Reklama
Rozwiń

UE może Litwie pozazdrościć fintechów

Litwa jest europejskim liderem pod względem rozwoju branży fintech. W kraju dokonuje się rewolucja, która zmniejsza znaczenie usług świadczonych przez tradycyjny sektor bankowy na rzecz szybko rozwijających się startupów i firm płatniczych.

Publikacja: 03.04.2021 05:13

UE może Litwie pozazdrościć fintechów

Foto: Adobestock

Litwa to kraj, którego branża finansowa jest zdominowana przez skandynawskich pożyczkodawców, takich jak SEB Bankas i Swedbank. Jednak cztery lata temu ten nadbałtycki kraj dołączył do globalnego trendu zmniejszenia roli tradycyjnych banków – uprościł procedury i zaoferował możliwość szybkiego pozyskania licencji na świadczenie usług finansowych.

Zmiany przynoszą efekty. Litwa zajmuje teraz czwarte miejsce na świecie pod względem ekosystemów fintech. Jednocześnie kraj ten jest najszybciej rozwijającym się państwem pod względem branży fintech w Unii Europejskiej. Bank centralny Litwy, który świadczy usługi licencjonowania fintechów w języku angielskim, zarejestrował dotychczas 132 firmy elektroniczne i płatnicze, a w 2021 r. spodziewa się, że wyda więcej licencji niż jakikolwiek inny kraj UE. Liderem w branży fintech w ujęciu globalnym są Stany Zjednoczone.

Na Litwie udział transakcji płatniczych obsługiwanych przez fintechy wzrósł w ubiegłym roku do 27 proc., z wcześniejszych 11 proc. – wynika z danych litewskiego banku centralnego. Wolumeny płatności instytucji płatniczych i pieniądza elektronicznego wzrosły zaś ponadtrzykrotnie, do 51 mld euro, w IV kwartale. Wykorzystanie kart wzrosło w ubiegłym roku o 32 proc., dokonywano nimi już 64 proc. wszystkich transakcji płatniczych.

Część wzrostu wynika z pandemii, która skłoniła mieszkańców do częstszych zakupów online. Trend ten pomógł również litewskiemu sektorowi logistycznemu i wzmocnił gospodarkę. Jednak rosnące wolumeny transakcji w branży fintech są również generowane przez firmy takie jak Revolut. Litwa zyskała na brexicie, bowiem oferuje licencje, które ważne są w 27 krajach UE. W efekcie brexitu brytyjski Revolut przeniósł klientów z naszej części Europy właśnie na swoją litewską licencję.

Bank centralny na Litwie przyznaje, że konkurencja w branży będzie się nasilać, a ewolucja będzie postępować.

– Istnienie ekosystemu fintech oznacza, że możemy spodziewać się pewnych zmian w konkurencji o usługi finansowe – powiedział w wywiadzie dla Bloomberga prezes banku centralnego Litwy Vitas Vasiliauskas. – Potrzebujemy dodatkowego czasu na większe zmiany, ponieważ fintechy muszą rosnąć w siłę. W dziedzinie płatności z roku na rok obserwujemy ewolucyjne zmniejszanie się roli sektora bankowego i wzrost roli fintechów – dodał.

Istnieje jednak ciemna strona szybkiego rozwoju branży fintech na Litwie. Vasiliauskas, który zasiada również w Radzie Prezesów Europejskiego Banku Centralnego, powiedział, że udział transakcji obsługiwanych przez fintechy co prawda znacząco się zwiększył w zeszłym roku, ale jednocześnie rośnie ryzyko prania brudnych pieniędzy. Jest to problem w krajach bałtyckich – w sąsiedniej Łotwie i Estonii w ostatnich latach prano m.in. nielegalną gotówkę z państw byłego ZSRR. Vasiliauskas, który ustępuje ze stanowiska szefa litewskiego banku centralnego, stwierdził, że branża musi być stale nadzorowana. dos

Gospodarka światowa
Exit poll: Blok CDU/CSU wygrał wybory w Niemczech. AfD dostała prawie 20 proc. głosów
Gospodarka światowa
Czy Buffett powinien się bać?
Gospodarka światowa
Są nowe dane o PMI ze strefy euro. Tąpnięcie we Francji
Gospodarka światowa
Przedwyborcze Niemcy: partyjny czas wielkich obietnic
Gospodarka światowa
Czy rynki słusznie liczą na przerwanie wojny?
Gospodarka światowa
Niemcy: Transport ratuje przemysł