficjale traktują je jako złoty standard pomiaru tego, co rzeczywiście dzieje się w gospodarce, ponieważ sposób gromadzenia i przekazywania danych w Chinach nie jest uważany za tak wiarygodny, jak to jest w wielu krajach.
W niektórych miastach i prowincjach zawyża się dane o produkcji, przychodach firm i wpływach podatkowych, wskazują menedżerowie i ekonomiści. Władze lokalne nakłaniają tez do prowadzenia podwójnej sprawozdawczości, by pochwalić się nieistniejącą poprawą kondycji firm i wzrostem wpływów podatkowych. Menedżerowie i ekonomiści z grubsza szacują, że nieprecyzyjne statystyki zawyżają wskaźniki ekonomiczne o 1-2 punkty procentowe. To może wystarczyć, aby bardzo złe informacje gospodarcze dane wyglądały na zaledwie złe.
Narodowy Urząd Statystyczny, rządowa pekińska agenda, która opracowuje większość danych z gospodarki, zaprzecza jakoby dane statystyczne były zawyżane. – Nie ma na to dowodów – powiedziała rzeczniczka urzędu.
Niektórzy wciąż ufają oficjalnym statystykom. Mark Mobius, prezes Templeton Emerging Markets Group, wyrażając sceptycyzm co do tego jakoby chińska gospodarka miała trudności, powołał się właśnie na dane o produkcji energii elektrycznej. – Nie sądzę, aby aktywność gospodarcza była taka słaba. Spójrzcie tylko na produkcję elektryczności – powiedział. Jednakże ekonomista powiązany z urzędem statystycznym przyznał, że przedstawiciele władz podejrzewający, że dane o produkcji prądu mogą być zawyżone, wszczęli w tej sprawie dochodzenie.