Stopy procentowe będą niewzruszone

W tym roku w Radzie Polityki Pieniężnej nie będzie większości, która mogłaby poprzeć wniosek o obniżkę stóp procentowych – ocenił w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Publikacja: 09.02.2024 06:00

Jastrzębie wystąpienie prezesa NBP doprowadziło w czwartek do wyraźnego umocnienia złotego.

Jastrzębie wystąpienie prezesa NBP doprowadziło w czwartek do wyraźnego umocnienia złotego.

Foto: Fot. mat. prasowe

W środę Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc. – zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. Zaskakujący przebieg miała natomiast czwartkowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego. Z jego wypowiedzi jednoznacznie wynika, że jakiekolwiek zmiany stóp procentowych są w tym roku mało prawdopodobne. Tymczasem zarówno ekonomiści, jak i uczestnicy rynku finansowego w większości zakładali, że RPP zdecyduje się na kosmetyczne choćby obniżki stóp procentowych. Te oczekiwania nieco osłabły po styczniowej konferencji prezesa Glapińskiego, która również miała „jastrzębi” wydźwięk. Ale jeszcze w środę część ekonomistów dopuszczała łagodzenie polityki pieniężnej, nawet na kolejnym posiedzeniu RPP – w marcu.

Nietrwały powrót do celu

– Nie sądzę, żeby w RPP była większość za obniżką stóp procentowych, jeśli wszystko będzie przebiegało tak, jak oczekujemy w tym roku. Mogą być wnioski o obniżkę stóp, ale nie sądzę, żeby zyskały poparcie większości członków – powiedział w czwartek prezes NBP. Podkreślił przy tym, że niepewność co do ścieżki inflacji jest bardzo duża, a RPP będzie podejmowała decyzje z posiedzenia na posiedzenie. Ale dodał, że „z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, inflacja w II połowie roku poszybuje w górę”. – Można się spierać o to, czy to będzie 8 proc., czy 7 proc., czy może 4 proc. Nie można jednak przejść łatwo do dyskusji o obniżaniu stóp, gdy inflacja będzie rosła – zaznaczył.

Czytaj więcej

Czesi przyspieszają tempo obniżek stóp

Obecnie, jak powiedział prezes Glapiński, inflacja wynosi nieco ponad 4 proc. rok do roku w porównaniu z 6,2 proc. w grudniu ub.r. W kolejnych miesiącach będzie nadal malała, a w marcu może się znaleźć w okolicy celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5 proc. rocznie. Ten powrót inflacji do celu nie będzie jednak trwały. Już od kwietnia, w najlepszym zaś wypadku od lipca wzrost cen ponownie przyspieszy w dużej mierze w związku z wygaszaniem tzw. tarczy antyinflacyjnej. – Nawet gdyby zerowy VAT na żywność i zamrożone ceny nośników energii zostały utrzymane (do końca roku – red.), inflacja i tak trochę by wzrosła, chociaż byłaby do końca roku poniżej 4 proc. Całkowicie zdjęcie tarcz podniosłoby inflację do 8 proc. – powiedział Glapiński.

Według obecnie obowiązujących aktów prawnych stawka VAT na podstawowe artykuły żywnościowe wzrośnie z zera do 5 proc. z początkiem kwietnia, a z początkiem lipca skończy się mrożenie cen nośników energii. W ocenie prezesa NBP – to zresztą także pogląd większości ekonomistów – rząd będzie w jakiejś formie nadal ceny stabilizował. To oznacza, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu inflacja przyspieszy bardziej niż do 4 proc., ale mniej niż do 8 proc.

Dwa lata stabilizacji

Prezes Glapiński podkreślał, że RPP podejmuje decyzje z myślą o inflacji w tzw. średnim terminie, czyli w horyzoncie kilku kwartałów. O tym, co będzie się działo z dynamiką cen w 2025 r., niewiele jednak wiadomo. A to przemawia za ostrożnością w polityce pieniężnej.

Jak sugerował, dyskusja o obniżkach stóp procentowych byłaby możliwa, gdyby utrzymywanie ich na obecnym poziomie zbyt mrożąco działało na gospodarkę. To jednak nie jest scenariusz najbardziej prawdopodobny: większość prognoz, w tym te autorstwa analityków z NBP, zakłada, że wzrost gospodarczy będzie przyspieszał, napędzany szczególnie popytem konsumpcyjnym. W ocenie prezesa Glapińskiego większości nie będą też miały wnioski o podwyżkę stóp procentowych.

– Jeśli wzrost gospodarczy mocno przyspieszy, czego nie przewidujemy, to inflacja mogłaby być trochę wyższa. Ale nie zakładamy tego. Oczekiwania inflacyjne bardzo spadły, ludzie już nie boją się inflacji. Złoty się umocnił, co też działa antyinflacyjnie – tłumaczył prezes NBP. Podkreślał przy tym, że wzrost inflacji w II połowie br. nie będzie spowodowany czynnikami popytowymi, tylko regulacyjnymi, a więc nie będzie sam w sobie wymagał reakcji RPP. Jest tylko argumentem przeciwko obniżkom stóp.

– To już niemal oficjalna zapowiedź prezesa NBP – do końca roku stopy procentowe będą bez zmian, bo w RPP nie będzie większości do cięć i podwyżek. Przy takiej funkcji reakcji RPP i trajektoriach PKB i inflacji trudno sobie też wyobrazić, żeby w 2025 r. pojawiła się ochota na obniżki – skomentowali czwartkową konferencję szefa NBP ekonomiści z Banku Pekao.

Gospodarka krajowa
Kiedy spadną stopy procentowe? Rusza posiedzenie RPP, potem przemówi Adam Glapiński
Gospodarka krajowa
Czterodniowy tydzień pracy w Polsce za 15 lat? Pod pewnymi warunkami
Gospodarka krajowa
Szef MAP Jakub Jaworowski ostrzega spółki. Chodzi o wydatkowanie środków publicznych
Gospodarka krajowa
Nowe dane o PMI dla polskiego przemysłu. Duży wzrost optymizmu przedsiębiorców
Gospodarka krajowa
Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu odwołany
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka ruszyła. Wzrost PKB większy niż oczekiwano