Presja na wzrost cen nie wygasa

Inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, przyspieszyła w marcu do 12,3 proc. rok do roku z 12 proc. w lutym – podał w poniedziałek NBP. Tak wysoka w tym stuleciu jeszcze nie była.

Publikacja: 17.04.2023 15:17

Presja na wzrost cen nie wygasa

Foto: Adobestock

Jak podał w piątek GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w marcu o 16,1 proc. rok do roku po 18,4 proc. w lutym. Wyhamowanie wzrostu tego wskaźnika wynikało jednak głównie z efektu wysokiej bazy odniesienia sprzed roku w przypadku cen paliw i nośników energii. Rzeczywista presja inflacyjna w polskiej gospodarce pozostaje silna. Na to wskazuje zachowanie tzw. inflacji bazowej.

Z opublikowanych w poniedziałek przez NBP danych wynika, że CPI po wyłączeniu cen żywności i energii wzrósł w marcu o 12,3 proc. rok do roku, po 12 proc. w lutym i 11,7 proc. w styczniu. W ujęciu miesiąc do miesiąca główna miara inflacji bazowej wzrosła o 1,3 proc., tak jak miesiąc wcześniej. Dwóch z rzędu tak dużych miesięcznych zwyżek tego wskaźnika w ostatnich latach nie było, co pokazuje, że rozpęd inflacji jest wciąż bardzo duży.

Spośród trzech innych miar inflacji bazowych, które oblicza NBP, zwyżkę w marcu odnotowała jeszcze jedna: CPI po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych (z 15,5 do 16 proc. rok do roku). Dwie pozostałe miary – CPI po wyłączeniu cen administrowanych oraz tzw. 15 proc. średnia odcięta – zmalały.

Zanim GUS podał dane o CPI w marcu, ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja bazowa ustabilizowała się w minionym miesiącu na lutowym poziomie. Dlaczego tak się nie stało?

Na konferencji prasowej po kwietniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński tłumaczył, że inflacja bazowa zawsze jest opóźniona względem podstawowej miary inflacji. Ceny towarów i usług w kategoriach bazowych pozostają bowiem pod wpływem wcześniejszych podwyżek cen energii. Spadek tych ostatnich z czasem jednak stłumi także inflację bazową.

- Można argumentować, podpierając się historycznymi zależnościami, że inflacja bazowa ruszy w ślad za inflacją CPI. Ale te historyczne zależności mogą tym razem nie działać. Nie mieliśmy jeszcze nigdy dezinflacji w warunkach tak ciasnego rynku pracy – mówi „Rzeczpospolitej” Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. Jak dodaje, nie ma w ekonomii takiej teorii, która mówiłaby, że inflacja bazowa musi zawrócić w sytuacji, gdy stopa bezrobocia pozostaje rekordowo niska, a oczekiwania inflacyjne konsumentów utrzymują się na poziomie kilkunastu procent.

Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska, dodaje, że historycznie inflacja bazowa wynosiła tyle, co wzrost wynagrodzeń pomniejszony o wzrost produktywności, który zwykle oscylował wokół 3 pkt proc. – Jeśli płace rosną w tempie przekraczającym 13 proc. rok do roku, to trudno oczekiwać, żeby inflacja bazowa zmalała poniżej 10 proc. rok do roku – mówi.

- W najbliższych miesiącach inflacja w Polsce będzie szybko malała. Widzimy szansę – ale nie mamy co do tego pełnego przekonania – że na przełomie 2023 i 2024 r. inflacja będzie już jednocyfrowa. Ale z czasem wygasną efekty wysokiej bazy odniesienia, które tę inflację spychają w dół. A wtedy, jeśli wciąż będziemy się borykali z szybkim wzrostem płac, napędzanym przez podwyżki płacy minimalnej, dalszy spadek inflacji stanie się trudny. Może się okazać, że do 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP – inflacja wróci dopiero w 2026 r. – dodaje Dybuła.

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące