UE: Pęknięcia w unii bankowej

Prace nad unią bankową postępują w karkołomnym tempie – powiedział w minionym tygodniu gubernator irlandzkiego banku centralnego Patrick Honohan.

Aktualizacja: 11.02.2017 23:21 Publikacja: 12.02.2013 05:00

Ale w tej opinii jest odosobniony. Inni europejscy urzędnicy przyznają, że projekt ten jest zbyt ambitny i zapał do jego realizacji wyraźnie osłabł.

Unia bankowa, na której budowę liderzy UE zdecydowali się w połowie ub.r., to jeden z pomysłów na wzmocnienie strefy euro. Ma on zerwać powiązanie między kondycją sektora bankowego w danym kraju a stabilnością jego finansów publicznych. Pierwszy filar unii bankowej został wzniesiony w grudniu ub.r., gdy ministrowie finansów UE uzgodnili, że za nadzór nad największymi europejskimi bankami (o aktywach przekraczających 30 mld euro) odpowiedzialny będzie Europejski Bank Centralny. Tę rolę frankfurcka instytucja ma pełnić od marca przyszłego roku.

Do tego czasu powinien powstać drugi filar: fundusz, który mógłby wspierać lub likwidować słabe banki, zarządzany przez niezależną od EBC agencję (chodzi o to, aby fundusz nie był wykorzystywany do prowadzenia polityki pieniężnej).

Ostatnim filarem unii ma być paneuropejski system ubezpieczania depozytów, ale ten pomysł od początku budził kontrowersje.

– Oczekiwania, że agencja upadłościowa oraz fundusz upadłościowy będą gotowe, zanim EBC obejmie nadzór nad bankami, są nierealistyczne – przyznaje Sharon Bowles, przewodnicząca komisji ds. ekonomicznych i monetarnych w Parlamencie Europejskim. – To oznacza, że jeśli jakiś bank będzie miał problemy, obciążą one władze jego macierzystego kraju – dodaje.

Opór przeciwko budowie unii bankowej jest szczególnie silny w Niemczech. – Fundusz upadłościowy to początek wprowadzania zbiorowej odpowiedzialności za długi, a Niemcy nie chcą iść w tym kierunku – mówi cytowany przez agencję Reutera anonimowy urzędnik UE. Tym bardziej że wraz z uspokojeniem na rynkach finansowych w ostatnich miesiącach, osłabła presja na wzmacnianie sektora bankowego. Sytuację dodatkowo komplikują zaplanowane na wrzesień wybory parlamentarne w Niemczech. – Przed wyborami Niemcy nie podejmą żadnych zobowiązań – ocenia Martin Lueck, ekonomista z banku UBS.

To stawia w trudnej sytuacji EBC. – Jeśli popełni jakiś błąd albo będzie ukrywał prawdę na temat banków, bo nie będzie miał wsparcia funduszu likwidacyjnego, ucierpi na tym jego wiarygodność oraz euro – powiedział Guntram Wolff z ośrodka analitycznego im. Bruegla.

Gospodarka światowa
Żywność i usługi windują inflację w Niemczech
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka światowa
Czy Chiny się ugną pod ciężarem amerykańskich ceł?
Gospodarka światowa
Ten, kto wiedział o szykowanym przez Trumpa rozejmie handlowym, mógł doskonale zarobić
Gospodarka światowa
Czy do inwazji na Tajwan może dojść już w tym roku? Tego się obawiają Amerykanie
Gospodarka światowa
Amerykanie złożyli nieco więcej wniosków o zasiłki
Gospodarka światowa
Inflacja w USA niespodziewanie wyhamowała