Wskaźnik zaufania niemieckich przedsiębiorstw do gospodarki, obliczany przez instytut Ifo, zmalał w październiku do najniższego od kwietnia br. poziomu 97,7 pkt z 98,9 pkt we wrześniu. Ekonomiści spodziewali się minimalnie mniejszej zniżki, do około 97,9 pkt, ale z niższego poziomu. Monachijski instytut zrewidował bowiem w górę wrześniowy odczyt.
Indeks Ifo odzwierciedla ocenę bieżącej sytuacji przedsiębiorstw oraz ich oczekiwania na najbliższą przyszłość. W październiku zmalały obie te składowe, ale w większym stopniu ta druga. Wskaźnik oczekiwań niemieckich przedsiębiorstw tąpnął z 97,4 do 95,4 pkt i znalazł się najniżej od lutego br. Wskaźnik ocen bieżącej sytuacji obniżył się w mniejszym stopniu.
Nastroje w niemieckim biznesie pogarszają się systematycznie już od czterech miesięcy. Dotąd jednak za tym zjawiskiem stał niemal wyłącznie przemysł przetwórczy, który boryka się z ograniczeniami podaży, wynikającymi z niedoboru komponentów, wzrostu cen surowców oraz opóźnień w dostawach. W październiku przypływ pesymizmu miał szerszy zakres. Z danych Ifo wynika, że koniunktura pogorszyła się zarówno w przemyśle, jak i w usługach i handlu. Poprawiła się jedynie w budownictwie.
To obraz spójny z tym, jak wyłania się z PMI, innego ankietowego wskaźnika koniunktury. Jak podała w piątek firma IHS Markit, zmalał on w październiku do najniższego od ośmiu miesięcy poziomu 52 pkt z 55,5 pkt miesiąc wcześniej. Także w świetle tych danych wyhamował zarówno rozwój przemysłu, jak i sektora usługowego.
- Naszym zdaniem piątkowy wstępny szacunek pokaże, że PKB Niemiec w III kwartale zwiększył się o 2 proc. w stosunku do II kwartału, gdy wzrósł o 1,6 proc. Będzie to głównie zasługa siły sektora usługowego. Nasz scenariusz na IV kwartał zakłada wzrost PKB o 0,7 proc. kwartał do kwartału. Wskaźnik Ifo wysyła jednak ostrzeżenie, że ta prognoza może być zbyt optymistyczna – skomentował Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w firmie analitycznej Pantheon Macroeconomics.