Tymczasem według wstępnych szacunków amerykańskiego Departamentu Handlu wzrost w 2019 r. wyhamował do 2,3 proc. z 2,9 proc. rok wcześniej. Największa gospodarka świata poprzednio wolniej rozwijała się w 2016 r. Ten rok nie zapowiada się lepiej. Ekonomiści przeciętnie spodziewają się, że PKB USA zwiększy się o 1,8 proc., Rezerwa Federalna oczekuje zaś wyniku na poziomie 2 proc.
W samym IV kwartale amerykańska gospodarka rozwijała się w tempie 2,1 proc. rocznie, tak samo jak w III kwartale. To wynik minimalnie powyżej przeciętnych oczekiwań ekonomistów. Na pierwszy rzut oka USA przed spowolnieniem ochroniły wyniki handlu zagranicznego. Podczas gdy amerykański eksport rósł w IV kwartale w rocznym tempie 1,4 proc., to import spadał w tempie 8,7 proc. Tzw. eksport netto dodał do rocznej dynamiki PKB aż 1,5 pkt proc.
Z drugiej strony inwestycje przedsiębiorstw malały trzeci kwartał z rzędu (w tempie 1,5 proc. rocznie). To najgorsza taka passa od recesji z 2009 r. - Można to wiązać z niepewnością wywołaną wojną handlową - skomentował Ian Shepherdson, główny ekonomista firmy analitycznej Pantheon Macroeconomics.
Sporym rozczarowaniem w czwartkowych danych było wyhamowanie wzrostu konsumpcji do 1,8 proc. rocznie. Zdaniem Shepherdsona była to tylko nieunikniona korekta, bo w II i III kwartale konsumpcja rosła w niemożliwym do utrzymania tempie 4 proc. rocznie. Teraz powinna wrócić do trendu, który jest na poziomie około 2,7 proc. Nie brak też jednak głosów, że mizerny wzrost konsumpcji jest przejawem szerszego osłabienia popytu wewnętrznego w USA. Jedna z miar tego popytu - sprzedaż finalna do lokalnych odbiorców z pominięciem rządu - rosła w IV kwartale w tempie zaledwie 1,4 proc. rocznie, najwolniej od czterech lat.
- Jeżeli pozwoli na to koronawirus, wzrost gospodarczy powinien utrzymywać się w okolicy 2 proc. rocznie. To wystarczy, aby zatrudnienie zwiększało się w tempie 150-175 tys. osób miesięcznie, co z kolei oznaczałoby dalszy powolny spadek stopy bezrobocia - ocenił Shepherdson. W takich warunkach Fed, który nie tylko dba o stabilność cen, ale też wysoki poziom zatrudnienia, nie miałby powodów, aby w tym roku łagodzić politykę pieniężną.