Droga do dalszych podwyżek stóp procentowych jest definitywnie zamknięta, a droga do obniżki stóp pod koniec br. zaczyna się otwierać – takie wnioski można wyciągnąć z wstępnego szacunku inflacji w grudniu oraz konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego. Choć jasne jest, że inflacja wciąż szczyt ma przed sobą, widoczne już tendencje dezinflacyjne wydają się nabierać rozmachu.
Zwrot w cenach żywności
Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w grudniu o 16,6 proc. rok do roku, najmniej od sierpnia, po zwyżce o 17,5 proc. w listopadzie – oszacował wstępnie GUS. To wynik wyraźnie poniżej oczekiwań największych nawet optymistów w ankiecie „Parkietu”. Przeciętnie ekonomiści szacowali, że inflacja w grudniu zwolniła do 17,3 proc. rok do roku.
W stosunku do listopada CPI wzrósł o zaledwie 0,2 proc., po 0,7 proc. miesiąc wcześniej. To najmniejsza miesięczna zwyżka tego wskaźnika od czerwca 2021 r. (pomijając luty 2022 r.), a biorąc pod uwagę tylko grudnie, najmniejsza od 2020 r.
Spośród głównych kategorii towarów i usług w grudniu najszybciej drożały wciąż nośniki energii (gaz, prąd, opał). Ich ceny wzrosły jednak o 31,5 proc. rok do roku, najmniej od maja 2022 r., po zwyżce o 36,8 proc. w listopadzie. W stosunku do poprzedniego miesiąca nośniki energii wyraźnie – o ponad 3 proc. – potaniały. To prawdopodobnie efekt spadku cen opału nawet o 20–30 proc. miesiąc do miesiąca. Wolniejszy wzrost cen nośników energii to główna przyczyna spadku inflacji: odjął od niej aż 0,6 pkt proc.